Niall
Pochłonąłem swojego cheeseburgera mamrocząc pod nosem wyzwiska w kierunku swoich nauczycieli.
Jestem cały mokry, uciekł mi autobus i nie miałem czym wrócić do domu. Kilka kilometrów biegłem. Nienawidzę deszczu.
- Samcznego - usłyszałem.
Do mojego stolika dosiadł się trener z Malikiem. Spuściłem wzrok wyzywając ich od najgorszych.
- Nah, to nie ma sensu. Daj kluczyki, ide do auta - powiedział mulat wystawiając rękę.
- Zayn - burknał cicho trener.
- Dobra Horan, sprawa ma się tak. Chcemy cię podwieźć do domu, bo widzimy jak cały trzęsiesz się z zimna. Zanim zaczniesz krzyczeć, dlaczego wpierdalamy ci się w życie,to chce ci tylko uświadomić, że jesteśmy alfami. I naszym głównym priorytetem to dbanie o bezpieczeństwo omegi. Chyba nie chcesz się przeziębić, lub coś gorsza ktoś cię porwie albo zgwałci, prawda? Takie przypadki też się zdarzają, nie patrzą tak na mnie. To jak? Jedziesz? - powiedział Zayn na jednym wdechu.
Spojrzałem na niego. Okey wmurowało mnie.
- Zgadzam się tylko dlatego, że mi to pasuje - mruknąłem.
Malik prychnął i ruszył w stronę wyjścia.
- Tylko zjem - odparłem cicho.
- Zayn, chodź. Poczekaj. Nie bądż chujem. Ja nim powinienem być teraz, nie ty - westchnął siedzący na przeciwko mnie Liam.
- Dlaczego ty powinieneś? - zapytałem patrząc na niego. On jest zdecydowanie lepszy.
Milszy, opiekuńczy to jest dopiero alfa
- Jestem przed rują, a Zee jest nerwowy bardziej ode mnie - wywrócił oczami, kiedy Malik stanął obok niego z markotną miną.
- Oh... alfy przed rują są nerwowe? - zapytałem patrząc na mulata. W końcu to on uczy edukacji seksualnej.
- I to jak - westchnąłem cicho.
- Pan to chyba nigdy nie jest nerwowy - uśmiechnąłem się do trenera.
- staram sie- westchnął cicho
Szkoda, że jest zajęty - pomyślałem jedząc ostatnia frytkę.
Czemu zawsze ci najlepsi są zajęci?
Wyrzuciłem śmieci i odstawiłem tace.
- Oferta dalej aktualna? - zaśmiałem się patrząc na trenera.
- Tak, tak - odparł podnosząc się.
- Chodź Zee, odwieziemy zmarzniętego chłopca do domu - objął Mulata ramieniem, który trochę złagodniał w swojej postawie i spojrzał na mnie.
- Chodź Niall - położył dłoń na moich plecach, popychają mnie w kierunku wyjścia.
Działają jak ziemia i księżyc.
Pan Payne jest jego satelitą, która go naprowadza do prawidłowego funkcjonowania.
Niesamowite.
Zazdroszczę im takiego czegoś.
Pan Malik otworzył przede mną drzwi z uprzejmości, zaraz po tym siadając samemu z przodu, obok pana Payne'a.
Objąłem się rękami. Zimno mi.
- Proszę - mruknął Mulat i podał mi bluzę. Zdecydowanie jest cieplutka i pachnie cudnie nimi...
- Dziękuję - zająkałem się nakładając bluzę.
Od razu zrobiło mi się cieplej. Liam włączył radio i Zayn nucił pod nosem dość znaną piosenkę. Z czasem nawet zaczął śpiewać i jestem pod wielkim wrażeniem.
Ma talent.
Czemu on musi mieć Zayn? - spytałem się w myślach.
Tak bardzo bym chciał taką alfę... Oni obaj są wspaniali, tylko pan Malik jest dupkiem, to jego jedyna wada. Obaj cholernie przystojni i władczy.
Od Autorek
Czwarty
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess