Rozdział 31 II

8.1K 557 152
                                    


– Pobrudziłeś się. – Zaśmiałem się, zlizując z jego policzka trochę sosu z kebaba.

– Jaki śmiały się zrobiłeś. – Przegryzł wargę, patrząc na mnie.

–Jestem szczęśliwy, to raczej mam takie prawo. – Wzruszyłem ramionami.

– Może masz – przyciągnął mnie za bluzkę – może nie. – Pocałował w usta.

Zachichotałem cicho, oddając pocałunek. Poczułem na dole jakieś motylki.

– Liam będzie zazdrosny, że nie dostał tylu buziaków od ciebie co ja. – Malik przejechał dłonią po mojej talii.

– Na niego tez przyjdzie pora. – Przegryzłem wargę, popychając go lekko w tył.

– Uważaj, kochanie. – Zaśmiał się, łapiąc się za brzuch.

– Wiem przecież. – Usiadłem na jego biodrach, pilnując się, by za bardzo nie opierać się o jego brzuch.

– Co planujesz? – Podniósł wyzywająco brew i złapał mnie za biodra.

– No nie wiem... – wymruczałem, siadając na jego kolana.

– Zależy czego ty byś chciał. – Przysunąłem swoją twarz do jego szyi i zacząłem na niej robić malinki.

– Nie mogę cię pieprzyć w moim stanie. – Odchylił głowę do tyłu, dając mi większy dostęp. – Chociaż, w sumie sam nie wiem... – mruknął kusicielsko.

– Nie musimy od razu uprawiać seksu. – Zachichotałem, zdejmując mu koszulkę.

– A co masz zamiar zrobić, Niall? – Hipnotyzował mnie oczami, które robiły się coraz ciemniejsze z podniecenia.

– A co byś chciał? – powtórzyłem pytanie i zacząłem kręcić się na jego udach.

– Myślę, że w tym momencie obaj chcemy tego samego. – Zacisnął dłonie na moich bokach i cicho jęknął, gdy moje ocieranie się o niego przyniosło mu w końcu odrobinę przyjemności. – Rozbierz się, Niall – szepnął, sięgając do mojego rozporka.

– To ty mnie rozbierz, tatusiu – szepnąłem mu do ucha, podnosząc się.

– Teraz to nabiera drugiego dna. – Zaśmiał się i zszarpał ze mnie spodnie.

Opuścił lekko bokserki, pozwalając, żeby mój mały problem wyskoczył na wierzch. Położył mnie na łóżku, zawisając nade mną.

– Nie tylko ja tu jestem podniecony, co Niall? – Jeździł nosem po mojej szyi, z radością łapiąc mój zapach.

Cholera, chyba moja zmierzająca do mnie bardzo szybko gorączka zawita wcześniej.

– Tęskniłem za tym zapachem. – Przegryzł skórę na moim znaku połączenia z nim.

Jęknąłem głośno, odchylając głowę w bok. O Boże...

– Podoba ci się, Niall? – Przesunął dłonią do mojej erekcji.

– Tak, tatusiu. – Pokiwałem szybko głową i położyłem dłoń na jego ręce.

– Wiesz, że Liam nie będzie zadowolony, że spędzamy twoją gorączkę bez niego – wymruczał do mojego ucha.

– Mógł przylecieć. – Wzruszyłem ramionami.

– Poza tym jesteś jedną z moich alf, nie musisz mieć zgody innej do takich rzeczy. – Zaśmiałem się.

– No cóż, też bywam na dole, jestem zależny od naszego pana. – Zaśmiał się niewinnie i przycisnął swoje usta do moich.

–Zadzwońmy do niego. – Otworzyłem laptopa. – Będzie nam mówił, co mamy ze sobą robić.

– O Boże, tak! – ucieszył się i usiadł z zadowoleniem na moim tyłku, gdy ja logowałem się na Skype'a. 



Od: Autorek
Ah, jak my kochamy być Polsatem

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz