Rozdział 42

12.3K 676 55
                                    

Zayn



Złapałem mocno za biodra blondyna i zacząłem wykonywać powolne, spokoje ruchy.

Cholera, tak dziwnie pieprzyć i jednocześnie być pieprzonym.

Kiedy wysuwam się z Niall'a, nadziewam się na Li i tak w kółko.

Zwariuję...

Brunet od razu odnalazł moją prostatę i maltretował mnie swoimi pchnięciami.

Poczułem jego dłonie na swojej klatce piersiowej. Zjeżdżał nimi powoli w dół, sprawiając, że dodałem gęsiej skórki.

Zacząłem się poruszać w Niall'u.

Jego jęki sprawiają, że mógłbym być twardy cały czas.

Coś w rodzaju warknięć Liam'a.

Złapałem go za włosy i pociagnalem lekko za nie. Chwyciłem jego szczękę i pocałowałem mocno.

Jestem niesamowicie nakręcony...

Blondyn sapał mi cichutko w usta, wypinając się tak pięknie w moją stronę.

Jęknąłem, odrywając się od niego, gdy Liam wyostrzył swoje ruchy, trafnie wyprowadzając mnie z błędu, którym jest stwierdzenie, że nie lubię być na dole.

– Tak dobrze mnie przyjmujesz Zayn –wysapał brunet, ściskając moje pośladki. – Lubisz to, gdy w ciebie wchodzę. No dalej, przyznaj mi racje.

– Liam... – jęknąłem i zacząłem oznaczać Niall'a.

Robiłem mu malinki tam, gdzie mogłem sięgnąć, jednocześnie nie przerywając pełnych i szybkich ruchów w jego wnętrzu.

Zdawał się rozpływać od wielu bodźców.

Czuję to samo Niall...

To samo.

Poczułem mocne i zdecydowane uderzenie na swoim pośladku. Odwróciłem się w stronę Liama z karcącą miną.

– Chcesz mocniej? – warknął.

Dobra, jest już w tej sferze, gdzie podniecenie zabrało jego łagodność.

Pozostało mi się tylko poddać.

– Jestem blisko – ocucił mnie głos Nialla.

Otrząsnąłem się i zacząłem zwracać na niego bardziej uwagę, chcąc mu sprawić jak największą przyjemność.

Chyba mi się udało, bo wręcz zaczął się zsuwać na podłogę na drżących nogach.

– No dalej kochanie, dojdź dla swojego tatusia –  szepnąłem przytrzymując go.

Położył policzek na blacie, jęcząc bardzo głośno.

Liam naparł na moje plecy, by móc sięgnąć do męskości naszego chłopca i zaczął ją pocierać.

Blondynem aż wygięło i wyskomlał nasze imiona, wręcz opadając mi w ramiona.

Oczywiście ja nie mogłem odpoczywać, bo Payne strasznie się podniecił tym widokiem i zapachem, zaczął niemiłosiernie mocno we mnie wchodzić.

– Ja sobie popatrzę – jęknął Niall, odsuwając się ode mnie i usiadł sobie na blacie.

Uspokajał się powoli i obserwował jak Liam mnie pieprzy.

Cholera, to jest tak dobre...

Przycisnął moją głowę do blatu, warcząc mi przekleństwa do ucha.

Uwielbiam, gdy jest taki ostry dla mnie...

– Panie... –  uśmiechnąłem się czując, że to nakręciło go jeszcze bardziej.

– Kurwa, Zee... – poczułem jego charakterystyczny zapach i Niall chyba też, bo aż jęknął, przyglądając się nam.

Zapowiada się świetny tydzień. Jęknąłem głośno, patrząc prosto na blondyna.

Cały zarumieniony przyglądał się znikającymi w moim wnętrzu penisowi Liama.

Przeniósł rozpalony wzrok na mnie i przegryzł wargę, schodząc z blatu. Podszedł powoli do bruneta i pociągnął go w dół. Gdy tamten był na wysokości jego ust, zaczął go namietnie całować.

Dołączenie do naszego związku omegi to zdecydowanie mój najlepszy pomysł.







Od Autorek:
Dzień dobry 🌹

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz