Otworzyłem drzwi do swojego mieszkania i wszedłem do niego.
Malik i Payne wbiegli do budynku i ruszyli razem do łazienki.
– Ja pierwszy! Dziecko naciska na mój pęcherz! – warknął Zayn.
Zachichotałem cicho, przypominając sobie, że w pokoju mam jeszcze jedną łazienkę. Oj, głupiutkie alfy.
– Dobrze, kobiety w ciąży z pierwszeństwem – zażartował Payne, za co dostał po głowie.
Zaśmiałem się tylko z nich i ruszyłem do swojej sypialni, przechodząc tam do oddzielnej łazienki. Wziąłem szybki prysznic, by zaraz po tym przebrać się w luźną na mnie koszulkę Liama i spodnie od piżamy.
– Co tak długo? – spytał brunet i zmarszczył brwi. – O ty diable wcielony, masz drugą łazienkę, a ja tu czekam, aż ten piękniś się wykąpie – prychnął i ruszył do mojej sypialni.
– Głupek. – szepnąłem do siebie z chichotem.
Ruszyłem po nasze bagaże, wypakowując się. Jak ja tęskniłem za swoim domkiem.
Postanowiłem wypakować tu również chłopaków, nie oszukujmy się, mój dom był zdecydowanie większy i nawet znajdzie się tu miejsce na siłownię dla Liama i gabinet dla naszego artysty.
– Mama wiedziała, jakie mieszkanie mi kupić. –Zaśmiałem się, wyjmując ciuchy Zayna.
– Co robisz? – Zayn przyszedł do mnie po chwili, pachnąc sobie tak po prostu moim szamponem na bazie koziego mleka.
– Wypakowuję was. – Zaśmiałem się, idąc do szafy.
– Ale my mamy swój dom. – Zmarszczył brwi w zaskoczeniu.
– Pomyślałem... że moglibyśmy razem zamieszkać...– odparłem, przegryzając wargę.
– To dobry pomysł, owszem. – Pokiwał głową z uśmiechem.
– Cieszę się, że ci odpowiada – odparłem, podchodząc do niego z uśmiechem.
– Też zdążyłeś się już wykąpać? – parsknął i mnie przytulił.
– No, byłem w drugiej łazience – powiedziałem, przytulając się do niego i wdychając jego zapach.
– W końcu w domu, co? – Trąci nosem moje ucho.
– W końcu – westchnąłem cicho, przymykając oczy.
– Będziemy musieli iść jutro do Lewisa i Harolda. – Wzruszył ramionami.
– Po co? – jęknąłem, patrząc na nasze odbicie.
– Harry sobie powoli nie radzi z brzuchem i z szalejącą gromadą dzieci. Jeszcze do tego Louis wilk – parsknął.
– To ja idę już – powiedziałem, ruszając do drzwi.
– Trzeba poczekać na Liama, Niall. – Mulat złapał za moją dłoń i pociągnął na łóżko, gdzie po prostu się położyliśmy.
Z nudów zacząłem dokładnie oglądać jego brzuch.
– Jest taki piękny – szepnąłem, jeżdżąc po nim dłonią.
– Chciałbyś taki, kochanie? – Złapał za moją brodę i zmusił do patrzenia sobie prosto w oczy.
– Może jeszcze nie teraz. Skupmy się na jednej ciąży w naszym związku – odpowiedziałem nieśmiało.
– Przyjdzie pora też na ciebie – powiedział Liam, wchodząc do sypialni.
– O! Komplet! – Klasnąłem w dłonie z zadowoleniem.
– Oj tak. – Zaśmiał się cicho, przytulając nas.
– Najpierw spać, a potem do Tomlinsonów, tak? – Ziewnął Zayn.
– Ja pójdę dzisiaj. – Uśmiechnąłem się do nich szeroko.
– Nie możemy iść po prostu razem? – Przewrócił oczami Liam.
– Zayn musi się przespać. Jest w ciąży. A ktoś musi go popilnować, więc idę sam. – Zaśmiałem się, cmokając każdego w usta i idąc się wyjścia.
– Ubierz się chociaż cieplej! – krzyknął za mną Liam.
– Biegnę jako wilk. – Przewróciłem oczami, ruszując w dobrze znanym mi kierunku.
Gdy dotarłem i zapukałem do drzwi, loczek stanął w progu, uśmiechając się do mnie.
– Niall, wróciłeś – ucieszył się i wciągnął mnie do środka.
– Cześć, loczku. – Przytuliłem go, na tyle na ile pozwalał mi jego brzuch.
– Napijesz się czegoś? – Uśmiechnął się do mnie.
– Wody. – Uśmiechnąłem się szeroko, idąc do salonu.
Od razu zostałem osaczony przez dzieci tej dwójki.
– Jak się czujesz? – zapytałem, gdy podszedł do mnie i wygonił dzieci z salonu, wpuszczając je na podwórko.
– Dobrze. – Zaśmiał się, dając mi wodę.
– Radzisz sobie bez Louisa? – Poklepałem go po plecach, a on uśmiechnął się smutno.
– Rano jest ciężko, kiedy wymiotuję i dzieciak wariuje, ale daję sobie radę. – Pokiwał głową.
– Wiesz już jaka płeć? – Uśmiechnąłem się do niego.
– Chcę mieć niespodziankę – westchnął, łapiąc się za brzuch.
– To tak jak Zayn. – Wyszczerzyłem się.
– Więc wróciłeś w końcu do domu? – zaczął temat.
– Kiedyś trzeba. – Zachichotałem, patrząc się na niego. Nie wiem dlaczego, ale chciało mi się wymiotować. Może coś zjadłem niezdrowego?
– Wszystko dobrze? Zrobiłeś się zielony? – zaniepokoił się.
– Muszę do łazienki. – Zerwałem się z miejsca i ruszyłem do łazienki.
Otworzyłem drzwi i rzuciłem się do toalety, wymiotując.
– Nie, nie, nie, proszę, nie – jęknąłem, zaciskając palce na muszli.
– Nie chcesz mi niczego powiedzieć? Jakiejś szczęśliwej nowiny? – Loczek wyszczerzył się, wchodząc do pomieszczenia.
– Czego – jęknąłem, wycierając usta. – Zjadłem coś nieświeżego.
– Oczywiście. – Zaśmiał się i poklepał mnie po plecach.
– Co myślisz o tym, bym dał ci niewykorzystane testy ciążowe blondie? – Nalał mi wody do kubka stojącego na umywalce.
– Testy ciążowe? – zdziwiłem się. – Ja nie mogę być w ciąży, my się przecież zabez...
Od: Autorek
Podzieliliśmy rozdziały tak by było ich więcej ❤️
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess