Rozdział 30

11.4K 698 208
                                    

Niall

Wyszedłem z domu, oczywiście spóźniony. Mama mówi, że pewnie na swój własny pogrzeb się spóźnię.

- Podwieźć cię? - usłyszałem tuż za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem trenera z Malikiem w aucie.

- Nie trzeba - uśmiechnąłem się delikatnie idąc dalej.

- No dalej Niall, bądź dobrym chłopcem - usłyszałem śmiech Malika.

Prychnąłem przyspieszając krok.

Zatrzymałem się na swoim przystanku wyciągając telefon.

Włączyłem muzykę i zacząłem szukać słuchawek

Wyciągnąłem je z kieszeni i jęknąłem głośno. Oczywiście były poplątane.

Kiedy chciałem zacząć je rozwiązywać ktoś przyłożył mi rękę do usta.

- Spokojnie - rozpoznałem głos Mulata, kiedy się szarpałem i wyrywałem.

Czego on odemnie chce? - pomyślałem

- Znowu na autobus czekasz? - zagadnął.

- Tak - powiedziałem cicho.

- O popatrz, ja idę do sklepu. Nie mam lekcji z wami dzisiaj. Kupuję sobie coś do jedzenia na drogę i jadę do Bradford. Odwiedzam rodziców i siostry - zaśmiał się.

- Li będzie miał z wami zastępstwo, jak coś to możesz pisać - rozczochrał moje włosy i odszedł.

Pokiwałem głową wsiadając do autobusu. Na dzienniku mamy zastępstwo na hali.

Lepsze to niż matma.

*

P

rzebrany i gotowy na lekcje wlazłem na hale.

- Okay, Niall, chodź ze mną napompować piłki a reszta rozgrzewka - Liam kiwnął na mnie głową.

No świetnie się zaczyna ten dzień!

Pokiwałem głową ruszając do kontorka.

- W końcu - mruknął Payne zamykając za nami drzwi.

- Ti co gramy w piłkę nożną? Ręczna czy kosz? - spytałem podchodząc do piłek.

- Co wolisz - wzruszył ramionami.

- Chyba nożna - powiedziałem klękając, by wziąć piłek.

- Kusząco wyglądasz tak od dołu - zamruczał i poczułem jego dłoń w moich włosach.

Zarumieniłem się delikatnie.

- Puścisz? Muszę wstać - powiedziałem cicho.

- A co będę z tego miał? - kiział mnie delikatnie.

- Nic - zaśmiałem się łapiąc jego rękę.

- Osz ty... Wiesz... Wcale nie musimy tam iść - przygryzł wargę.

- Alez musimy piłkę muszę im dać - przewrociłem oczami ruszając do wyjścia.

- Och, przestań. Drugi trener im już dał piłkę, nie słyszysz stukania ich o parkiet? - spytał.

Rzeczywiście, odbijali piłki.

- O faktycznie - odłożyłem piłkę wzdychając.

- To... Co powiesz na mały układ? - uśmiechnął się cwanie.

- Jaki? - przekręciłem głowę na bok.

- Wiesz... Załatwię ci darmowe piątki z Matmy i może z innych przedmiotów za mały pocałunek - skubany.

- C-co? - spytałem zdziowny.




🌹

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz