– Wziąłeś wszystko? – zapytał mnie po raz kolejny Liam.
– Tak, większość ciuchów i tak miałem wyrzucić. – Uśmiechnąłem się, niosąc walizkę do auta.
– Daj to, nie bedziesz dźwigać. – Przechwycił bagaż i włożył go do bagażnika.
– A Zayn? – zdziwiłem się, nie widząc nigdzie mulata.
– Zaraz przyjdzie, trochę się wlecze. – Zaśmiał się i poklepał mnie po biodrze
Po chwili rzeczywiście pojawił się mulat z nietęgą miną.
– Nie mogłem się dopiąć w moją bluzę – wydukał, wsiadając do auta.
– Trzeba kupić nowe. – Zachichotałem, zajmując miejsce obok niego.
– Nie przejmuj się tym, Zayn. To normalne w takim stanie. To co? Gotowi na powrót do domu? – zagruchał do nas czule Liam.
– Tak – odpowiedzieliśmy zgodnie razem z mulatem.
Zayn uśmiechnięty wziął mnie za rękę, przytulając się do mnie. O Boże, rozpływam się.
– Masz zamiar spać? – szepnąłem do niego, bawiąc się jego włosami.
– Tak, jestem cholernie zmęczony – wymamrotał i wtulił się we mnie mocniej.
– Pasy – upomniał nas Liam.
– Dobrze dobrze. – Zachichotaliśmy. Zapiqnajac pasy i wtulajac się w siebie
– Śpij, Zaza. – Sam się w niego wtuliłem i wsłuchiwałem się w bicie jego serca.
– Będziemy na lotnisku za jakąś godzinę, też możesz się zdrzemnąć, jeśli chcesz. – Payno mrugnął do mnie.
– To dobranoc, Lee. – Ziewnąłem cicho.
– Dobranoc, kochanie. – Zaraz po tym zamknąłem oczy i zasnąłem.
***
– Wstajemy, wilki. Mamy zaraz przejście przez bramki i odprawę. – Poczułem, jak moje pasy się odpinają, a raczej Liam je odpiął.
Podniósł mnie delikatnie i postawił przed autem. To samo zrobił z mulatem, jednak Malik nie chciał się od niego oderwać tak szybko jak ja.
Westchnąłem cicho, idąc do bagażnika po torby. Ktoś musiał nas wypakować.
– Idź się przyklejać do Nialla, zabiorę te bagaże. – Liam klepnął Zayna w tyłek i mulata podszedł do mnie z przymkniętymi oczami.
Rzeczywiście był bardzo zasypany i nie wyglądał na chętnego do rozbudzenia się.
Przytulił się do mnie i lekko na mnie uwiesił.
– Jestem taki śpiący, Niall – jęknął mi do ucha.
– Za godzinkę będziemy w samolocie. Będziesz spał, ile będziesz chciał. – Zaśmiałem się.
– A ty ze mną, prawda? – Dmuchał mi w szyję gorącym oddechem.
– Wyspalem się – sapnąłem, czując ciarki na ciele.
– Ale i tak będę spał przytulony do ciebie – wymruczal, na co się zarumieniłem.
– Twoja głowa jest ciężka, matematyku. – Postukałem go w czaszkę.
– Bo jest tam duży i ciężki mózg, który trochę wpoił ci wzory skróconego mnożenia i pierwiastki – parsknął.
– Boże, nie. Tylko nie matma – jęknąłem. To był mój koniec. Nienawidzę matmy.
– Kąt rozwarcia przy porodzie również ci podam dokładny. – Zachichotał.
– Bedziesz rodził naturalnie? – zdziwiłem się, wcześniej jak rozmawiałem z Liamem, to dowiedziałem się, że w grę wchodzi tylko cesarka.
– Zwariowałeś? W życiu! – krzyknął Zayn. –Tylko cesarka. Nie chcę takiego bólu. Nawet nie wiem, czy byłbym w stanie to zrobić jako pseudo alfa – parsknął i ożywił się zdecydowanie.
– Zayn kochanie, jesteś prawdziwą alfą, a nie jakąś pseudo – westchnął Liam.
– Prawdziwa nie byłaby w ciąży – powiedziałem.
– Dzięki, Niall, pomogłeś – skwitował Payne.
– Chodźmy, zanim dojdzie do bójki. No już. – Pchnął nas w kierunku lotniska.
– Dobrze Bobrze. – Zaśmiałem się, idąc do wejścia.
– Niall, nie mów tak. Ostatnio, gdy tak powiedziałem, to ściął ten piękny busz na głowie – jęknął mulat, uwieszając się na szyi bruneta, który stęknął z niezadowoleniem, więc postanowiłem się przyłączyć i wdrapałem się na jego plecy.
– I ja mam mieć jeszcze dzieci, tak? – sapnął i starał się nas przypadkiem nie zrzucić.
– Tak, i będziesz je miał, czy tego chcesz, czy nie. Prawda, Niall? Nie puścimy go tak szybko. – Mrugnął do mnie mulat, a ja ochoczo pokiwałem głową.
– Mam w sumie trzy skarby na sobie teraz. Czuję, że mam przejebane na całego – wymamrotał i zaraz potem się zaśmiał.
– A niedługo więcej. – Zayn poruszył brwiami, patrząc na mnie. O nie, chyba go pojebało!
– Kiedyś. – Klepnąłem go w ramię, a Liam się tylko z nas zaśmiał i kazał nam schodzić.
Grzecznie zrobiliśmy, co chciał.
Zayn oczywiście wykorzystał przywilej osoby w ciąży i przeszedł przez bramkę bez żadnej kolejki. Jednak musiał chwilę się naczekać, zanim my przeszliśmy.
– Okay, który chce przy oknie? – Liam wyciągnął z kieszeni nasze bilety.
– Ja! – powiedziałem, gdy Zayn otwierał usta.
– W takim razie ty, Zayn, siądziesz po środku, a ja od zewnątrz, tak na wypadek, gdyby ktoś przypadkiem cię trącił. Niall ma najbezpieczniejszą pozycję, więc się nie martwię. – Payne zaśmiał się i ruszyliśmy do kontroli.
Od: Autorek
Już tylko 3 rozdziały i epilog. Ale spokojnie. Już zaczynamy pisać nowego Ziallama! Kto będzie czytał?
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess