Rozdział 35

10.7K 668 105
                                    



- Niall ma gorączkę - mruknąłem, gdy wracaliśmy z Zaynem od jego rodziny. - Ale nie chce od nas pomocy, to takie frustrujące - westchnąłem.

- Mówiłem z nie warto - prychnął zatrzymując się na czerwonym świetle.

- Wiesz... On po prostu chyba musi się przyzwyczaić do nas - położyłem dłoń na jego udzie.

Spojrzał ukradkiem na moją rękę i się uśmiechnął.

- Długo trwa to przyzwyczajanie się - westchnął.

- Zayn... - mrukanlem cicho.

- No co? - uniósł brew na mnie z uśmiechem.

- Przestań marudzić - zaśmiałem się. - Wyglada na to, że swoją ruję znowu spędzisz bez omegi - parsknąłem.

- Niby tak - westchnął i usłyszeliśmy powiadomienie.

Wyciągnąłem swój telefon.

- O cholera, Niall - mruknąłem.

- Co z nim? - zapytał skręcając na naszą ulice.

- Pisze, że potrzebuję pomocy - powiedział.

- W czym? - aż się zakrztusił powietrzem.

- A jak myślisz? - zaśmiałem się zabierając dłoń z jego uda i zacząłem odpisywać Horanowi.

- Kierunek jego dom? - wbił inny bieg i skręcił w kierunku Londynu.

- Tak - przegryzłem wargę.

- Naprawdę? Naprawdę tak napisał? - nie wierzył mi. W sumie mu się nie dziwie.

- Myślę, że 'pieprzcie mnie już' chyba właśnie to oznacza - zaśmiałem się.

Pokiwał głową patrząc się na drogę.

Zaczyna się zajebiście - pomyślałem.






Od Autorek
To co gotowi?

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz