To był najgorszy tydzień w moim życiu.
Wrzuciłem wszystkie zabrudzone ubrania do pralki i z westchnieniem ją zamknąłem. I tak będzie całe życie? Co miesiąc będę umierał bez bliskości alfy?
Uchyliłem okno. Trzeba tu wywietrzyć i to zdecydowanie.
I muszę się przejść, wszystko mnie boli.
Nie pachnie już omegą, więc mogę się przewietrzyć.
Wyszedłem z domu, udając się do lasu. Tam czułem się najbezpieczniej i najbardziej komfortowo.
Spacerowałem, zapamiętując szybko drogę do domu i napawałem się ciszą przerywaną świergotem ptaków.
Przymknąłem oczy, stając na mostku. Małe jeziorko.
Usiadłem, napawając się pięknym widokiem.
Wpatrywałem się w wodę, aż nie zobaczyłem w odbiciu czarnego wilka za mną.
Dlaczego zawsze zjawia się niespodziewanie i znika?
– Cześć – powiedziałem, siadając na mostku. – Wiesz, mógłbyś się przemienić, łatwiej byłoby nam rozmawiać – zaśmiałem się niezręcznie.
Pokręcił tylko łbem i polizał mnie po policzku..
Zachichotałem cicho, kładąc dłoń na jego głowie.
– Dziękuję za pilnowanie mnie.
Kiwnął głową, kładąc się obok mnie.
Zmarszczył delikatnie nos, kiedy usiadł mu na nim motylek.
Obserwował go, jak odlatywał, i merdał lekko ogonem.
Prawie się zsuwał z tego mostku, tak wielki był, ale zdawało mu się to nie przeszkadzać.
– Szkoda, że nie znam twojego imienia... Nie wiem, jak się do ciebie zwracać – westchnąłem. – Delikatnie sugeruję ci, żebyś stał się człowiekiem – zaśmiałem się.
Westchnął cicho i pokręcił głową. Odsunął łapą długie futro, zasłaniające łańcuszek na jego szyi.
Oh, był strażnikiem w tym roku.
Strażnicy w watasze nie mogli przez rok zmieniać się w człowieka.
Wziąłem go do ręki.
– Zayn? Bardzo... ładne imię – westchnąłem.
Skinął głową i uderzył ogonem o deski. Położył łeb na moich kolanach, wzdychając ciężko.
– Długo już nim jesteś? – spytałem.
Pokiwał łbem i spojrzał się na mnie.
– Głupie pytanie, jakbyś miał mi to pokazać – parsknąłem śmiechem.
Patrzył na mnie cały czas. Dobra, to się robiło dziwne.
– Wiesz co, ja będę już się zbierał – mruknąłem, wstając z mostku.
Posmutniał widocznie i również się podniósł.
Westchnąłem cicho, ruszając do domu.
–Mógłbyś mnie zanieść? Jestem wykończony po tym całym tygodniu – wytłumaczyłem się od razu.
Skinął głową i schylił łeb, bym mógł się wdrapać na niego i bym go nie skopał przypadkiem.
Usiadłem na jego grzbiecie, łapiąc się futra i przytulając się do niego.
–Wybacz, ale się boję. – westchnąłem.
Zamruczał tylko i szedł powoli, pilnując, by żadna gałąź mnie nie uderzyła i bym się nie zsunął.
– Wiesz, czy jest tu jakaś omega, która ma podobna sytuacje? No wiesz... jej partnerzy nie żyją – westchnąłem cicho.
Obejrzał się na mnie z zaskoczeniem.
–No co?- spytałem.
Zmarszczył na mnie nosek, nie do końca rozumiejąc, o co mi chodzi zapewne.
–Pytam, czy jest omega w stadzie oprócz mnie z taką sytuacją.- przewróciłem oczami.
Pokręcił łbem zaskoczony i troszkę przyśpieszył kroku.
–Szkoda. – mruknąłem cicho.
Miał już zacząć biec, gdy drogę zastąpiła nam ciemnobrązowa alfa.
Kolejny strażnik?
Schowałem się w jego sierści.
Zayn zaczął warczeć cicho, by tamten się przesunął.
Brązowa alfa warczała na mnie, wbijając swój zdziczały wzrok w moją twarz, którą po części zasłaniała sierść.
Gdyby nie to że miał łańcuszek, mógłbym pomyśleć, że to tylko zwierzę.
– Co się dzieje? – spytałem, podnosząc się.
Mój wilczy przyjaciel warknął głośniej, a tamten się cofnął, odpuszczając.
Obaj mieli brązowe oczy, może byli rodzeństwem?
Westchnąłem cicho, patrząc na tego drugiego.Cofnął się w krzaki, ale nadal nie spuszczał ze mnie wzroku.
– Zayn? Możemy już iść? – spytałem.
Mój 'pojazd' obrócił się przodem do dzikusa i szedł przez trochę tyłem, by mieć pewność, że się na nas nie rzuci, po czym znowu ruszył przodem w kierunku mojego domu.
– To był też jeden ze strażników, prawda? - zapytałem, na co zamruczał potwierdzająco.
Westchnąłem cicho, patrząc na drogę.
Wilk odniósł mnie do mojego domu i postawił przed drzwiami.
– Dziękuję. – Pomiziałem go po pyszczku.
Wszedłem do mieszkania, zostawiając za sobą czarnego alfę.
Od Autorek:
To co teraz 5 tys. I nowy rozdział. ;)
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess