Zayn podniósł się na kolana i rozerwał szybko folijkę, zakładając zabezpieczenie na swojego członka. Przysunął mnie do siebie, łącząc nasze usta w pocałunku, i poczułem go przy swoim wejściu.
Próbowałem się rozluźnić, co ułatwił mi dotyk Liama. Przejeżdżał dłonią po mojej klatce piersiowej, a drugą wplatał we włosy, zaczynając mnie deliktnie za nie ciągnąć. Przemieścił się tak, by siedzieć teraz za mną, i robił mi malinki na szyi.
Zadrżałem, czując rozlewającą się po całym ciele przyjemność. Malik wchodził we mnie powolnym tempie, sapiąc cicho.
Wplątałem palce w jego włosy, ciągnąc za nie, i odchyliłem się w tył, napierając bardziej plecami na Liama, który ciągle mnie całował. Czułem jego grubą męskość wbijającą się w dół moich pleców.
Jęknąłem, gdy Zayn docisnął się do mnie i zaczął całować Liama.
– Zayn... – jęknąłem, wbijając mu paznokcie w łopatki.
Zaczął miarowo poruszać się we mnie, a brunet bawił się moimi sutkami, często mocno je ściskając i zaczepiając o nie kciukiem.
Uczucie rozpychania i przyjemności było niesamowicie intensywne.
Mulat cicho sapał, owiewając moje ucho ciepłym powietrzem.
– Będę mógł ja też? – Payne przygryzł moje ucho.
– Nie wiem, czy was pomieszczę – szepnąłem, po czym od razu się zaczerwienienie.
To takie zawstydzające.
– Kiedyś to zrobiłeś, to teraz dasz radę. – Zachichotał mi do ucha.
– Ale dla mnie bedziesz delikatniejszy? – zapytałem niepewnie.
– Oczywiście, jesteś omegą, nie skrzywdziłbym cię. I cóż... Jesteś Niallem, którego kochamy – mruknął i się zarumienił.
– Nie macie lubrykantu, nie dam rady bez niego – mruknąłem.
– Mamy. – Zaśmiał się, odsuwając ode mnie i podszedł do swojej kurtki, wyciągając mała buteleczkę. – Nie wyciągnąłem go, bo jestem sadystą dla Zayna. – Uśmiechnął się.
– Będziesz chciał kolację – warknął mulat, wbijając w niego zezłoszczony wzrok i zatrzymał się, kiedy Payne zbliżył się do nas.
– Kochanie, przecież to lubisz – parsknął, podając płyn Malikowi.
Ten tylko westchnął i wysunął się ze mnie, by wpakować na swoje palce dużą ilość płynu i potem zaczął mnie nimi pieprzyć, nawilżają mnie.
Jęknąłem zaskoczony, czując w sobie aż cztery jego palce.
– Muszę cię dobrze rozciągnąć, mały – zamruczał mi do ucha.
Widziałem, jak ledwie się powstrzymuje, by się po prostu we mnie nie wbić i zaknotować, ale nie mógł.
Liam mu na to nie pozwalał.
Pokiwałem głową, czując, że zaraz dojdę tylko od jego palców. Też powinienem go poinformować, tak jak on Liama?
– Zayn... – sapnąłem, czując ciepło w podbrzuszu.
– Starczy – stwierdził Liam.
Jęknąłem z frustracji. Pewnie dobrze wiedział, co chciałem zrobić.
Z jednej strony to strasznie wredne, ale z drugiej podobało mi się to, że obaj mieli nade mną władzę.
– To co? Teraz ja. – Payne wciągnął mnie na swoje kolana i wsunął się od razu we mnie do połowy.
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess