Rozdział 6 II

8.1K 619 119
                                    


– Co u ciebie, Nini? – Uśmiechnął się Harry, bujając w wózku najmłodsze z trójki dzieci, których dorobił się Louis. Jak się dowiedziałem najstarsze dziecko nie było loczka, ale kochał je jak własne.

– Nic ciekawego – westchnąłem cicho. – Chciałbym, żebyś mi pomógł przypomnieć sobie cokolwiek. – Uśmiechnąłem się do niego.

– Niall, ale ja nie wiem jak... – powiedział.

– Możesz mi opisać moje alfy? Pamiętam tylko, że byli starsi – mruknąłem.

– Em... Mieli tatuaże – powiedział. – Obaj byli wysocy, jeden miał czarne włosy, a drugi ciemnobrązowe, obaj mieli brązowe oczy i delikatne zarosty. – Przymknął oczy.

– A jak się nazywali? – zapytałem, bawiąc się palcami.

– Zayn i Liam – westchnął cicho.

Zayn? To tak jak mój wilczy przyjaciel strażnik.

– Byli przystojni? – zachichotałem.

– Bardzo. Mam zdjęcia. – Podał mi swój telefon. O dziwo znałem hasło.

– Łał – powiedziałem, przyglądając się fotografiom. – Byłem ogromnym szczęściarzem – zaśmiałem się. – Dużo byli starsi?

– Dziewięć lat – westchnął.

– Trochę dużo, czym się zajmowali? – Przeglądałem m po kolei zdjęcia. Nawet natrafiłem na takie, gdzie byłem między nimi.

– To szkolne zdjęcie – wyjaśnił. – Zayn był nauczycielem matematyki w naszym liceum, a Liam był trenerem. – Uśmiechnął się.

– Byłem z nauczycielami? – zdziwiłem się.

– Tak. – Pokiwał głową. – Przez to miałeś najlepsze oceny z matmy – zaśmiał się.

– Boże. – Pokręciłem głową.

– Twoja matka zabrała cię stąd, gdy się o tym dowiedziała – westchnął smutno. – Miałeś wrócić po roku, jednak nie przyjechałeś. Zginęli w wypadku...

– Nawet ich nie pamiętam, wyglądamy tu na szczęśliwych ze sobą. – Wskazałem na jedno ze zdjęć.

– Jacy... Jacy byli? – spytałem.

– Cóż, nie znałem ich aż tak dobrze jak ty, ale jako nauczyciele to Liam był wyluzowany, a Zayn bardziej wymagający. Często żartowali i się śmiali. Ogółem byli bardzo sympatyczni i zwariowani – powiedział, gestykulując przy tym rękoma. – Do tego Zee był duszą artysty. Liam trenował boks. – Stukał palcami o stół.

Pokiwałem głową, patrząc się w okno.

– O więcej powinieneś zapytać Louisa, on się z nimi przyjaźnił. – Wzruszył ramionami.

Skinąłem głową i spojrzałem na dziecko.

Mała, urocza dziewczynka z uśmieszkiem na twarzy. Widać było podobieństwo między nią a Harrym.

– Długo z nim jesteś? – zapytałem przypatrując się mu. Jego twarz od razu złagodniała i uśmiechnął się.

– Cztery lata będą w styczniu. – Pokiwał głową i wyciągnął córkę z wózka. Poprawił jej smoczek i zaczął nią bujać na kolanie.

– Wzięliście ślub? – Przechyliłem głowę.

– Wzięliśmy pół roku po narodzinach naszego pierwszego wspólnego dziecka. – Uśmiechnął się. – Odprowadzisz mnie? Muszę iść po Fredka do przedszkola – westchnął.

– Pewnie. – Pokiwałem głową. – Mogę prowadzić wózek? – zapytałem, na co loczek się zaśmiał.

– Oczywiście – powiedział, ustępując mi miejsce.

Delikatnie bujałem wózkiem, patrząc na małą z zachwytem. Była śliczna i grzeczniutka, taki aniołek.

Wyszliśmy z podwórka i ruszyliśmy zapewne w stronę przedszkola.

– Popilnuj jej. – Uśmiechnął się i wszedł do budynku.

Usiadłem na pobliskiej ławce i rozejrzałem się wokół.

– Jestem. – Przyprowadził małą kopię przywódcy stada.

– Freddie, przywitaj się z wujkiem Niallem – powiedział, popychając małego w moja stronę.

– Dzień dobry – powiedział.

Cudnyś maleńki!, miałem ochotę zapiszczeć.

– Cześć. – Uśmiechnąłem się w jego stronę.

– Miał dwa latka, gdy wyjechałeś. – Uśmiechnął się do mnie Loczek.

– Poznałem go wcześniej? – zapytałem, kucając przy chłopcu.

– Nie, sam poznałem go dwa miesiące po twoim wyjeździe. Louis walczył o niego w sądzie. Jestem wyznaczony jako ojciec omega zastępczy. Coś takiego jak matka. – Machnął dłonią.

Pokiwałem głową na znak, że rozumiem.

– Co dzisiaj robiłeś, kochanie? – zapytał syna. Mały zaczął mu opowiadać cały swój dzień. Patrząc na nich czułem pustkę, bo ja nikogo nie miałem.






Od Autorek:
Jutro następny rozdział. Wybaczcie, ale teraz mam strasznie dużo zajęć. Rodzina z zagranicy przyjeżdża. I Trzeba robić więcej rzeczy itp. do tego hybrydy dla sześciu osób -_-

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz