Rozdział 8 II

8.4K 522 82
                                    


Po chwili bawienia się ze mną popchnął mnie na materac i ściągnął z siebie powoli spodnie.

Obserwowałem go znad ramienia, kiedy wygrzebał z kieszeni gumkę.

Jego męskość była już zaczerwieniona i drgała, tak bardzo podniecony był.

– Chcesz mieć ten zaszczyt? – zaśmiał się pokazując mi otwartą prezerwatywę.

– Oczywiście tatusiu. – przygryzłem wargę, ale wytrąciłem mu gumkę z ręki.

Zaskoczyłem go tym, więc miałem okazję powalić go na materac.

Przejechałem językiem po jego linii V, specjalnie go drażniąc.

– Teraz ta gumka do niczego się nie nadaje, wiesz? – zaśmiał się łapiąc mnie za włosy. – Będę musiał dojść na tą piękną twarz – przysunął moją twarz do swojego potrzebującego penisa- albo głęboko w tobie.

– Zapasy się skończyły panie napędzony testosteronem? – prychnąłem cicho.

– Przestań gadać i bierz się do roboty. – przewrócił oczami wkładając moje loki za ucho.

– Tak jest! – zasalutowałem i specjalnie jak najdelikatniej przeciągnąłem językiem po samym czubeczku główki jego męskości.

– Naprawdę prosisz się o lanie, Harry. – sapnął przyciskając moją głowę do swojego krocza przez co wziąłem go do połowy.

Zacząłem mocno zasysać policzki i poruszałem szybko głową, ale jak widać to nie wystarczyło.

Podniósł się na kolana i zaciskając pukiel moich włosów w pięść zaczął szybko pieprzyć moje usta.

Odsunął agresywnie moją twarz od swojego krocza i spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem.

– Tak pięknie zniszczony. – szepnął przerywając strużkę śliny między moimi ustami a jego męskością.

Patrzyłem mu prosto w oczy i zetknąłem język ze szczelinką na główce.

– Co dalej tatusiu? – uśmiechnąłem się niewinnie.

– Teraz tatuś sprawi, że będziesz płakać i błagać, żebym w końcu w Ciebie wszedł. – powiedział schodząc z łóżka.

– Na jakie urozmaicenie masz dzisiaj ochotę? Sznury, dildo, zatyczki? – zaczął wymieniać.

– Dildo. – odpowiedziałem szybko.

Zatyczki ledwie dają przyjemność.

A związany nie chcę być, uwielbiam dotykać Louisa.

Pokiwał głową wyciągając chyba największe dildo jakie miał. Przełknąłem ślinę powoli żałując swojego wyboru.

– Chyba jednak poproszę zatyczkę? – zaśmiałem się niepewnie.

– Nie ma już odwrotu. – zaśmiał się podchodząc do mnie. – Używaj kolorów.- rozkazał ciągnąc mnie za kostki w swoją stronę.

W pierwszym odruchu chciałem uciec.

Jak się uprze jest bezlitosny i będzie mnie tym gumowym jebadłem torturował i to długo.

Jeśli jeszcze to jest to z wibracjami to umarłem właśnie.

– Jak myślisz, rozciągnąć Cię jeszcze, czy wystarczył Ci już mój język? – zapytał retorycznie. Dobrze wiedziałem, że tej nocy będę płakać nie tylko z przyjemności.

– Ja... Chyba jeszcze trochę. – westchnąłem.

– Ale zamknij chociaż drzwi na zamek. Nie chcę by Freddie miał traumę. – mruknąłem.

– Możesz wybrać jedną z tych rzeczy. – zaśmiał się. – Drzwi czy rozciąganie? – zapytał podnosząc brew.

– Drzwi. – pokiwałem głową.

Dzieci ważniejsze.

Uniosłem się na łokciach, wypinając tyłek w jego kierunku.

– Wolałbym byś to ty mnie pieprzył a nie jakiś gumowy chujek. – wcisnąłem twarz w poduszkę gdy poczułem zimną od lubrykantu gumę przy wejściu.

– Wszystko w swoim czasie, kochanie. – wsunął zabawkę mocniej – Rozluźnij się.

To nic nie da.

I tak boli jak skurwysyn.

I to jest po części dobre, bo mam świadomość, że robi mi to Louis.

Zacisnąłem pieści i przygryzłem wargę. Mimo wszystko muszę być cicho, żeby nie obudzić dzieciaków.

– Kolor? – ocucił mnie głos szatyna.

– Na razie zielony. – uniosłem zachęcająco biodra w górę.

Im szybciej to odłoży tym lepiej.

Oczywiście nie obyło się bez klapsów, ale w końcu włożył całe dildo we mnie. Odsunął się obserwując mnie. Próbowałem się jak najmocniej rozluźnić.

– Nawet nie wiesz jak dobrze wyglądasz. – przygryzł wargę i przesunął moje loki na drugie ramię i złożył agresywny pocałunek na moich wargach.




Od Autorek:
Merry Christmas 💕😂

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz