Po chwili bawienia się ze mną popchnął mnie na materac i ściągnął z siebie powoli spodnie.
Obserwowałem go znad ramienia, kiedy wygrzebał z kieszeni gumkę.
Jego męskość była już zaczerwieniona i drgała, tak bardzo podniecony był.
– Chcesz mieć ten zaszczyt? – zaśmiał się pokazując mi otwartą prezerwatywę.
– Oczywiście tatusiu. – przygryzłem wargę, ale wytrąciłem mu gumkę z ręki.
Zaskoczyłem go tym, więc miałem okazję powalić go na materac.
Przejechałem językiem po jego linii V, specjalnie go drażniąc.
– Teraz ta gumka do niczego się nie nadaje, wiesz? – zaśmiał się łapiąc mnie za włosy. – Będę musiał dojść na tą piękną twarz – przysunął moją twarz do swojego potrzebującego penisa- albo głęboko w tobie.
– Zapasy się skończyły panie napędzony testosteronem? – prychnąłem cicho.
– Przestań gadać i bierz się do roboty. – przewrócił oczami wkładając moje loki za ucho.
– Tak jest! – zasalutowałem i specjalnie jak najdelikatniej przeciągnąłem językiem po samym czubeczku główki jego męskości.
– Naprawdę prosisz się o lanie, Harry. – sapnął przyciskając moją głowę do swojego krocza przez co wziąłem go do połowy.
Zacząłem mocno zasysać policzki i poruszałem szybko głową, ale jak widać to nie wystarczyło.
Podniósł się na kolana i zaciskając pukiel moich włosów w pięść zaczął szybko pieprzyć moje usta.
Odsunął agresywnie moją twarz od swojego krocza i spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem.
– Tak pięknie zniszczony. – szepnął przerywając strużkę śliny między moimi ustami a jego męskością.
Patrzyłem mu prosto w oczy i zetknąłem język ze szczelinką na główce.
– Co dalej tatusiu? – uśmiechnąłem się niewinnie.
– Teraz tatuś sprawi, że będziesz płakać i błagać, żebym w końcu w Ciebie wszedł. – powiedział schodząc z łóżka.
– Na jakie urozmaicenie masz dzisiaj ochotę? Sznury, dildo, zatyczki? – zaczął wymieniać.
– Dildo. – odpowiedziałem szybko.
Zatyczki ledwie dają przyjemność.
A związany nie chcę być, uwielbiam dotykać Louisa.
Pokiwał głową wyciągając chyba największe dildo jakie miał. Przełknąłem ślinę powoli żałując swojego wyboru.
– Chyba jednak poproszę zatyczkę? – zaśmiałem się niepewnie.
– Nie ma już odwrotu. – zaśmiał się podchodząc do mnie. – Używaj kolorów.- rozkazał ciągnąc mnie za kostki w swoją stronę.
W pierwszym odruchu chciałem uciec.
Jak się uprze jest bezlitosny i będzie mnie tym gumowym jebadłem torturował i to długo.
Jeśli jeszcze to jest to z wibracjami to umarłem właśnie.
– Jak myślisz, rozciągnąć Cię jeszcze, czy wystarczył Ci już mój język? – zapytał retorycznie. Dobrze wiedziałem, że tej nocy będę płakać nie tylko z przyjemności.
– Ja... Chyba jeszcze trochę. – westchnąłem.
– Ale zamknij chociaż drzwi na zamek. Nie chcę by Freddie miał traumę. – mruknąłem.
– Możesz wybrać jedną z tych rzeczy. – zaśmiał się. – Drzwi czy rozciąganie? – zapytał podnosząc brew.
– Drzwi. – pokiwałem głową.
Dzieci ważniejsze.
Uniosłem się na łokciach, wypinając tyłek w jego kierunku.
– Wolałbym byś to ty mnie pieprzył a nie jakiś gumowy chujek. – wcisnąłem twarz w poduszkę gdy poczułem zimną od lubrykantu gumę przy wejściu.
– Wszystko w swoim czasie, kochanie. – wsunął zabawkę mocniej – Rozluźnij się.
To nic nie da.
I tak boli jak skurwysyn.
I to jest po części dobre, bo mam świadomość, że robi mi to Louis.
Zacisnąłem pieści i przygryzłem wargę. Mimo wszystko muszę być cicho, żeby nie obudzić dzieciaków.
– Kolor? – ocucił mnie głos szatyna.
– Na razie zielony. – uniosłem zachęcająco biodra w górę.
Im szybciej to odłoży tym lepiej.
Oczywiście nie obyło się bez klapsów, ale w końcu włożył całe dildo we mnie. Odsunął się obserwując mnie. Próbowałem się jak najmocniej rozluźnić.
– Nawet nie wiesz jak dobrze wyglądasz. – przygryzł wargę i przesunął moje loki na drugie ramię i złożył agresywny pocałunek na moich wargach.
Od Autorek:
Merry Christmas 💕😂
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess