– Sprawimy, że twoja gorączka się przyspieszy. – Ominął zgrabnie Zayna, by powalić mnie na materac.
Zawisł nade mną i rozchylił moje uda.
– Tęskniłem za tobą, Niall – szepnął, całując mnie pod szczęką. – Byłeś cholernie złym chłopcem. – Ścisnął mój bok.
– Nieprawda. To wy byliście niedobrymi panami j tatusiami – prychnąłem, odchylając głowę, by udzielić mu dostępu.
– Jesteś pewien swoich słów? – Zostałem ugryziony w obojczyk, na co zaskomlałem.
Dlaczego to tak bolało i ten ból był taki podniecający...
– Przeproś ładnie – mruknął Liam, kładąc Malika koło mnie.
– Przepraszam, panie – powiedziałem cicho, obserwując go uważnie.
– Obaj jesteście niegrzeczni i najchętniej bym was po prostu zlał, ale jeden jest w ciąży, a drugi może strzelić focha. – Połaskotał nas.
– Po prostu nas pieprz, tak jak obiecałeś – westchnął Malik.
– Właśnie – Zarumieniłem się. Uwielbiam, gdy jesteśmy zgrani.
– A ja mam lepszy pomysł. W zwiazku z tym, że Zayn jest w ciąży, będziemy pieprzyć ciebie, Niall. Sam mówiłeś, że czujesz się przez nas niedopieszczony. – Liam oblizał wargi.
– Po takiej przerwie mam przyjąć dwa kutasy? Przyjmuję wyzwanie. – Przygryzłem wargę.
Liam zaśmiał się i poszedł do swojego bagażu, wyciągając lubrykant i prezerwatywy.
Przegryzłem jedynie wargę. O Boziu. Będzie się działo.
– Kto leży, ja czy ty? – spytał Zayn i przysunął się bliżej.
– Ja, jesteś w ciąży, nie możemy obciążać twojego brzucha – powiedział, jakby to było logiczne. W sumie było, ale mulat często zapominał o tym, w jakim jest stanie.
– Dawno nie uprawiałem seksu – westchnąłem cicho, kładąc się wygodnie.
– Zaraz to się zmieni. – Liam uniósł mój tyłek w górę i poczułem chłodny lubrykant na swoim wejściu, i zaraz potem jego rozgrzany język.
Pisnąłem, unosząc biodra do góry.
Natomiast Zayn trzymał mocno moje boki, żebym przestał się im wyrywać. Dopełniali się tak wspaniałe, jeden pomagał drugiemu.
– O Boziuu – jęknąłem, wyginając się w łuk, gdy Liam dołożył jeszcze jeden palec i rozciągał mnie.
– Bardzo dobry smak lubrykantu. – Payne zaśmiał się i skubnął zębami moje wejście. – Oznaczę dzisiaj cały ten tyłek zębami. Nikt mi cię nie zabierze – wydyszał.
– No chyba, ze ja – parsknął mulat i zassał się na moim sutku.
Jęknąłem cicho, kładąc ręce na głowę Liama i Zayna. Kocham ich normalnie, tylko kilka ruchów i już mi stoi.
– No chyba że ty, Zayn. – Skinął głową i dosłownie zostałem pchnięty na jego kolana.
O nie, nie, nie!
Już ja wiem, co tu się szykuje.
Wpadłem w ramiona Malika i mocno złapałem za jego szyję. Poprawiłem się na jego udach, próbując się wyluzować.
Czyli najpierw Zayn wejdzie we mnie, a potem Liam. Hmm, zazwyczaj było odwrotnie. Bo nie oszukujmy się, Liam był większy od Zayna.
– Spokojnie, mały. – Pocałował mnie nad uchem.
Zayn płynnie we mnie wszedł, nie czułem nic nieprzyjemnego. Rozciąganie robi swoje.
– Okey, możesz się poruszyć – szepnąłem, przytulając się do niego.
– Dobry chłopiec. Cholera, jak mi tego brakowało – wymamrotał i poruszył się we mnie.
–Tatusiu! – pisnąłem, obserwując, jak Liam ustawia się koło mojego wejścia i dla upewnienia wkłada we mnie jeszcze dwa swoje palce.
– Nie pomieszczę was! Urośliście! – wyjęczałem, trzymając się kurczowo Zayna. Już teraz czułem, że to maks. A Liam? Nie przeżyję.
– Proszę cię. Wystarczył miesiąc, byś tak sądził? Jak się popieści, to się wszystko zmieści.– Liam się zaśmiał i ułożył wygodniej pode mną.
– Nie, proszę jeszcze nie! – przysunąłem się bliżej Zayna i zamknąłem mocno oczy.
– Dobrze, skarbie... Spokojnie – powiedział Liam, patrząc na mnie ze zmartwieniem.
Starał się mnie rozciągnąć jeszcze bardziej palcami, co mu się udawało, bo czułem coraz większy luz, gdy Zayn się powoli we mnie poruszał.
– Spróbujmy jeszcze raz – mruknął Payne, zatrzymując moje biodra w miejscu i wszedł tylko czubkiem.
– Panie – załkałem, ale pozwoliłem mu wchodzić głębiej.
– Już, jeszcze chwila i będę w tobie razem z Zaynem. Jak wtedy, gdy się połączyliśmy – szepnął mi do ucha.
–Miłe wspomnienie – skwitował Zayn i przytulił policzek do mojej szyi przy znaku połączenia, uspakajając mnie tym.
Liam wszedł we mnie do końca i sapnął głośno.
– Idealny – szepnął, głaszcząc mój bok.
– D-dla was – jęknąłem cicho, zaciskając oczy.
– Powiedz, kiedy będzie już dobrze. – Liam pocałował mój nos.
– Pocałuj mnie, tatusiu – zwróciłem się do mulata.
Zayn uśmiechnął się i wpił w moje wargi, a ja pokazując Liamowi, że może się poruszyć, oddawałem pocałunek.
Ból po dłuższej chwili ustąpił czystej rozkoszy i przyjemnemu uczuciu rozpychania.
Oderwałem się od mulata z jękiem, gdy poczułem zalewające mnie wilcze pragnienie i gorąc.
– Gorączka, o jak miło. – Liam lizał mnie po szyi, upijając się przy tym moim zapachem.
Poczułem, jak Zayn we mnie powoli rośnie.
– Tak szybko? – Payno spojrzał na niego niezrozumiałe.
– Nic na to nie poradzę. – Uśmiechnął się chytrze.
– Gdybyś był w ciąży i poczuł gorączkę swojej omegi, to też byś był zdziwiony, że tak szybko. – Mulat wbił palce w moje biodra
– Poczekaj na mnie – parsknął brunet i pieprzył mnie coraz mocniej.
Jęczałem do ucha mulata, zaciskając ręce na jego włosach. To takie przyjemne.
– To szybciej, Payno, bo Niall pachnie bardzo kusząco i nie wiem, czy dam radę się powstrzymać. – Zachichotał i pocałował moją szyję.
Zeświruję.
Od: Autorek
Zostało max 7 rozdziałów do epilogu ;-;
Szukamy osoby która zrobi nam ładną okładkę 💕
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess