Dwieście czternaście

15 3 0
                                    

Alessia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alessia

W chwili, w której oczy Charona zabłysły gniewem, uprzytomniła sobie, że popełniła błąd. Tym razem reakcja była szybsza i bardziej gwałtowna niż w chwili, w której źle zrozumiał jej słowa na temat relacji Dimitra i Claudii. Instynkt wyraźnie podpowiadał jej, że nie powinna spodziewać się niczego dobrego, ale nawet gdyby była w stanie się na nim skoncentrować i spróbować coś zdziałać, nie miałby szans ani uskoczyć, ani tym bardziej uskoczyć.

Atak był gwałtowny, a sam cios wymierzony tak błyskawicznie, że w pierwszej kolejności to właśnie ta prędkość wytrąciła ją z równowagi. Już Riddley lata temu udowodnił jej, że nawet w ludzkiej formie wilkołaki potrafiły być równie niebezpieczne, co i wampiry. Z tym, że nawet on nie okazał tego w taki sposób, by mimo wyostrzonych zmysłów miała problem z nadążeniem za kolejnymi ruchami.

Tym razem miała.

Z wrażenia aż zabrakło jej tchu. Przez moment znów poczuła się tak, jakby się dusiła, dopiero po dłuższej chwili uprzytomniając sobie, że nie było to spowodowane zaciskającymi się na gardle palcami. Skuliła się, kaszląc i z trudem łapiąc oddech, gdy w końcu dotarło do niej, że oberwała w brzuch. W tamtej chwili niewiele brakowało, by jednak zwymiotowała, choć to nie skończyłoby się dobrze. Nie sądziła, żeby Charon ucieszył się, gdyby chcąc nie chcąc wycelowała w niego.

Chciała objąć ramionami brzuch, by przy okazji się osłonić, ale próba skutecznie przypomniała jej, że nie mogła oswobodzić rąk. Nadgarstki paliły, zwłaszcza że wciąż całym ciężarem uwieszała się na łańcuchach, utrzymując w pionie wyłącznie dzięki nim.

– No to jeszcze raz – powtórzył Charon. Nie musiał podnosić głosu, by przyprawić ją o dreszcze. – Gdzie jest Claudia?

Wbiła wzrok w posadzkę, choć w ciemnościach ledwo była w stanie ją zauważyć. Mimo wszystko wpatrywanie się w ziemię okazało się lepsze od konieczności spoglądania na krążącego wokół niej nieśmiertelnego. Wystarczyło, że czuła jego obecność i przenikliwe, drapieżne spojrzenie. Czaił się w ciemnościach, bez pośpiechu okrążając ją, jakby mało było, że już i tak trzymał ją w garści. W pamięci Alessi jak na zawołanie zamajaczyło wspomnienie tego, co już słyszała o tym wilkołaku – że był niebezpiecznym pierwotnym i (przede wszystkim) sadystą. To nie był pierwszy raz, kiedy przypominała sobie to stwierdzenie, ale dopiero stając naprzeciwko Charona, podczas gdy ten na każdym kroku podkreślał, że nie miała z nim szans, w pełni uprzytomniła sobie znaczenie tych słów.

Mocniej zacisnęła usta. próbując zwalczyć mdłości i powstrzymać się od jęku. Gdzieś w tle wciąż słyszała przyśpieszony puls Chloe i jej urywany szloch, ale próbowała o tym nie myśleć. Jak długo Charon skupiał się na niej, a nie na dziewczynce, wszystko było w porządku – przynajmniej teoretycznie. Co więcej, jakaś jej cząstkę wciąż paraliżował strach, gdy tylko pomyślała, co mógłby zrobić ten mężczyzna, gdyby...

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 2/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz