Layla
Isabeau i Dimitr szybko zniknęli z zasięgu jej wzroku. Odprowadziła ich spojrzeniem, nie od razu decydując się spojrzeć na milczącego, obserwującego ją uważnie Gabriela. Choć niczego nie powiedział, wiedziała, że miał na to ochotę. Te niewypowiedziane słowa zawisły gdzieś pomiędzy nimi, skutecznie mieszając Layli w głowę.
– Tak... Też się rozejrzę.
Tych kilka słów w przypadku Rufusa znaczyło więcej, niż mogłoby się wydawać. Tak przynajmniej pomyślała, ograniczając się tylko do zdawkowego skinięcia głową. Nie wnikała w to, co ostatecznie zadecydowało o tym, że wampir zdecydował się wycofać. Nie chciała nawet brać pod uwagę, że mógłby mieć w planach zrobienie czegoś wyjątkowo głupiego, w zamian woląc udawać, że tak naprawdę to było dość znaczącym gestem. Poszedł, by mogła swobodnie porozmawiać z Gabrielem, a to wyjątkowo dużo dla niej znaczyło.
Mimo wszystko atmosfera nie rozluźniła się, kiedy została z bratem sama. Czuła, że wciąż ją obserwował, ale z uporem unikała spoglądania w jego stronę. Chwilę trwała w bezruchu, gorączkowo szukając odpowiednich słów i próbując podjąć decyzję o tym, w jaki sposób powinna się zachować, ale nic sensownego nie przyszło jej do głowy. Ostatecznie po prostu ruszyła się z miejsca, bez pośpiechu przechodząc do kuchni. Poczuła się dziwnie z tym, że brat nie podążył za nią, ale próbowała o tym nie myśleć.
Wiedziała, że wciąż stał w przedpokoju – milczący, spięty i wytrącony z równowagi sposobem, w jaki potraktowały go z Beau. Przez myśl nawet przeszło jej, że może przesadziła z reakcją, ale z drugiej strony... Och, co tak naprawdę miała zrobić? W uszach wciąż dźwięczały jej słowa siostry – o tym, co widziała i że czuła się tak, jakby wraz z Gabrielem umierała. Było w tym coś przerażającego, a Layla błogosławiła w myślach fakt, że w przeciwieństwie do Isabeau, nie doświadczyła czegoś aż tak intensywnego. Zwłaszcza po śmierci Allegry, utrata kolejnej bliskiej osoby...
Nieznacznie potrząsnęła głową. Nie, o tym nie chciała myśleć.
Kuchnia nie różniła się w żaden sposób od tej, którą miała okazję widzieć w domu brata i jego żony. Co prawda Layla wątpiła, żeby dom był prawdziwy – trudno, by sam z siebie nagle zaczął dryfować w ciemnościach – ale było w tym fakcie coś kojącego. Co prawda równie dobrze mogło się okazać, że doświadczali ciszy przed burzą, a chwilowy spokój miał posłużyć wyłącznie rozproszeniu uwagi, ale i tę myśl jak najszybciej wyrzuciła z pamięci. Jak długo nie dostrzegali niczego podejrzanego, mogli choćby udawać, że wszystko było w porządku.
Chwilę krążyła po pomieszczeniu, ostatecznie przystając tuż przy zlewie. Znalazła porzucony na blacie, wciąż czysty ręcznik, który zdecydowała się namoczyć pod bieżącą wodą. Wycisnęła materiał i – nie dając sobie czasu na wątpliwości – z westchnieniem zdecydowała się wrócić do Gabriela.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 2/2)
FanficNikt nie spodziewałby się, że to przemiana w wampirzycę okaże się kluczem do odzyskania wspomnień. Tak przynajmniej myśli Beatrycze, póki nie odkrywa, że nieśmiertelność w najmniejszym stopniu nie rozwiązuje dręczących ją problemów. Choć odzyskała p...