Trzysta jedenaście

17 2 0
                                    

Elena

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Elena

W jednej chwili wszystko potoczyło się błyskawicznie.

Szarpnęła się, raz jeszcze próbując odrzucić... samą siebie. Albo raczej to, co ją udawało, nawet na moment nie luzując uścisku na jej gardle. Walczyła o oddech i utrzymanie się na nogach, choć zwłaszcza to drugie okazało się problematyczne. Miała wrażenie, że jej ciało – dodatkowo obciążone przez parę skrzydeł – ważyło tonę, z uporem ciągnąc ją ku dołowi.

W tym wszystkim był jeszcze ten głos – znajomy, należący do mężczyzny i...

Rafael.

Coś poruszyło się poza zasięgiem jej wzroku, na tyle szybko, że ledwo to zarejestrowała. W następnej sekundzie uścisk na jej gardle zniknął, a Elena ciężko osunęła się na kolana, zanosząc kaszlem. Obraz rozmazał jej się przed oczami, ale nie pozwoliła sobie na utratę przytomności. Robiąc wszystko, byleby skupić się na tym, co działo się wokół niej, zamrugała kilkukrotnie, czekając aż wszystko wróci do normy.

Tuż przed nią stała Mira. Brwi Eleny powędrowały ku górze, kiedy z uwagą przyjrzała się demonicy – w pełnej okazałości, odzianej w czerń i z parą znajomych, wciąż rozłożonych skrzydeł. Oczy kobiety błyszczały gniewnie, kiedy w milczeniu wpatrywała się w coś, co trzymała w dłoniach. Ostrze było krótkie, ale wyglądało na ostre i co najmniej śmiercionośne, jakimś cudem lśniąc łagodnie nawet mimo braku światła.

Odbicie zniknęło, zupełnie jakby nigdy go nie było. Do Eleny z opóźnieniem dotarło, że wcześniej musiało znajdować się w miejscu, w które wpatrywała się Miriam. Jakby tego było mało, kiedy ta drgnęła i opuściła sztylet, dziewczyna zrozumiała, że demonica najpewniej musiała się na nie zamierzyć. To przynajmniej sugerowała poza, w której trwała wcześniej – jakby dopiero co zdecydowała się kogoś albo coś zadźgać.

Kobieta gniewnie zmrużyła oczy. Elena poczuła się dziwnie, kiedy poczuła na sobie przenikliwe, nie zdradzające żadnych emocji spojrzenie.

– Wstawaj.

Nie próbowała protestować. Poderwała się gwałtownie, w pierwszym odruchu omal nie potykając się o własne nogi. Wciąż czuła nieprzyjemny ucisk na gardle, łatwo mogąc sobie wyobrazić, że coś powoli zaciska się wokół jej szyi. Wzdrygnęła się, po czym dla pewności w pośpiechu odsunęła od lustra, które miała za plecami, a które tak po prostu wróciło do normy. Serce omal nie wyskoczyło jej z piersi, kiedy zauważyła swoje odbicie, ale tym razem „ta druga" Elena nie zachowywała się tak, jakby miała własną wolę.

– Co do...?

– Skończył nam się czas – padło, zanim w ogóle zdążyła sformułować pytanie do końca.

Okręciła się, słysząc aż nazbyt znajomy głos – ten sam, który wcześniej wykrzyczał jej imię. Rafael był blady i zdenerwowany, choć to nawet w połowie nie oddawało targających nim emocji. Szedł szybkim, choć w pełni ludzkim krokiem, czujnie wodząc wzrokiem na prawo i lewo. Było coś niepokojącego w sposobie, w jaki przechadzał się tuż przed lustrami, sprawiając, że Elena zaczęła się obawiać, czy tym razem to jego nie zaatakuje któraś z jego kopii.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 2/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz