Claire
Claudia wyglądała na co najmniej zdenerwowaną. Krążyła nerwowo, miotając się na prawo i lewo, i wciąż wpatrując w notatnik. Zaglądała do niego raz po raz, chociaż Claire mogła się założyć, że z wampirzą pamięcią zdążyła zapamiętać treść wiersza już po pierwszym przeczytaniu.
Dziewczyna przystanęła w progu, nie pierwszy raz niepewna, co ze sobą zrobić. Po raz wtóry zaczęła wątpić w to, czy przyjście do tego mieszkania było dobrym pomysłem, ale prawie natychmiast odrzuciła od siebie tę myśl. Teraz i tak nie miała innego wyboru, zresztą nie chciała wychodzić. Problem polegał na tym, że tak naprawdę nie przygotowała się na to spotkanie, do ostatniej chwili przekonana, że straci czas.
Zauważyła ruch, a chwilę później tuż u jej boku zmaterializował się Oliver. Nieśmiertelny wciąż wyglądał na zadowolonego z jej pojawienia się, ale jego entuzjazm wyraźnie przygasł, kiedy zaczął śledzić ruchy Claudii. Rzucił Claire pytające spojrzenie, jednak ta jedynie nieznacznie potrząsnęła głową. Nie miała pojęcia, w jaki sposób wytłumaczyć mu coś, czego sama nie rozumiała.
– Powiesz coś w końcu? – Głos wampirzycy skutecznie sprowadził ją na ziemię. Kobieta w końcu się zatrzymała, błyskawicznie zwracając w jej stronę. – Powiedziałaś, że dowiedziałaś się kilku rzeczy. Chwilowo nie mam nastroju na zagadki, więc gdybyś była taka dobra i przeszła do rzeczy...
– Wiedziałaś, że jesteśmy spokrewnione?
To było pierwsze pytanie, które przyszło jej do głowy. Dopiero w chwili, w której Claudia zamarła, tylko cudem nie wypuszczając notesu z rąk, dotarło do niej, że wypowiedziała je na głos. Przez moment doświadczyła aż nazbyt silnego déjà vu, aż za dobrze pamiętając, jak kilka lat wcześniej musiała przeprowadzić podobną rozmowę z Rufusem. Różnica polegała na tym, że wtedy nawet nie próbowała pytać – nie o to ile tak naprawdę wiedział i co ukrywał.
Odpowiedziała jej cisza. To w gruncie rzeczy tłumaczyło wszystko, zresztą jak i to, że Claudia nagle uciekła wzrokiem gdzieś w bok.
– Nieważne. – Claire z niedowierzaniem potrząsnęła głową. – Chociaż twierdziłaś, że nie spotkałaś mojego ojca wcześniej. Ja...
– Bo nie spotkałam – ucięła stanowczym tonem Claudia. – Nie z jego powodu przyjechałam do Miasta Nocy, ale to też już wiesz. Trudno, bym nie wiedziała przez kogo umarła moja matka... I nie, nie robię niczego z żalu czy zemsty, o ile coś takiego przyszło co do głowy – dodała pośpiesznie. – Po takim czasie to i tak nie ma znaczenia.
Coś w jej słowach dało jej do myślenia. Z jakiegoś powodu wydały się Claire szczere, zwłaszcza że Claudia tak naprawdę nie miała żadnego interesu w tym, by się przed nią tłumaczyć, a tym bardziej kłamać. Z taką bezpośredniością mówiła o Isabeau, że to po prostu wydawało się nienaturalne. Z drugiej strony...
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 2/2)
FanfictionNikt nie spodziewałby się, że to przemiana w wampirzycę okaże się kluczem do odzyskania wspomnień. Tak przynajmniej myśli Beatrycze, póki nie odkrywa, że nieśmiertelność w najmniejszym stopniu nie rozwiązuje dręczących ją problemów. Choć odzyskała p...