178. I Szach Mat

149 3 0
                                    

*Piotrek*
Młody się już lepiej czuje i jadę z nim na motorze zawieść papiery do bazy.
- tylko uważajcie na siebie - Martyna
- dobrze misia - mówię
- dobrze mamo - młody
Babcia się śmieje. Wziąłem teczki z papierami i wyszliśmy z domu. Schowałem teczki i założyliśmy kaski.
Wsiedliśmy i pojechaliśmy do bazy. Po chwili byliśmy na miejscu. Stoją przed bazą. Zsiedliśmy z motoru i ściągnęliśmy kaski.
- Strzelecki. Martyna wie? - Anka
- wie hrabino. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziąłem papiery i poszliśmy do bazy.
- o jesteście - Wiktor
- jesteśmy. I oddajemy twoje dzieci
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałem mu papiery.
- a co tam u was? - pyta
- wporządku - mówię - Martyna przeżywa cesarke, ale to jak ona.
- ale, że już?
- no. Idzie oszaleć, ale cóż
Zaczęliśmy się śmiać.
- zabierz jej telefon.
- zabrałem - mówię - to zrobiła minę jakby miała płakać.
- sam wziąłeś z jej ręki czy ci oddała?
- sam. Ahh dobra.
- no no pilnuj się
A może byście gdzieś wyjechali. Wakacje się zbliżają.
- a dasz mi wolne? - pytam a młody się śmieje
- dam. Ostatnio nie chciałem to sam sobie zakatwiłeś
- ma się od tego ludzi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty młody jak się czujesz?
- dobrze - młody
- a w sądzie jak?
- poszedł do poprawczaka - mówię - i szybko z niego nie wyjdzie bo to nie było jego pierwsze takie zachowanie.
Mam kolejnych wrogów.
Zaczęliśmy się śmiać a on kręci głową.
- masakra.
Przyszedł Adam wesolutki jak nigdy.
- układa się z żoneczką - mówię
- będę tatą - mówi
- o kur... - Wiktor przerwał.
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to gratulacje - mówię - koniec z wizytami na Kubusia Puchatka?
- już dawno z tym skończyłem. Tak przy Synu o tym mówisz?
- Kubuś Puchatek - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra lecimy zanim Martyna coś odwali
- a pamiętasz dalej jak ci uciekła? - Adam
- pamiętam i wiem też przez kogo
- to zapomnij
Zaczęliśmy się śmiać
- nie moja wina, że jest łatwowierna
- była - poprawiam go - ale cóż. Przynajmniej mam wesoło, nie?
Zaczęliśmy się śmiać.
Martyna napisała SMS.
- jedziemy do cukierni - mówię
- zachcianki - Wiktor
Zaczęliśmy się śmiać.
- na razie - mówię
- no pa
- do widzenia - młody
Wyszliśmy z bazy.
- Strzelecki! - Góra
- tęskniłem - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- kiedy wracasz?
- od poniedziałku. Jeszcze trzy dni. Zdążę coś wymyślić.
Zaczęliśmy się śmiać
Agnieszka mnie zmierzyła.
- co ci się nie podoba? - pytam
- uuu - wszyscy
Poszła.
- ups - mówię
- Piotruś raczej podoba - Góra
Otrzepałem się.
Zaczęliśmy się śmiać.
Założyliśmy kaski i wsiedliśmy na motor. Pojechaliśmy do cukierni. Kupiliśmy ptysie i wróciliśmy do domu.
Martyna rozmawia z kimś przez telefon i ma minę jakby chciała płakać.
- co się stało? - pytam
- jej matka dzwoni a ona nie wie jak ją spławić
- hmm - mówię a oni się śmieją i podszedłem do Martyny. - mogę?
- yhym - oddała mi telefon
- do widzenia - mówię
- a...
Rozłączyłem się i zablokowałem numer.
- oddaje - mówię z uśmiechem
Zaczęliśmy się śmiać.
- widać, że też jej nie lubisz - babcia
- o nie - mówię - przestałem ukrywać swoje emocje
- ja nie wiem czy to dobrze czy źle - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra co zrobiłeś Agnieszce?
- ja? - pytam z uśmiechem a babcia z młodym się śmieje - chodź. Mam ptysie
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra ten. - mówię - krzywo się na mnie patrzyła to ja grzecznie spytałem co jej się nie podoba i sobie poszła.
Tylko tyle. Naprawdę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- co słychać w bazie?
- Anka wróciła do pracy
- ooo
- no. I Adam będzie ojcem
- co?
Zaczęliśmy się śmiać.
- sporo się zmieniło - mówię
- no. Dobra dawaj ptysie
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałem ptysie i jemy. Zjedliśmy.
- wogóle sprzątałam - Martyna - tak dobrze słyszałeś.
Zaczęliśmy się śmiać.
- udusić to cię mało - mówię
- znalazłam nasze zdjęcia i ramki. Także przydałoby się je powiesić.
- yhym - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- No to chodź i wybieraj - mówię i wziąłem ją na kolana a babcia z pomocą młodego zrobiła nam zdjęcie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ha mam was - babcia
Zaczęliśmy się śmiać.
- a powiedz mu co mówiłaś - babcia
- lepiej nie bo zabierze mi telefon - Martyna
- trumnę wybierała? - pytam
- no prawie - babcia
- przestań cyrkować bo wszystko będzie dobrze - mówię.
- skąd tobie taki optymizm? - Martyna
- z twoim myśleniem to bym miał miejsce na cmentarzu wykupione
- nie potrzebne Ci bo zakopie cię w ogrodzie
- cudownie zmieniłaś temat - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- kto ci głupot nagadał?
- przeczytałam
- no to po co czytasz takie badziewie. Coś źle zrobią to ja ich zamorduje.
- akurat - mówi
- no widzisz. To nie ma prawa się wydarzyć.
- kur...
Zaczęliśmy się śmiać.
- no przeklinaj przeklinaj - mówię - i oddaj telefon. Założę ci blokadę rodzicielską.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra albo inaczej. Napisz wszystko co ci siedzi w głowie na kartce. Przeczytaj i pomyśl ile z tego się tak naprawdę wydarzy. Następnie schowaj tą kartkę i wyciągniesz za rok. Większość o czym myślisz się nie wydarzy. To po prostu nasza wyobraźnia. Jak mi nie wierzysz idź spytaj psychologa. Tylko najlepiej tego co mamy chodzić co 3 lata. On ci powie. - mówię a on układa zdjęcia i myśli
- nie ufam psychologą
-  ja też nie, ale muszę iść bo Wiktor mi nie daruje.
- ale ty tam pójdziesz i powiesz żeby Ci kartkę podbił
- no a po co mam do niego iść?
Zaczęliśmy się śmiać.
Martyna się przytuliła.
- położyła byś się - mówię.
- ok - mówi
Poszła do sypialni.
- bez protestu? - pytam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Masz do niej cierpliwość - Babcia
- musiałem się tego nauczyć - mówię - a nie było łatwo.
Po chwili ktoś puka. Poszedłem otworzyć a tam Dominika.
- o rany. Zapomniałem po ciebie przyjechać?
- nie - mówi - nie powinno mnie tu być.
Weszła do domu.
- uciekłaś? - pytam
- kulturalnie wyszłam - mówi
Biorę oddech a oni się śmieją.
- a dlaczego? Jeśli wytłumaczysz to sensownie to ci odpuszczę. - mówię
- to nie jest sensowne także ten...
- mów - mówię i się uśmiecham.
- po prostu sobie poszłam. A nawet nie sprawdzają już obecności więc ten no.
- nie wierzę - mówię - poczekaj wymyślę ci karę. Nie byłem na to przygotowany.
Zaczęliśmy się śmiać.
- obejdzie się bez - mówi
- nie nie - mówię - nie odbiorę sobie tej przyjemności
Śmieją się.
- yh. No tak.
- już Wiem. Oddasz mi telefon i myjesz dzisiaj naczynia oraz sprzątasz swój pokój i masz zakaz wychodzenia samej z domu.
- co? - mówi - za dużo
- yym - mówię i wystawiam rękę po telefon
- nie proszę
Patrzę na nią a ona mi oddała.
- na ile?
- na razie na dwa dni
- co?
- 3 dni
- ej.
- 4 dni.
- nie warto się odzywać - Babcia
- to jest nie fair
- 5 dni - mówię
Zamknęła usta na kluczyk.
Poszedłem schować telefon.
-  to był żart te 5 dni, nie? - Dominika
- no. Może być 6 - mówię - chcesz?
- nie.
- no to kończymy temat. Dziękuję
Zrobić coś do picia?
- herbatę - mówi - A gdzie jest mama?
- poszła się położyć - mówię
- yhym - mówi
- i tak ci nie odda - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- zrobię słodkie oczka i odda
- na mamę słodkie oczka nie działają
- o nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłem jej herbatę i dzwoni telefon Martyny.
- hmm - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Odebrałem telefon.
- cześć Martyna. - jakiś facet
- to nie Martyna. To jej mąż, ale możemy porozmawiać. - mówię
- to jednak nie.
- też tak myślę.
Rozłączył się.
- muszę ściągnąć jej numer z tablicy z bazy.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po dłuższej chwili Martyna wstała.
- witam śpiącą królewne - mówię - kochanek dzwonił i nie chciał ze mną rozmawiać.
- się nie dziwię - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- a panna co tu robi? - pyta - tak długo spałam?
- nie - mówię
- nie chciało mi się siedzieć w szkole.
- skądś to znam - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
*Martyna*
- i dostałam karę - Dominika
- tatuś dał karę? Ciekawe jaką?
- mam umyć naczynia i zabrał telefon i nie mogę wychodzić z domu oraz mam posprzątać swój pokój.
- no tak. Co innego mógłby zrobić.
- ej - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- to jest kara jak dla mnie - mówię - może bez tych naczyń i tego pokoju
- nie byłem przygotowany. - Piotrek a my się Śmiejemy.
- doszkolić cię? - pytam
- lepiej nie - Dominika
Zaczęliśmy się śmiać
Dzwoni mój telefon.
Odebrałam.
- słucham?
- Martyna? - jakiś facet
- tak. O co chodzi?
- cześć - mówi.
- coś ważnego? - pytam.
- nie. Znaczy ten. - powstrzymuje śmiech
- coś z grafikiem, nie tak? - pytam.
- tak - mówi.
- no to słucham. Jaki dzień i nazwisko.
Wzięłam grafik i karteczki samoprzylepne.
- Nowy jestem. Nie wiem. Nie ma mnie na grafiku a zaczynam od jutra.
- no ok. Nazwisko i adres email. Wyślę Ci grafik.
- mi?
- nazwisko - mówię już zła
- Kowalski Piotr. - zapisuje - adres wyślę SMS.
- ok. Tyle? - pytam
- tak.
- no to do widzenia. - rozłączyłam się.
- uspokój hormony - Piotrek
- no sorry. - mówię - ale on nawet nie wiedział po co dzwonił.
- był w szoku. Bo ostatnio odebrałem
ja - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł mi SMS.
- to ja. - czytam - a to mój adres email.
- upsia. Byłem miły - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Następne telefonu dzwonią a ja odbieram. I mówię.
- napiszcie SMS. Nie dzwońcie.
I się rozłaczam.
- idę na l4. Pierdole całe grafiki. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- od poniedziałku jesteśmy w bazie.
- co ty - mówię - ktoś ma nimi rządzić.
- nowi to się będą bać ciebie - Piotrek
- a przy tobie zejdą na zawał - mówię a on się udławił kawą a my się Śmiejemy.

In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz