*Piotrek*
Młody się już lepiej czuje i jadę z nim na motorze zawieść papiery do bazy.
- tylko uważajcie na siebie - Martyna
- dobrze misia - mówię
- dobrze mamo - młody
Babcia się śmieje. Wziąłem teczki z papierami i wyszliśmy z domu. Schowałem teczki i założyliśmy kaski.
Wsiedliśmy i pojechaliśmy do bazy. Po chwili byliśmy na miejscu. Stoją przed bazą. Zsiedliśmy z motoru i ściągnęliśmy kaski.
- Strzelecki. Martyna wie? - Anka
- wie hrabino. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziąłem papiery i poszliśmy do bazy.
- o jesteście - Wiktor
- jesteśmy. I oddajemy twoje dzieci
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałem mu papiery.
- a co tam u was? - pyta
- wporządku - mówię - Martyna przeżywa cesarke, ale to jak ona.
- ale, że już?
- no. Idzie oszaleć, ale cóż
Zaczęliśmy się śmiać.
- zabierz jej telefon.
- zabrałem - mówię - to zrobiła minę jakby miała płakać.
- sam wziąłeś z jej ręki czy ci oddała?
- sam. Ahh dobra.
- no no pilnuj się
A może byście gdzieś wyjechali. Wakacje się zbliżają.
- a dasz mi wolne? - pytam a młody się śmieje
- dam. Ostatnio nie chciałem to sam sobie zakatwiłeś
- ma się od tego ludzi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty młody jak się czujesz?
- dobrze - młody
- a w sądzie jak?
- poszedł do poprawczaka - mówię - i szybko z niego nie wyjdzie bo to nie było jego pierwsze takie zachowanie.
Mam kolejnych wrogów.
Zaczęliśmy się śmiać a on kręci głową.
- masakra.
Przyszedł Adam wesolutki jak nigdy.
- układa się z żoneczką - mówię
- będę tatą - mówi
- o kur... - Wiktor przerwał.
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to gratulacje - mówię - koniec z wizytami na Kubusia Puchatka?
- już dawno z tym skończyłem. Tak przy Synu o tym mówisz?
- Kubuś Puchatek - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra lecimy zanim Martyna coś odwali
- a pamiętasz dalej jak ci uciekła? - Adam
- pamiętam i wiem też przez kogo
- to zapomnij
Zaczęliśmy się śmiać
- nie moja wina, że jest łatwowierna
- była - poprawiam go - ale cóż. Przynajmniej mam wesoło, nie?
Zaczęliśmy się śmiać.
Martyna napisała SMS.
- jedziemy do cukierni - mówię
- zachcianki - Wiktor
Zaczęliśmy się śmiać.
- na razie - mówię
- no pa
- do widzenia - młody
Wyszliśmy z bazy.
- Strzelecki! - Góra
- tęskniłem - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- kiedy wracasz?
- od poniedziałku. Jeszcze trzy dni. Zdążę coś wymyślić.
Zaczęliśmy się śmiać
Agnieszka mnie zmierzyła.
- co ci się nie podoba? - pytam
- uuu - wszyscy
Poszła.
- ups - mówię
- Piotruś raczej podoba - Góra
Otrzepałem się.
Zaczęliśmy się śmiać.
Założyliśmy kaski i wsiedliśmy na motor. Pojechaliśmy do cukierni. Kupiliśmy ptysie i wróciliśmy do domu.
Martyna rozmawia z kimś przez telefon i ma minę jakby chciała płakać.
- co się stało? - pytam
- jej matka dzwoni a ona nie wie jak ją spławić
- hmm - mówię a oni się śmieją i podszedłem do Martyny. - mogę?
- yhym - oddała mi telefon
- do widzenia - mówię
- a...
Rozłączyłem się i zablokowałem numer.
- oddaje - mówię z uśmiechem
Zaczęliśmy się śmiać.
- widać, że też jej nie lubisz - babcia
- o nie - mówię - przestałem ukrywać swoje emocje
- ja nie wiem czy to dobrze czy źle - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra co zrobiłeś Agnieszce?
- ja? - pytam z uśmiechem a babcia z młodym się śmieje - chodź. Mam ptysie
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra ten. - mówię - krzywo się na mnie patrzyła to ja grzecznie spytałem co jej się nie podoba i sobie poszła.
Tylko tyle. Naprawdę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- co słychać w bazie?
- Anka wróciła do pracy
- ooo
- no. I Adam będzie ojcem
- co?
Zaczęliśmy się śmiać.
- sporo się zmieniło - mówię
- no. Dobra dawaj ptysie
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałem ptysie i jemy. Zjedliśmy.
- wogóle sprzątałam - Martyna - tak dobrze słyszałeś.
Zaczęliśmy się śmiać.
- udusić to cię mało - mówię
- znalazłam nasze zdjęcia i ramki. Także przydałoby się je powiesić.
- yhym - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- No to chodź i wybieraj - mówię i wziąłem ją na kolana a babcia z pomocą młodego zrobiła nam zdjęcie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ha mam was - babcia
Zaczęliśmy się śmiać.
- a powiedz mu co mówiłaś - babcia
- lepiej nie bo zabierze mi telefon - Martyna
- trumnę wybierała? - pytam
- no prawie - babcia
- przestań cyrkować bo wszystko będzie dobrze - mówię.
- skąd tobie taki optymizm? - Martyna
- z twoim myśleniem to bym miał miejsce na cmentarzu wykupione
- nie potrzebne Ci bo zakopie cię w ogrodzie
- cudownie zmieniłaś temat - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- kto ci głupot nagadał?
- przeczytałam
- no to po co czytasz takie badziewie. Coś źle zrobią to ja ich zamorduje.
- akurat - mówi
- no widzisz. To nie ma prawa się wydarzyć.
- kur...
Zaczęliśmy się śmiać.
- no przeklinaj przeklinaj - mówię - i oddaj telefon. Założę ci blokadę rodzicielską.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra albo inaczej. Napisz wszystko co ci siedzi w głowie na kartce. Przeczytaj i pomyśl ile z tego się tak naprawdę wydarzy. Następnie schowaj tą kartkę i wyciągniesz za rok. Większość o czym myślisz się nie wydarzy. To po prostu nasza wyobraźnia. Jak mi nie wierzysz idź spytaj psychologa. Tylko najlepiej tego co mamy chodzić co 3 lata. On ci powie. - mówię a on układa zdjęcia i myśli
- nie ufam psychologą
- ja też nie, ale muszę iść bo Wiktor mi nie daruje.
- ale ty tam pójdziesz i powiesz żeby Ci kartkę podbił
- no a po co mam do niego iść?
Zaczęliśmy się śmiać.
Martyna się przytuliła.
- położyła byś się - mówię.
- ok - mówi
Poszła do sypialni.
- bez protestu? - pytam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Masz do niej cierpliwość - Babcia
- musiałem się tego nauczyć - mówię - a nie było łatwo.
Po chwili ktoś puka. Poszedłem otworzyć a tam Dominika.
- o rany. Zapomniałem po ciebie przyjechać?
- nie - mówi - nie powinno mnie tu być.
Weszła do domu.
- uciekłaś? - pytam
- kulturalnie wyszłam - mówi
Biorę oddech a oni się śmieją.
- a dlaczego? Jeśli wytłumaczysz to sensownie to ci odpuszczę. - mówię
- to nie jest sensowne także ten...
- mów - mówię i się uśmiecham.
- po prostu sobie poszłam. A nawet nie sprawdzają już obecności więc ten no.
- nie wierzę - mówię - poczekaj wymyślę ci karę. Nie byłem na to przygotowany.
Zaczęliśmy się śmiać.
- obejdzie się bez - mówi
- nie nie - mówię - nie odbiorę sobie tej przyjemności
Śmieją się.
- yh. No tak.
- już Wiem. Oddasz mi telefon i myjesz dzisiaj naczynia oraz sprzątasz swój pokój i masz zakaz wychodzenia samej z domu.
- co? - mówi - za dużo
- yym - mówię i wystawiam rękę po telefon
- nie proszę
Patrzę na nią a ona mi oddała.
- na ile?
- na razie na dwa dni
- co?
- 3 dni
- ej.
- 4 dni.
- nie warto się odzywać - Babcia
- to jest nie fair
- 5 dni - mówię
Zamknęła usta na kluczyk.
Poszedłem schować telefon.
- to był żart te 5 dni, nie? - Dominika
- no. Może być 6 - mówię - chcesz?
- nie.
- no to kończymy temat. Dziękuję
Zrobić coś do picia?
- herbatę - mówi - A gdzie jest mama?
- poszła się położyć - mówię
- yhym - mówi
- i tak ci nie odda - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- zrobię słodkie oczka i odda
- na mamę słodkie oczka nie działają
- o nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłem jej herbatę i dzwoni telefon Martyny.
- hmm - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Odebrałem telefon.
- cześć Martyna. - jakiś facet
- to nie Martyna. To jej mąż, ale możemy porozmawiać. - mówię
- to jednak nie.
- też tak myślę.
Rozłączył się.
- muszę ściągnąć jej numer z tablicy z bazy.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po dłuższej chwili Martyna wstała.
- witam śpiącą królewne - mówię - kochanek dzwonił i nie chciał ze mną rozmawiać.
- się nie dziwię - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- a panna co tu robi? - pyta - tak długo spałam?
- nie - mówię
- nie chciało mi się siedzieć w szkole.
- skądś to znam - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
*Martyna*
- i dostałam karę - Dominika
- tatuś dał karę? Ciekawe jaką?
- mam umyć naczynia i zabrał telefon i nie mogę wychodzić z domu oraz mam posprzątać swój pokój.
- no tak. Co innego mógłby zrobić.
- ej - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- to jest kara jak dla mnie - mówię - może bez tych naczyń i tego pokoju
- nie byłem przygotowany. - Piotrek a my się Śmiejemy.
- doszkolić cię? - pytam
- lepiej nie - Dominika
Zaczęliśmy się śmiać
Dzwoni mój telefon.
Odebrałam.
- słucham?
- Martyna? - jakiś facet
- tak. O co chodzi?
- cześć - mówi.
- coś ważnego? - pytam.
- nie. Znaczy ten. - powstrzymuje śmiech
- coś z grafikiem, nie tak? - pytam.
- tak - mówi.
- no to słucham. Jaki dzień i nazwisko.
Wzięłam grafik i karteczki samoprzylepne.
- Nowy jestem. Nie wiem. Nie ma mnie na grafiku a zaczynam od jutra.
- no ok. Nazwisko i adres email. Wyślę Ci grafik.
- mi?
- nazwisko - mówię już zła
- Kowalski Piotr. - zapisuje - adres wyślę SMS.
- ok. Tyle? - pytam
- tak.
- no to do widzenia. - rozłączyłam się.
- uspokój hormony - Piotrek
- no sorry. - mówię - ale on nawet nie wiedział po co dzwonił.
- był w szoku. Bo ostatnio odebrałem
ja - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł mi SMS.
- to ja. - czytam - a to mój adres email.
- upsia. Byłem miły - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Następne telefonu dzwonią a ja odbieram. I mówię.
- napiszcie SMS. Nie dzwońcie.
I się rozłaczam.
- idę na l4. Pierdole całe grafiki. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- od poniedziałku jesteśmy w bazie.
- co ty - mówię - ktoś ma nimi rządzić.
- nowi to się będą bać ciebie - Piotrek
- a przy tobie zejdą na zawał - mówię a on się udławił kawą a my się Śmiejemy.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...