*Martyna*
Dzisiaj wkońcu jeżdżę z Piotrkiem.
Teraz jedziemy i ja prowadzę.
Po chwili byliśmy na miejscu i bym wjechała w bazę.
Piotrek zachamował.
- ja wiem, że nie chcesz tam iść, ale tak jej nie rozwalisz tylko samochód.
Zaczęliśmy się śmiać.
- wszyscy patrzą. - mówię
- kij z nimi. Wycofaj i wjedź na parking
Wycofałam i jadę znowu w prosto.
- kobieto - Piotrek znowu zatrzymał - skręć
- nie myślę
- dasz radę
Znowu Wycofałam i jadę. Skręciłam i wjechałam na parking. Zaparkowałam.
- żyjemy - mówię
- no - Piotrek - na przyszłość patrz gdzie jedziesz a nie, że stoją i patrzą.
- ok
Wysiadł a ja próbuję otworzyć drzwi.
Otworzył mi drzwi.
- zapraszam - mówi
- dziękuję
Wysiadłam i zamknęłam auto
- brawo - Piotrek.
Przybiliśmy piątkę
Objął mnie i idziemy do bazy.
- brawo dla tego co prowadził - Adam a wszyscy się śmieją
- sami lepsi nie jesteście - Piotrek
- no wiesz. To wygląda jakbyś prawa jazdy nie miał. - Adam
- skończcie się śmiać z mojej żony bo nie wiem co wam zrobię.
Poszliśmy do bazy.
- trzymaj - oddaje Piotrkowi kluczyki
- przestań - mówi i daje mi buziaka - każdy do czegoś dobić musi bo się jeździć nie nauczy.
Uśmiechnęłam się.
- ale ty prowadzisz później - mówię
- jeszcze zmienisz zdanie - mówi i schował kluczyki do kieszeni.
Przebraliśmy się i poszliśmy do wszystkich a oni nadal się śmieją.
- mówiłem coś - Piotrek
- dobra dobra, ale nie możemy tego zapomnieć - Adam
- gościu bo jak ja Ci powiem jak ty prowadziłeś to dopiero będziemy się śmiać - Piotrek
- ej
- w sumie mam chyba nagrane. Poczekaj - Piotrek szuka w telefonie
- nie zrobisz tego - Adam
- zrobię
- ej. Czemu mścisz się na mnie jak oni wszyscy się śmieją
- no bo ty dogadujesz - Piotrek - zamierzasz się jeszcze ze mną kłócić
- wkońcu nie tylko ja to słyszę - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Adam poszedł dalej od nas.
- boi się - mówię
- ej nie popłacz się - Piotrek a Adam udaje, że płaczę.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bazy i przyszedł szef do nas.
- ooo już? Pooglądaliście okolice - szef
- chyba jak prawie dobijam do bazy - mówię
- jak kto woli
Zaczęliśmy się śmiać.
- mąż i żona jeżdżą razem, tak? - szef
- tak - Piotrek mnie objął i położył dłonie na moim brzuchu.
- czy chcecie nam coś powiedzieć? - Wszyscy.
- niby co? - pytam
- no, że wiecie no - Tomek
- co się dzieje z wami dzisiaj? - Piotrek
- a nic - wszyscy
- myślicie, że jakbym była w ciąży to to coś pozwoliło by mi pracować? - mówię
- to coś może i tak, ale ja nie. - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać
Przytuliłam się do niego.
Po chwili dostaliśmy pierwsze wezwanie.
Poszliśmy do karetki i Piotrek prowadzi.
- jak oni dzisiaj patrzą na szczegóły - mówię
- no masakra
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu i na dzień dobry oberwalibyśmy spadającym telewizorem.
- zapowiada się ciekawie - mówię
- pewnie zła żona nie da oglądnąć mężowi meczu
- zła żona tylko a może zły mąż, co?
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bloku i pukamy do mieszkania.
- twój kochanek idzie!
- chyba twoja żmija!
- znajome, co nie? - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać
Otworzył nam jakiś facet.
- dzień dobry pogotowie ratunkowe
- proszę.
Weszliśmy do mieszkania a tam kobieta wywala przez okno jego rzeczy.
- kto jest tym poszkodowanym? - Piotrek
- no ona. To wariatka. Zabierzcie ją z tąd do psychiatryka
- a jego najlepiej do izolatki żeby nie był z tą żmiją
Podeszłam do kobiety a Piotrek wyprowadził faceta.
- proszę usiąść i pokazać mi rękę.
- ja nie jestem chora. Co pani by zrobiła gdyby pani mąż Panią zdradził.
- dokładnie to samo, ale wyrzucania wszystkiego przez okno. Może ktoś oberwać i przez przypadek pani go zabije.
- ale tędy nikt nie chodzi
- no my szliśmy
Opatruje rękę.
- co tak cicho? - Piotrek wszedł
- przecież nie będę krzyczeć
- od kiedy?
- idź pilnuj pacjenta
- tak jest
- to zmykaj
Poszedł.
- 23p żona na mnie krzyczy - Piotrek do radia
- strzelecki strzasne cię!
- i jeszcze mi grozi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to pani mąż
- no tak wyszło
Zaczęliśmy się śmiać.
Skończyły mi się opatrunki
- Piotruś... - mówię do radia
- co tam wiedźmo?
- przynieś mi opatrunki
- ale...
- powiedziałam przynieś
- może ciebie powinni gdzieś
zamknąć - przyszedł z opatrunkami
- zamkną mnie jak cię zabije
- groźby
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobrze. Weźmiemy Panią na szycie ręki - mówię
- Pana też bo ma rozwaloną głowę
- jedną karetką
- no
- będziemy grzeczni
- ok
Poszliśmy do karetki. Piotrek zapiął pacjentke na noszę a pan usiadł na siedzeniu.
Piotrek zamknął drzwi i wziął radio.
- 23...-Piotrek
- 23p wieziemy parę. Kobieta z ręką do szycia, pan z urazem głowy.
- przyjęłam. Poznacie nową Panią ordynator
- ooo. Ładna? - Piotrek
- akurat będzie cię chciała - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
-ciii bo zaś nas zawiesi
- wolne od pracy. Hmm.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra patrz na drogę i spróbuj nas nie zabić.
- luz.
Kręcę głową.
Stoimy w korku.
Wypisałam papiery.
- czemu nie włączysz sygnałów?
- bo pani robi make UP a mówiłaś, że nie wolno przeszkadzać
Zaczęliśmy się śmiać.
- to chodzi o mnie a nie o nią.
- uuu zazdrosna
Zalamalam się a oni zaczęli się śmiać.
- nie znam cię
- dobrze to nie przychodź jak będziesz chciała kawę
- ej. To co innego
Zaczęliśmy się śmiać.
Wstałam a on ruszył i się zachwiałam.
- młoda siadaj. - Piotrek
- siadam stary
Usiadłam i on wyprzedza wszystkie auta z dużą prędkością.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- dzień dobry - mówię
- do rzeczy - nowa pani ordynator
- u Pana uraz głowy u pani rana na ręce do szycia - Piotrek
- dobrze
Poszliśmy do bazy.
- ooo jest małżeństwo - szef
- jesteśmy - mówię
- ej a ty byłaś wkońcu na tej kontroli? - Piotrek
- byłam - mówię
- ktoś potwierdzi? - Piotrek pyta
- potwierdzam - szef - byłem z nią
- i co ci powiedział?
- nic. Zrobił badania i jeszcze nie umieram.
- yhym.
- kazał mi wracać do pracy.
- ok.
Zaczęliśmy się śmiać. Przytulił mnie i objął w talii.
- dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie - przyszła nowa
- fiu fiu - Piotrek a ja na niego patrzę
- zapraszam do gabinetu. - szef
Poszła.
- zakochałeś się już? - pytam z uśmiechem.
- no. Muszę sobie znaleźć kochankę - Piotrek z uśmiechem
- nie zdziw się jak twoje rzeczy będą latać - uszczypłam mu nos
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliłam się do niego a on pokazuje, że mnie dusi a oni się śmieją.
- co wam tak wesoło - szef wyszedł z nową
- Piotrek mnie dusi
- nic nowego.
Zaczęliśmy się śmiać.
- poznajcie nową ratowniczke.
Monika Kowalska
- cześć - wszyscy
- cześć - ona
Szef ją zaprowadził do szatni.
- Strzelecki przenieś swoje rzeczy do szafki Martyny
- ale wtedy będę zagrożony.
- a teraz nie jesteś? - szef
Zaczęliśmy się śmiać.
- przygarniesz mnie żono?
- jeśli muszę - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do szatni.
Od razu poprawiam makijaż a Piotrek przekłada swoje rzeczy
- powiesz mi po co ci tyle kosmetyczek? - Rafał
- nie zrozumiesz - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Schowalam do szafki kosmetyczki i wróciłam do męża.
- mężu? - mówię
- słucham żono?
- chodź na kawę.
- nie
- uuu - wszyscy
- to nie. Wezmę pierwszego lepszego lekarza - idę do drzwi a on biegnie za mną
Zaczęliśmy się śmiać
Chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy do bistro. Kupiliśmy kawę i wracamy do bazy.
Usiadłam na kanapie a Piotrek koło mnie.
- które z was dowodzi? - szef
- ta wiedźma - Piotrek
- jeszcze zobaczysz wiedźme - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- to Martynko chodź do mnie na chwilę
- uuu coś zrobiłaś - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam za szefem do gabinetu.
- co się stało? - pytam
- nic. Przygarniesz nową do swojego zespołu? Wiem, że mieliście jeździć sami, ale nie mam gdzie ją upchnąć.
- no ok. Zluzuj doktorku
Zaczęliśmy się śmiać.
- pokaż jej wszystko gdzie co ma. Wprowadź ją a potem zdasz mi czy się nadaje.
- ok. Już ma u mnie plus.
- jaki
- ma Strzeleckiego gdzieś
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam do wszystkich.
- i jak? Zwolnił cię? - Piotrek
- nie twoje doczekanie gamoniu - mówię - Monika chodź
- a ja? - Piotrek
- spierdalaj
Zaczęliśmy się śmiać
Poszłam z tą nową do karetki.
- Martyna - wyciągam do niej rękę
- Monika
- masz jakieś doświadczenie?
- nie. Znaczy miałam tam 3 dni praktyk
- i jak?
- coś tam ogarniam
- spoko.
Pokazałam gdzie co ma i wybiegł Piotrek a Aśka go goni.
- co tym razem? - pytam
- jest zazdrosna o ciebie - Piotrek
- a czemu cie goni?
- bo jej dopowiadam
- aaa ok
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek usiadł na dach karetki.
- kiedyś zejdziesz - Aśka
- jak ciebie tu nie będzie
- po moim trupie
- to już nie długo
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek zszedł a Aśka się do mnie przytuliła.
- pilaś wino z Anką beze mnie a teraz się do mnie tulisz, ehh
- no tobie nie można było
- nie było jego to mogłam
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili wszyscy pojechali na wezwanie oprócz nas.
Piotrek mnie przytulił.
- ciebie się tak fajnie tuli tuli - mówi
- wzajemnie - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
- idę po ciastka - mówię
- to idź - Piotrek - stoję na czatach
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam po ciastka i poszłam do nich.
Poczęstowałam nową.
- a ja? - Piotrek
- no masz - mówię i daje mu ciastko - dzisiaj cię dokarmie
Zaczęliśmy się śmiać.
Jemy ciasteczka.
- dobre - Monika
- wiem bo szefa - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- zaś będzie Martynka gdzie moje ciastka - Piotrek
- tym razem zgonie na ciebie
- ale..
- no co? Przecież jesz.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteś nie miła - Piotrek
- dziękuję.
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy i poszłam odnieść słoiczek. Napisałam kartkę
- co chcesz dzisiaj na obiad?
- mam lepszy pomysł - mówi
- no.
- Zabieram ciebie na obiad a potem do kina i może kolacje jak będziesz grzeczna.
- a mała
- twój tata pojechał z nią do twojej babci na dwa dni.
- yhym.
A na jaki film idziemy?
- dzisiaj wszystko strawie. Nawet komedie romantyczną.
- ooo
Zaczęliśmy się śmiać.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomantikPrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...