23. Teraz Wyjdzie, Zobaczysz

443 10 4
                                    

*Martyna*
Jesteśmy w bazie. Znowu zaś zaczął się mój temat i poszłam schować się przed wszystkimi do karetki. Usiadłam na swoim miejscu
Piotrek Ma dzisiaj wolne. Niestety.
Napisał mi sms.
- " jak tam? 😘"
- " Do bani" - odpisałam mu
- " co się dzieje?"
- " to co zwykle"
- " nie smuć się 😎"
- " mam dość"
- " przepraszam. To moja wina"
- "  Muszę kończyć. Mamy wezwanie" - skłamałam
- " no dobrze. Trzymaj się 😘"
- "😘😘"

Schowałam telefon i pogrążyłam się w łzach. Dlaczego się tak na mnie uwzieli? Co ja IM zrobiłam?
Przyszedł Adam.
- Martynka? A ty co?
Wytarłam szybko łzy.
- nic.
- jak nic?
Przytulił mnie mocno.
- chodź. Nie będziesz tutaj sama siedziała.
Wziął mnie do bazy.
Poszłam do łazienki.
- ooo znalazłeś ją? - Anka
- no. Pogadaj z nią bo ze mną nie chce
- no ok.
Przemyłam twarz. Weszła Anka.
- co to? Zaś różowa koszula Piotrka?
- nie - uśmiecham się.
- to co tym razem?
- nic. Nie chcę rozmawiać.
- no dobrze. To chociaż nie rozpaczaj jak na pogrzebie. Tylko chodź. Dokopiemy im.
Ale nie. Najpierw to ty popraw makijaż.
- nie wzięłam nic sobie.
- co ty mówisz?
- zostawiłam torebkę w aucie.
- aaa dobra. Teraz zaczynasz brzmieć jak Martyna. - poszła po swoje kosmetyki - trzymaj i poprawiaj
- ok.
Ogarnęłam się i poszliśmy na materac ległyśmy się.
Anka przyniosła ciasteczka i włączyła komedie.
- Co to? Już Piotrek cię nie dokarmia - Kaśka
- odpierdól się - Anka
- co za zjebusy. Oglądają beze mnie - Aśka
- ty ciężko pracujesz - mówię
- bardzo ciężko chciałaś powiedzieć
Zaczęliśmy się śmiać.
-  zjebałaś wszystko - Anka do Aśki
- spierdalaj co?
- sama spierdalaj
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra. Idziemy po dyżurze na chatę Strzeleckiego i zrobimy mu rozróbe - Anka
- ok. - mówię
- dobra. Martynka macie pełną lodówkę?
Zaczęliśmy się śmiać.
Jemy ciasteczka.
- ej zjebusy. A ja? - Aśka
- brakło.
- Sorry, ale musieliśmy czymś zagryźć ból po różowej koszuli Strzeleckiego
Zaczęliśmy się śmiać.
- co? - Adam - dobrze słyszałem
- no. Wbijasz z nami wyżreć im całą lodówkę.
- raczej on nas szybciej wyjebie za drzwi.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł szef
- a szef z nami idzie?
- do Strzeleckiego? Jasne. On dobre obiady robi
Zaczęliśmy się śmiać
- no to masz obstawe do domu. Możesz mu napisać. - Adam
- nie. Bo nas nie wpuści
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteście nienormalne - mówię
- wzajemnie
- ale będzie lipa jak po ciebie przyjedzie. To już się nie wbijemy.
- nie przyjedzie - mówię
- na pewno?
- tak.
- a to zjeb - szef.
Zaczęliśmy się śmiać.

Po dyżurze.
Przebraliśmy się i Wyszliśmy z bazy.
- teren czysty - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok. To idziemy.
Poszliśmy do mieszkania. Pukam do drzwi.
- idę
Drapiemy po drzwiach.
- miauł miauł
Zaczęliśmy się śmiać.
Otworzył.
- cześć Piotruś - Dałam mu buziaka
- cześć
- siema. Wbijamy na chatę - Anka z Aśką
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do mieszkania.
- no dobra teraz mnie słuchaj - Anka
- masz teraz minę mordercy - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- coś ty jej zrobił?
- nic nie zrobiłem
Byłem grzeczny. - Przytulił mnie i dał mi buziaka
- wiesz... Ja nie wiem. Nie wnikam, ale twoja Narzeczona płakała w karetce. No to nie jest normalne.
- Schowałam się - mówię
- no to się domyślcie z jakiego powodu.
- spoko już jest ok. Co masz w lodówce? - Aśka
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy obiad i pogadaliśmy. Potem wszyscy się zebrali do domu.
Przytuliłam się mocno do niego.
- kocham Cię - mówi i daje mi buziaka
- ja ciebie też - mówię
- co ty taka smutna?
- nie wiem.
- no powiedz...
szczerze pogadamy.
- ja tam dłużej nie wytrzymam.
Przepraszam, ale muszę odejść.
Po prostu nie daje rady.
- dobrze. To zrobimy tak. Weźmiemy urlop. Pojedziemy gdzieś na miesiąc. Z dala od wszystkich i sobie dychniemy.
- Piotrek... Wrócimy i będzie to samo.
- serio masz doła
- yhym - wytarłam szybko łze
Wziął mnie na kolana i Przytulił do siebie.
- a gdyby tak się im wkońcu postawić?
- mam się z nimi kłócić?
- tak
- no dobrze. Spróbuję
- ej. Jak ze mną ci się udało to z tymi się nie uda.
- ale to na dobre nie wyszło
- ale teraz wyjdzie. Zobaczysz
Pocałowaliśmy się.

Na dobry koniec dnia... :)
Albo zły 😶








In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz