*Martyna*
Jesteśmy w bazie. Znowu zaś zaczął się mój temat i poszłam schować się przed wszystkimi do karetki. Usiadłam na swoim miejscu
Piotrek Ma dzisiaj wolne. Niestety.
Napisał mi sms.
- " jak tam? 😘"
- " Do bani" - odpisałam mu
- " co się dzieje?"
- " to co zwykle"
- " nie smuć się 😎"
- " mam dość"
- " przepraszam. To moja wina"
- " Muszę kończyć. Mamy wezwanie" - skłamałam
- " no dobrze. Trzymaj się 😘"
- "😘😘"Schowałam telefon i pogrążyłam się w łzach. Dlaczego się tak na mnie uwzieli? Co ja IM zrobiłam?
Przyszedł Adam.
- Martynka? A ty co?
Wytarłam szybko łzy.
- nic.
- jak nic?
Przytulił mnie mocno.
- chodź. Nie będziesz tutaj sama siedziała.
Wziął mnie do bazy.
Poszłam do łazienki.
- ooo znalazłeś ją? - Anka
- no. Pogadaj z nią bo ze mną nie chce
- no ok.
Przemyłam twarz. Weszła Anka.
- co to? Zaś różowa koszula Piotrka?
- nie - uśmiecham się.
- to co tym razem?
- nic. Nie chcę rozmawiać.
- no dobrze. To chociaż nie rozpaczaj jak na pogrzebie. Tylko chodź. Dokopiemy im.
Ale nie. Najpierw to ty popraw makijaż.
- nie wzięłam nic sobie.
- co ty mówisz?
- zostawiłam torebkę w aucie.
- aaa dobra. Teraz zaczynasz brzmieć jak Martyna. - poszła po swoje kosmetyki - trzymaj i poprawiaj
- ok.
Ogarnęłam się i poszliśmy na materac ległyśmy się.
Anka przyniosła ciasteczka i włączyła komedie.
- Co to? Już Piotrek cię nie dokarmia - Kaśka
- odpierdól się - Anka
- co za zjebusy. Oglądają beze mnie - Aśka
- ty ciężko pracujesz - mówię
- bardzo ciężko chciałaś powiedzieć
Zaczęliśmy się śmiać.
- zjebałaś wszystko - Anka do Aśki
- spierdalaj co?
- sama spierdalaj
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra. Idziemy po dyżurze na chatę Strzeleckiego i zrobimy mu rozróbe - Anka
- ok. - mówię
- dobra. Martynka macie pełną lodówkę?
Zaczęliśmy się śmiać.
Jemy ciasteczka.
- ej zjebusy. A ja? - Aśka
- brakło.
- Sorry, ale musieliśmy czymś zagryźć ból po różowej koszuli Strzeleckiego
Zaczęliśmy się śmiać.
- co? - Adam - dobrze słyszałem
- no. Wbijasz z nami wyżreć im całą lodówkę.
- raczej on nas szybciej wyjebie za drzwi.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł szef
- a szef z nami idzie?
- do Strzeleckiego? Jasne. On dobre obiady robi
Zaczęliśmy się śmiać
- no to masz obstawe do domu. Możesz mu napisać. - Adam
- nie. Bo nas nie wpuści
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteście nienormalne - mówię
- wzajemnie
- ale będzie lipa jak po ciebie przyjedzie. To już się nie wbijemy.
- nie przyjedzie - mówię
- na pewno?
- tak.
- a to zjeb - szef.
Zaczęliśmy się śmiać.Po dyżurze.
Przebraliśmy się i Wyszliśmy z bazy.
- teren czysty - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok. To idziemy.
Poszliśmy do mieszkania. Pukam do drzwi.
- idę
Drapiemy po drzwiach.
- miauł miauł
Zaczęliśmy się śmiać.
Otworzył.
- cześć Piotruś - Dałam mu buziaka
- cześć
- siema. Wbijamy na chatę - Anka z Aśką
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do mieszkania.
- no dobra teraz mnie słuchaj - Anka
- masz teraz minę mordercy - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- coś ty jej zrobił?
- nic nie zrobiłem
Byłem grzeczny. - Przytulił mnie i dał mi buziaka
- wiesz... Ja nie wiem. Nie wnikam, ale twoja Narzeczona płakała w karetce. No to nie jest normalne.
- Schowałam się - mówię
- no to się domyślcie z jakiego powodu.
- spoko już jest ok. Co masz w lodówce? - Aśka
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy obiad i pogadaliśmy. Potem wszyscy się zebrali do domu.
Przytuliłam się mocno do niego.
- kocham Cię - mówi i daje mi buziaka
- ja ciebie też - mówię
- co ty taka smutna?
- nie wiem.
- no powiedz...
szczerze pogadamy.
- ja tam dłużej nie wytrzymam.
Przepraszam, ale muszę odejść.
Po prostu nie daje rady.
- dobrze. To zrobimy tak. Weźmiemy urlop. Pojedziemy gdzieś na miesiąc. Z dala od wszystkich i sobie dychniemy.
- Piotrek... Wrócimy i będzie to samo.
- serio masz doła
- yhym - wytarłam szybko łze
Wziął mnie na kolana i Przytulił do siebie.
- a gdyby tak się im wkońcu postawić?
- mam się z nimi kłócić?
- tak
- no dobrze. Spróbuję
- ej. Jak ze mną ci się udało to z tymi się nie uda.
- ale to na dobre nie wyszło
- ale teraz wyjdzie. Zobaczysz
Pocałowaliśmy się.Na dobry koniec dnia... :)
Albo zły 😶
![](https://img.wattpad.com/cover/166299928-288-k372597.jpg)
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomantizmPrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...