25. Wszystko Sobie Przypomne

467 11 4
                                    

2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
*Martyna*
Obudziłam się, sama nie wiem gdzie.
Koło mnie siedzi jakiś koleś i trzyma mnie za rękę. Yyy. Ale mega przystojny. Wyrwałam rękę.
- skarbie. Nareszcie - chciał mnie Pocałować, ale się odsunęłam - co się dzieje?
- kim jesteś? Co się stało?
- jestem Piotrek. Twój narzeczony.
Nie pamiętasz mnie?
- nie. Przepraszam. Ale skoro jesteś moim narzeczonym to musisz wiedzieć co się stało?
- miałaś wypadek. Auto w ciebie wjechało jak się goniliśmy.
Potem byłaś przez dwa miesiące w śpiączce.
- ale czemu nic nie pamiętam?
- uderzyłaś się mocno w głowę.
Pamięć ci kiedyś wróci. Pomogę Ci.
Dostałam buziaka i się uśmiechnęłam.
Przytuliłam się do niego. Chociaż nie byłam pewna jak zareaguje.
- nie bój się. Nic ci nie zrobię - Wtulił mnie w siebie
- a czemu się goniliśmy? - pytam
- dla zabawy. Ale ładnie nam ta zabawa wyszła.
- no.
Przyszedł lekarz. Zbadał mnie.
- zabieramy pacjentke na
tomografiie. - lekarz
- tak jest - pielęgniarka
Piotrek dał mi buziaka i pojechaliśmy na badanie.
*Piotrek*
Zadzwoniłem do taty Martyny a sam poszedłem się przewietrzyć. Co Ja takiego zrobiłem, że ona mnie nie pamięta? Po co ja ją wtedy goniłem?
Nie wpadła by pod to pieprzone auto.
Wróciłem do szpitala. Akurat więźli ją spowrotem na salę więc wszedłem za nimi.
- i jak? - pytam lekarza
- wszystko dobrze. Za jakieś trzy dni ją wypisze i będziesz mógł ją zabrać do domu.
- super - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałem jej buziaka a lekarz wyszedł.
- czemu wszyscy cię tu znają?
- nas znają. Pracujemy jako ratownicy w bazie obok szpitala.
- serio?
- no.
- czemu mój mózg zatrzymał się na tym jak skończyłam studia
- nie wiem skarbie. Na pewno sobie wszystko przypomnisz
- a skąd taka pewność?
- bo miałem kiedyś to samo.
- serio?
- nom. Przypomniałem sobie wszystko po kilku tygodniach.
- a ja o tym wiedziałam?
- nie. - zaśmiałem się a ona udała obrażoną
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyciągnąłem z kieszeni pierścionek i założyłem jej na palec.
- to należy do ciebie
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- tam jest ładny park. Pójdziemy się przejść? - pyta - proszę.
- chętnie. Ale to zbyt daleko od szpitala. Będziemy nim przechodzić codziennie jak wyjdziesz ze szpitala
- serio?
- no. To jest najkrótsza droga od naszego mieszkania do pracy.
- mieszkamy razem?
- yhym. Przynajmniej mam cię cały czas na oku
- i mój tata się na to zgodził?
- zgodził zgodził - tata Martyny wszedł do sali
- cześć tato
- cześć wam.
Przytulili się mocno.
- ale nie zgodziłem się na to żebyś była w szpitalu
- sama nie wiem jak tu trafiłam
Jej tata kręci głową.
- ile ja mam właściwie lat?
- 22 - Piotrek
- a ty?
- a na ile wyglądam?
- 30?
- no nieźle - tata Martyny
- to ile?
- 24
- to Cię postarzałam. Sorry.
- przynajmniej wiem, że muszę się ogolić
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra ja musze już iść - mówię
- czemu? - Martyna
- no Do pracy muszę iść.
- w takim razie cię nie puszczę. - Przytuliła się do mojej ręki.
- no to chodź ze mną. Przejdziesz się a potem cię grzecznie odstawie.
- mam nadzieję - tata Martyny - to ja zmykam dalej do pracy.
- Oki
Zaczęliśmy się śmiać.
Tata Martyny poszedł
Pomogłem jej się ubrać w sukienkę.
Uczesałem ją.
Napisałem na kartce.
Martyna jest ze mną w bazie.
Piotrek
- jeszcze dopisz nie szukajcie jej. Bu ha ha
Zaczęliśmy się śmiać.
- dasz radę wstać?
- tak
Wstała i idzie do drzwi.
- dobra dobra, ale czekaj na mnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Chwyciłem ją za rękę i poszliśmy razem do bazy.
- kojarzę z skądś to miejsce
- no bo ty też tu pracujesz. Z kim ja mam teraz jeździć, co?
- nie wiem.
Weszliśmy do bazy. Poszedłem się przebrać a Martyna mnie pilnuje.
- tylko wiesz Martynka.
Jak coś się będzie dziać to mów. To Cię zaprowadze do szpitala.
- ale czuję się dobrze.
- no to niech tak będzie dalej.
Poprawiła mi kołnierzyk.
- cześć - mówię
- ooo zjeb przyszedł - Aśka
- z Martynką - Anka
- cześć - Martyna
Przytulili się mocno.
- musicie mi się przypomnieć.
- co? - Aśka - co jej zjebie zrobiłeś?
- przestań mnie tak nazywać i nic jej nie zrobiłem. Po prostu ma chwilową utratę pamięci.
- to spoko. My się nią zajmiemy a ty idź do szefa.
- no pa
- jakoś nie jestem pewny
*Martyna*
Piotrek poszedł.
- jestem Aśka
- no ciebie pamiętam. Pamiętam wszystko do póki skończyłam studia a potem mam pustkę.
- Moja Martynka - Przytuliliśmy się mocno.
- to ja jestem Anka.
To jest Adam
- ok.
- A oni nie są ci do życia potrzebni.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się mocno.
- i tak wam nie oddam mojej
Martynki - Asia
- chyba się coś pomyliłaś moja droga - Piotrek
- no właśnie - Anka
- tobie też Ci jej nie oddam. Masz na nią zły wpływ
- na pewno nie gorszy od ciebie
Zaczęliśmy się śmiać.
Przywitałam się z szefem.
- jak Cię dobrze widzieć, całą i zdrową.
- no nie zdrową. Nic nie pamiętam
- odzyskasz szybko. Zobaczysz
- oby.
Szef poszedł a Piotrek odprowadził mnie na salę. Nie mogę się doczekać jak z tąd wyjdę i wszystko sobie przypomnę.















In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz