*Martyna*
Piotrek w pracy a ja mam jeszcze wolne. Najpierw muszę sobie wszystko przypomnieć. Coś tam pamiętam, ale to za mało żeby wrócić do karetki.
Zrobiłam obiad i wyszłam z mieszkania. Podążam przez park do stacji. Piotrek zaraz kończy dyżur. Gdy tak idę nawet nie zauważam jak jestem już na placu przed bazą.
Usiadłam na ławce i czekam na niego.
Przyszła jakaś dziewczyna. Brunetka, krótkie włosy. Elegancko ubrana. Ehh. Takie przeciwieństwo mnie.
Wyszedł Piotrek.
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Wstałam i podążam w jego kierunku. Jednak ta dziewczyna mnie wyprzedziła.
- cześć. Możemy pogadać?
- nie. Śpiesze się. - ominął ją i przyszedł do mnie. - cześć Kochanie
- witaj
Pocałowaliśmy się.
Objął mnie i odeszliśmy dalej od tej dziewczyny.
- o czymś nie wiem?
- wiesz, tylko nie pamiętasz - uśmiecha się.
- no to może mi przypomnisz?
- a po co? Masz mnie za grzecznego chłopca i Niech tak zostanie
- bo zastosuje radykalne metody
- jakie?
- mój tata to z ciebie wyciągnie
- ej. Bez takich
Zaczęliśmy się śmiać.
- to mów. Jak ma na imię? Kto to? I skąd ją znasz.
- znam ją bo z nią byłem. Przed tobą.
Tak naprawdę zostawiłem ją dla ciebie. Na imię ma... hmm... Zapomniałem. Serio.
- dobra to nazwe ją fałszywa brunetka.
Zaczęliśmy się śmiać.
- czyli w sumie to odbiłam jej ciebie.
- nie. Ty mnie miałaś głęboko gdzieś bo miałem dziewczynę.
- dobra. Ok.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak było w pracy?
- weź ode mnie Anke i Aśke. One są straszne.
- co ci zrobiły?
- patrzyły się na mnie. Mówią, że wbiją nam na chatę.
- pozamykamy wszystkie okna i zabarekadujemy drzwi.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wsiedliśmy do auta.
- a ty co robiłaś?
- byłam na zakupach, zrobiłam obiad i przyszłam po ciebie. Strasznie mi się nudziło.
- a ja mam tydzień wolnego. Może gdzieś pojedziemy, co ty na to?
- tak. Pojedźmy w góry. Nigdy nie byłam w górach.
- i nie umiesz chodzić po górach.
- dam radę. Naprawdę.
- no dobrze. To jedziemy w góry.
- siuper.
- a co na obiad?
- coś dobrego.
- od ciebie wszystko jest dobre.
- wiem.
Zaczęliśmy się śmiać
Po chwili byliśmy w mieszkaniu.
Wdrapuje się pomału po schodach.
- i ty chcesz jechać w góry? - Piotrek się śmieje.
- tak.
Przyśpieszyłam.
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do mieszkania i zjedliśmy obiad.
- kiedy zaczniemy przygotowania do ślubu? - pytam
- myślałem, że chcesz poczekać aż sobie wszystko przypomnisz
- nie chce czekać. No chyba, że tobie przeszkadza?
- nie. Mi nic nie przeszkadza.
- no to może jak wrócimy z gór to zaczniemy przygotowania. Co Ty na to?
- ok.
Musnął moje usta.
- przytulisz? - pytam
- przytulę.
Wtulił mnie w siebie. Bije od niego ciepło.
- jesteś dobrym grzejnikiem
- a ty za to dobrą lodówką
Zaczęliśmy się śmiać.Kocham go i muszę Pilnować tej fałszywej brunetki...
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomansaPrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...