106. Nie Możesz Sam

198 3 0
                                    

*Piotrek*
Dzisiaj wracamy do pracy.
- nareszcie powkurzamy więcej ludzi
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale pamiętaj. Pan pani jesteśmy
- i tak niejeździmy razem.
Panie doktorze.
- to co? Kto pierwszy trafi do doktorka na dywanik?
Dzieci się śmieją.
Poszliśmy do auta razem z dziećmi.
- daj poprowadzić - Martyna
- a przeżyjemy to?
Zaczęliśmy się śmiać.
Wsiadła za kierownicę a ja obok niej.
*Martyna*
Ruszyłam i jedziemy.
Piotrek się modli.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteś głupi - mówię
Po chwili byliśmy na miejscu.
- ooo nie. Nasze miejsce zajęte
- znajdę tego kogoś wkońcu. Zobaczysz
- zobaczę
Zaczęliśmy się śmiać.
Zaparkowałam za bazą.
- gratulacje. Nie dobiłaś do niczego
- śmiej się gagatku
Zaczęliśmy się śmiać.
Wysiedliśmy i poszliśmy do bazy.
- dobry jest tu ktoś - mówię
- jesteśmy cześć.
- cześć.
Poszliśmy się przebrać i poszliśmy do wszystkich.
- no nareszcie was widzimy.
- adresu zapomnieliście? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszedł szef.
- ooo witam witam - szef
- dobry doktorku.
- wiecie, że jeździcie osobno?
- wiemy.
- i co? I nic?
Zaczęliśmy się śmiać.
- no trochę nam się to nie podoba, ale przeżyjemy - mówię
- no nie wiem - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- a jakbyście jeździli ze mną?
- ooo.
- Przebierzcie się
Pobiegliśmy się przebrać w inne stroje.
Przebrani Poszliśmy do wszystkich. Piotrek dostał kluczyki.
- moje - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- to się z nimi ożeń
- nie da się - mówi dziwnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra ciuloki. - mówię - kto zajął nasze miejsce do parkowania?
- ja - Gabi
- no masz odpowiedź - mówię do Piotrka - zabij ją
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok
- żartowałam
Nie podchodź do niej
- żenada - Gabi poszła.
- wygrałam - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- będzie ciekawie - Piotrek
- mam cię na oku - mówię a on robi przerażoną minę
Zaczęli się śmiać.
Usiadłam na moim miejscu a Piotrek koło mnie.
Przyszła Monika.
- następna - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martyna chodź na chwilę
Wyszłam z nią przed bazę.
- no co tam?
- potrzebuje pomocy
- no to mów.
- pomożesz?
- nie wiem co chcesz
- mogę u was zamieszkać na trochę czasu.
- nie. - mówię
- ale czemu?
- bo nie. Ja nie chcę żeby mnie twój mąż nachodził w domu.
- ale ja chce się od niego wyprowadzić
- no to jedź do rodziców. Do nas nie możesz się wprowadzić.
- nawet nie spytałaś Piotrka.
- słuchaj. Nie muszę go pytać bo i tak wiem co powie. Ja jestem przeciwko i koniec. Nie rozumiesz tego?
- nie. Nie rozumiem. Ja bym cię przyjęła jakbyś potrzebowała pomocy.
- wybacz ale jesteś ostatnią osobą do której bym przyszła.
- nienawidzę cię. Jesteś skończoną su...
- dziękuję
Wróciłam do wszystkich.
- nigdzie nie idziesz - Piotrek.
Zaczęliśmy się śmiać
- wyraziłem się jasno?
- a czy ja coś powiedziałam? Ciuloku
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiadłam Piotrkowi na kolanach a on dał mi buziaka.
- a tak serio to wszystko było słychać. - mówi
- i super - mówię
- tylko nie bierz tego do siebie - Piotrek
- luz - mówię - mam wyrąbane
Przytulił mnie.
Uśmiechnęłam się
- yhym - Piotrek - idę ją opieprzyć
- co ci to da
- tylko ja mogę siadać na twoją psychikę
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek poszedł.
- jak on kocha robić wojnę z niczego - mówię
- po prostu cię kocha
- oj tak
Dałam dziecią owoce.
- co tam robicie?
- rysujemy - Tosia
- super - mówię.
I daje im po buziaku.
- kochacie mnie?
- kochamy.
Przytuliliśmy mocno i dostałam buziaki.
- super. Też was kocham.
- ooo - wszyscy.
- moje - mówię - nie Oddam
- nasze - Piotrek
- moje
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dostaliśmy wezwanie.
- ruchy ruchy dzieciaki
- tęskniłam za tym - mówi
Pobiegliśmy do karetki. Piotrek prowadzi. Szef siedzi koło niego a ja w okienku.
- trzymaj się - Piotrek do mnie
- luz. - mówię.
- jakoś chyba nie przytyłaś dużo bo się mieścisz w strój.
- no i więcej nie przytyje.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale waży prawidłowo
- nie na długo
- to wrócisz na oddział.
- ciul
- w pracy Pan ciul
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- Martyna dzieci. Piotrek ze mną
Wzięłam torbę i poszłam do dzieci.
- cześć - mówię
- dzień dobry - odpowiedzieli
- jak macie na imię?
- Misia i Misiek
- czyli Michalinka i Michałek.
- tak. Super.
- a coś was boli?
- nie. Nic nam nie jest
- co z mamą i tatą?
- nie wiem
A macie może numer do kogoś z rodziny?
- do cioci
- a mogę.
- yhym.
Podali mi numer i zadzwoniłam.
Po chwili zjawiła się ich ciocia.
- dzień dobry - mówię
- dzień dobry
Dzieci się do niej przytuliły a Piotrek się uśmiecha. Poszłam do nich a tam dwa zgony.
- przynajmniej dzieci mają z kim
zostać - Piotrek
- no tak.
Szef poszedł powiadomić a my się przytuliliśmy.
- kocham cię
- ja ciebie też.
Zabrali ciała a my wróciliśmy do bazy.
Widzę jak Gabi trzyma na rękach małą
- moje maleństwo - Gabi
- coś ci się nie pomyliło? - mówię a Piotrek wziął Tosie od niej.
- płakała
- nie prawda - Ania
- idź do mamy - Piotrek a ja wzięłam Tosie.
- moja mama
- moja Tosia - mówię i daje jej buziaka
- oddasz mnie?
- nigdy skarbie. - wytarłam jej łzy a Piotrek jest wkurzony i poszedł gadać z tą blondi jedzą.
- Piotrek się wkurzył - szef
- i bardzo dobrze - mówię
Przyszli wszyscy.
- wkurzony Piotruś
Zaczęliśmy się śmiać.
Po dyżurze
Poszliśmy się przebrać. Przeglądam się przed lusterkiem.
- jesteś taka piękna - Mateusz - umówisz się wkońcu?
- zajęta - mówię
Zaczęli się śmiać.
- a kiedy jesteś wolna?
- jak znikniesz z tego świata - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać a on poszedł.
- dziękuję - mówię
- służę pomocą - mój mąż - miał rację. Jesteś piękna.
- ale twoja
- i tylko moja
- nie. - Tosia - moja mama
- i pozamiatane
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do auta.
- prowadzisz? - Piotrek
- prowadź ty - oddałam mu kluczyki
- ok.
Zapiął maluchy w foteliki. Wsiedliśmy do auta i zapięliśmy pasy.
- to co robimy na obiad? - Piotrek
Cisza.
- halo ziemia do Martyny.
- nie wiem - mówię
- co z tobą?
- nic - mówię - myślę jak wystrzelić tą blondynkę
- już się tym zająłem. Wyluzuj
- yhym.
Dzieci się śmieją.
- podjedziemy do jakiejś restauracji.
Nie chce mi się gotować.
- ok. Tylko której?
- tej co zwykle.
- ok.
- dzieci pasuje? - pytam
- tak
- to super - mówię
Pojechaliśmy do restauracji. Zamówiliśmy obiad to co kto chciał.
Zjedliśmy i pojechaliśmy do domku.
- robimy wkońcu ten remont? - Piotrek idzie z tymi katalogami.
- przydało by się - mówię
- to wybieramy.
- masakra - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- zrobić Ci kawę?
- tak. Po proszę
- dzieci a wy?
- kakao - Tosia
-  herbatę - Ania
- kakao - Piotruś
- a małemu herbatę?
- tak - mały.
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek robi a ja oglądam z dziećmi katalogi. Wstępnie mamy zaplanowany pokoik małej.
- zabawki - Tosia.
- no. Musimy zobaczyć którymi się bawisz a którymi nie i oddamy innym dzieciom.
- a gdzie oddamy?
- do domu dziecka - mówię
- chyba sam tam pojadę - Piotrek
- nie możesz sam - Tosia
Zaczęliśmy się śmiać.




In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz