20. Nie Oto Chodzi

418 13 6
                                    

*Martyna*
Czekam na Anke i dosiadł się do mnie jakiś lekarz.
- przepraszam tu jest zajęte - mówię z uśmiechem
- a ja widzę, że wolne - uśmiechnął się i usiadł - co taka piękna kobieta robi w tak Nie wdzięcznej pracy?
- pracuje - mówię z uśmiechem - Pan też powinien prawda
- czemu na pan? - Tomek - podał mi rękę
- Pan. Proszę iść. Zaraz mój chłopak przyjdzie. - nie podałam mu ręki
Przyszła Anka. Wkurzona.
- zmiataj koleś - Anka a on poszedł.
- co się stało? Olał cię?
- nie. Szedł ze mną. Przyznał się, że udawał, ale co? Zobaczył cię uśmiechniętą z tym głąbem.
Wkurzył się i poszedł w inną stronę.
- Żartujesz? Prawda?
- nie. Idź do niego.
Pobiegłam do niego. Akurat był sam na ławce. Patrzył w słońce. Usiadłam koło niego.
- przepraszam
- za co? Z tą koszulą żartowałem
- wiem od Anki. To nawet nie oto chodzi. On się sam do mnie przysiadł a ja...
- Martynka nie tłumacz się.
- to co mam zrobić?
- no nie wiem. Obraziłaś moją koszulę, piłaś kawę beze mnie i nasyłasz na mnie Anke.
Spuściłam głowę.
Przytulił mnie mocno i dał mi buziaka.
- nie jesteś zły.
- no nie. Już mi przeszło.
Zrozumiałem, że to było małe nie porozumienie, ale nie nasyłaj na mnie Anki bo ja naprawdę się jej boję.
- ok. To co zgoda?
- no zgoda Kubicka
Przetuliliśmy się mocno.
- a teraz chodź Strzelecki na kawę
- ok
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bistro a ten lekarz się patrzy. Zamówiłam jeszcze jedną kawę.
- i jak tam różowa koszula? - Anka się śmieje
- jest piękna wiem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- może jakiegoś Pana poderwiesz - mówię
- dzięki. Wolę dziewczyny.
Zaczęliśmy się śmiać.

Po dyżurze.
Pojechaliśmy wspólnie do mieszkania. Usiadłam na blacie.
- kochanie moje - Piotrek
- tak?
- na co masz ochotę?
- hmm. Może zrobimy wspólnie pizze?
- ok. Czyli urządzamy konkurs kto będzie bardziej brudny
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięłam miskę.
- pakuj się do miski
- sama się pakuj
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiliśmy ciasto i Piotrek teraz je wyrabia.
- a mi kiedy taki masaż zrobisz?
- jak staniesz się ciastem na pizze
Obsypał mnie mąką. Odwdzięczyłam się.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra. Ciacho gotowe
- to teraz formujemy koło.
- a jak wygląda koło?
Zaczęliśmy się śmiać.
Uformowaliśmy kształt pizzy.
- no dobra. Ala Kubicka & Strzelecki pizza bon intaliano
Zaczęliśmy się śmiać.
Dekorujemy pizze.
- a winko masz - mówię
- jest. Mamy jutro dyżur?
- nockę.
- to możemy się napić.
Wstawiłam wino do lodówki a Piotrek pizze do piekarnika. Zaczęliśmy się całować i ktoś puka.
- zapach pizzy przyciąga każdego - mówię
- jeszcze domowej
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy otworzyć a to policja.
- dzień dobry. Starszy sierżant Monika Zawadzka i młodszy sierżant Jakub Nowak.
- dzień dobry. Czy coś się stało?
- możemy wejść.
- tak. Proszę
Weszli a Piotrek zamknął drzwi.
- coś zrobiłeś? - pytam Piotrka
- nie nie. - policjantka - niech pani męża nie zabija.
- chłopaka - poprawiam.
- przepraszam, to i tak.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dzisiaj rano pod blokiem została pobita kobieta i nasze pytanie czy przypadkiem czegoś państwo nie widzieli?
- oj to my nie pomożemy.
Od 4 rano byliśmy w pracy. - Piotrek
- a gdzie państwo pracują? Tak z ciekawości.
- w stacji ratownictwa medycznego w leśnej górze
- szef Wiktor Banach?
- zgadza się
- znam typa - pani starszy sierżant.
- uuu szefunio ma doczynienia z policją. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to my idziemy.
Dowidzenia - policjant
- Dowidzenia. Proszę pozdrowić szefa ode mnie.
- dobrze. Dowidzenia.
Poszli a my zamknęliśmy drzwi i wybuchliśmy śmiechem.
- niech pani męża nie zabija -
Piotrek. - Słyszysz. Masz mnie nie zabijać.
- nie jesteś moim mężem
Śmiejemy się.
- albo Wiktor Banach.
Znam typa
Jeszcze bardziej się śmiejemy.
- nie no. Nie mogę.
- dobra teraz na serio.
Nie wychodź sama. Jeśli ktoś pobił jakąś dziewczynę tak sobie to zrobi to jeszcze raz.
- teraz  to się boję.
- przynajmniej mi nie ucuekniesz - dał mi buziaka.
Zjedliśmy pizze i teraz pijemy wino.
No i wszystko się wyjaśniło...

In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz