146. Jesteś Agresywna

146 2 0
                                    

*Piotrek*
Martyna poszła do pracy a ja jestem z maluchami i babcią na placu zabaw.
Maluchy się bawią w piaskownicy.
A my siedzimy na ławce obok nich.
Biegnie Marianka do nas.
- Pomału szkrabie - mówię a ona się śmieje.
Zaczęliśmy się śmiać.
- mogę piciu? - pyta
- jasne - mówię i daje jej butelkę z piciem. - Tosia, Antoś?
Przyszli i też im dałem się napić.
- idziemy? - pytam
- tak - mówią
- no to idziemy.
Wziąłem torbę i idziemy do domu.
Zobaczli karetkę.
- mama - krzyczą
- nie mama - mówię
- zobacz tam - mówią a ja patrzę. Martyna idzie z pacjentem do karetki.
- no mama - mówię
- biegniemy - Marianka
- hola hola - mówię - mama pracuje. Po drugie ulica i ręce proszę.
Dali mi ręce i idziemy przez ulicę.
- a teraz możemy?
- mama zajęta - mówię - leczy Pana
- yhym.
Przeszliśmy obok karetki. Akurat Martyna wysiadła.
- ha mama - dzieci a Martyna się wystraszyła.
Zaczęliśmy się śmiać.
- o Bozie - Martyna
- Pani doktor - Tomek
- idź idź - mówię
Pamamachała nam i Wsiadła do karetki. Dzieci się cieszą.
- zadowoleni? - pytam
- tak - mówią
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy w domu. Umyliśmy ręce i poszliśmy do kuchni. Zrobiłem im owocowe stworki i jedzą.
- pójdziemy po mamę?
- pójdziemy - mówię - najpierw po Piotrka, potem po Anię a na końcu po mamę a potem do domu.
- zapomniałeś o czymś - Tosia
- nie - mówię
- tak.
- o czym?
- o gofrach
Zaczęliśmy się śmiać.
- najpierw obiad - mówię - potem gofry.
- ok - mówią
Zaczęliśmy się śmiać.
Potem dorwali kosmetyczke Martyny i malują mnie.
- za co? - pytam.
Śmieją się.
- nie ruszaj się - Tosia.
Kosmetyczka im spadła.
- musimy uciekać - mówię - jak mama weźmie kosmetyczke
Zaczęliśmy się śmiać
Po Chwili skończyli i się śmieją. Dali mi lusterko.
- ładnie? - pytają
- pięknie - mówię a oni się cieszą - ale mogę to zmyć?
Babcia się śmieje.
- możesz - mówią a ja poszedłem to zmyć. Oni za mną.
Zaczęliśmy się śmiać
*Martyna*
Doczepił się do mnie jakiś nowy.
Nonstop do mnie coś mówi a ja udaje, że go słucham. Przyszedł mi SMS. Od Piotrka.
- " Ratuj proszę" i zdjęcie jak go dzieci wymalowały.
Śmieje się.
- no to było śmieszne - Ten nowy
- co? - pytam
Śmieją się.
- obraziłem się - mówi.
- Aha - mówię
Śmieją się a ja odpisuje Piotrkowi.
- "pięknie wyglądasz 😂😃"
- a z czego się śmiejesz? - Kornelia
- dzieci wymalowały Piotrka - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- oj biedny - Wiktor
Śmieje się.
- ale jeśli to moimi...
- zostawiłaś kosmetyczke? - Magda
- tak - mówię - w łazience.
- pożegnałaś się? - Kornelia
Zaczęliśmy się śmiać.
Dzwonię do Piotrka. Odebrał.
- halo halo żyjesz? - pytam
- żyje żyje - mówi a dzieci w tle się śmieją i piszczą.
- ooo to dobrze - mówię
Śmiejemy się.
- nie uciekaj - Piotrek - to przyjdziemy po ciebie
- ok - mówię - To bawcie się
- Oki - mówi
Rozłączyłam się.
- ile ty masz dzieci? - ten nowy
- 5 - mówię
-. To ile ty masz lat?
- tyle na ile wyglądam - mówię
- to musiałaś wcześnie zacząć
- zazdrościsz? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać a on się patrzy.
Oparłam się o kornelie i się śmieje.
- żyj - Kornelia
- nie mogę - mówię i śmieje
Śmieją się razem ze mną.
- jesteś wredna
- no nie - mówię - a tak się starałam.
No cóż. To już wiesz, że cię nie lubię.
Śmieją się.
- próbowałam - mówię do Wiktora. - nie wyszło
Wiktor się też śmieje.
Po kilku godzinach skończyliśmy dyżur.
- Martynko twoja obstawa czeka - Wiktor
- ooo - mówię.
- a ja już myślałam, że cię porwe - Kornelia
- oj nie dzisiaj. - mówię - Piotrek musi iść po nowe auto. Pozałatwiać sprawy.
Tak czy siak ja siedzę w domku.
- yhym - mówi.
- za to Tomuś jest chętny - mówię - ty pewnie też. Dogadacie się.
Psst nie dziękujcie
- oj Martyna.
- pa - mówię i wyszłam z bazy.
- jest i ona - Piotrek
- cześć - mówię
Przytuliłam się z dziećmi a Piotrkowi dałam buziaka.
- jak tam? - pyta
- dobrze - starsze dzieci
- uciekamy? - Tosia do Piotrka a maluchy patrzą
- jeszcze nie
- jeśli to moja kosmetyczka to...
- uciekamy - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszedł ten Nowy z bazy.
Patrzy się na mnie.
- nadal jestem obrażony - mówi
- a to było do mnie czy koło mnie? - pytam. Śmieją się a on poszedł. Ja też się śmieje.
- jakiś nowy?
- nowy - mówię - obraził się na mnie bo go nie słuchałam.
Śmieją się.
- a jak się nazywa? - Piotrek
- nie wiem - śmieje się - ale chyba mówił
- a to mi się podoba - Piotrek
Wyszedł Tomek z Kornelią za rękę.
- a teraz patrz - mówię i pokazuje Piotrkowi na Tomka i Kornelie
- ty miałaś pracować a nie
- no przecież pracowałam a to zrobiłam po dyżurze
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy do domu i tam zjedliśmy obiad.
- idę do kosmetyczki
- ooł - Maluchy
- dobra już wszystko wiem - mówię
- To nie tak jak myślisz - Piotrek
- to tata - maluchy a ja się śmieje
- zostałeś wykopany - mówię z śmiechem a potem Śmiejemy się wszyscy.
Maluchy przyszły mi na kolana.
- tatuś idź po auto - mówię
- sam?
- tak. Bo z tobą po auto to jak ze mną po buty.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziął młodego i poszli
*Piotrek*
Poszliśmy do salonu z autami.
- to które Ci się podoba? - pytam
- to białe - mówi
- tak jest piękne - mówię - ale małe.
My musimy mieć conajmniej 8-osobowe
- limuzynę
Zaczęliśmy się śmiać.
- już to widzę jak wysiadasz pod szkołą z limuzyny
Śmiejemy się i poszliśmy patrzeć na większe. Wybraliśmy duże auto z dużym bagażnikiem. Kupiliśmy i jedziemy nim po foteliki a później do domu.
- jesteśmy - mówię
- to jedźcie po drugie mniejsze - Martyna - tata był i zobaczył, że masz wolny garaż
- kto go tam wpuścił? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
Pojechaliśmy spowrotem i kupiliśmy to auto które nam się spodobało i wracamy do domu. A tam niespodzianka. Krzysiek przyjechał.
- Myślę, że musicie porozmawiać - Martyna wzięła dzieci i Babcie na podwórko.
- cześć - Krzysiek
- co cię tu sprowadza?
- mogę zostać parę dni?
- nie - mówię - zostałeś już kiedyś i doprowadziłeś do tego, że Martyna z małą się wyprowadziła.
- będę grzeczny. Obiecuję. Ale w sumie ona powiedziała, że to nie jej sprawa tylko twoja. To jak? Braciszku?
- Nie wiem.
- Na razie do póki nie znajdę swojego mieszkania. Prace już mam.
Poszedłem do Martyny i wziąłem ją na bok.
- a ty co myślisz?
- no nie wiem - mówi - wiesz, że Ania młody nie lubią... W sumie tak samo jak ty. Babcia też.
- właśnie - mówię - dlatego nie wiem co robić. Nie chcę powtórki.
- niech zostanie, ale ma się stosować do zasad które tu panują.
- tak myślisz?
- tak - mówi - inaczej wyleci i po problemie.
- ok
Poszliśmy wszyscy do domu.
- i co? Narada była? - Krzysiek
- już mnie denerwujesz - mówię a on podniósł ręce do góry.
Dzieci się śmieją.
- Możesz zostać. - mówię - ale jeden twój fałszywy ruch i wylecisz. Czy to jest jasne?
- a możesz mi wypisać czego mam nie robić?
- wszystkie co ci przyjdzie do głowy - mówię - pasuje?
Pokazałem mu pokój i poszedł się rozpakowywać.
- mógłbyś być troszkę milszy? - Martyna
- jak będę miły to będzie robił to co chce.
Objąłem ją od tyłu.
- to szybciej wyleci i po problemie - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać
- wiecie, że ja to słyszę? - Krzysiek
- wow. Naprawdę? - pytam
Śmieją się.
Martyna na mnie patrzy.
- to jednak głuchy nie jesteś - mówię
- jesteś gorszy niż byłeś - mówi
- a dziękuję - mówię
Śmieją się a on się patrzy i zleciał by ze schodów.
- uważaj - mówię - na schody
- Piotrek... - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- daleko nie poleci
- a wygodne
- no te przed drzwiami też - mówię
- denerwujesz mnie - Martyna do mnie
- pasiam - mówię
Śmieją się.
- pantofel - Krzysiek
- mam na nodze - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- o kur...
- nie kończ bo nim oberwiesz - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty jesteś agresywna - mówię
- jej wolno. Córka prawnika do cholery - Krzysiek
- także wiesz. Jedno słowo i znikasz - Martyna
- uuu - mówię - ciągle to słyszę.
- co? - Krzysiek
- chcesz zniknąć? - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- od kogo? - Babcia
- od taty - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać
















In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz