15. Wedle Życzenia

455 16 14
                                    

*Piotrek*
Leżę z Asią.
- Piotrek?
- hmm?
- widziałeś komentarz od Martyny pod naszym zdjęciem?
- nie patrzyłem. A coś nie tak napisała?
- sam zobacz
- no dobrze. Jak tak ładnie prosisz.
Wziąłem telefon i patrzę.
"Bardzo się cieszę, że Piotr Strzelecki ułożył sobie życie. Szczęścia wam."
- no. I Co tym takiego złego?
- nie widzisz w tym ironii?
- Asia...
- dzwoniłeś do niej wczoraj?
-nie
- Piotrek. Obiecałeś
- kochanie po co mam do niej dzwonić? Ona ma swoje życie a ja swoje.
- chociaż zobaczyć czy żyje.
- i tak nie odbierze.
- no to ja zadzwonię.
- uparłaś się?
- tak. Uparłam się.
Wybrałem numer do Martyny i dałem na głośnik.
Pierwszy sygnał
Drugi sygnał
Trzeci sygnał
- to nie ma sensu - mówię i chce wyłączyć.
- halo - odzywa się Martyna
- cześć Martyna
- cześć.
Coś się stało?
- nie. Tak tylko dzwonię.
- to nie dzwoń tylko zajmij się twoją dziewczyną a mnie zostaw w spokoju.
- zamierzasz wrócić do Warszawy?
Rozłączyła się.
- no widzisz.
- ale przynajmniej możesz ją teraz namierzyć
- po co skoro ona tego nie chce.
- ale ty chcesz. Piotrek sorry, ale widać
Patrzę na nią.
- nie patrz na mnie tylko pobieraj apke i ją namierzaj.
- później. Chodź mamy dyżur
- załatwiłeś mi pracę u was?
- no. Chodź.
- ok.
Pojechaliśmy do bazy.
Weszliśmy do środka a szef wychodzi.
- dobry szefie
- no cześć.
Pobaw się w szefa ja muszę jechać do Zośki.
A to nasza nowa ratowniczka?
- no tak.
- dzień dobry.
- Wiktor Banach - szef padaje jej rękę.
- Asia Kowalska - uścisnęła rękę.
- no to. Miłego dyżur. Piotrek zdasz mi relacje.
- tak jest. Pobawię się w kabla.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przebraliśmy się i poszedłem powiesić grafik.
- chcesz kawy?
- możesz zrobić - mówi i wspina włosy.
Zrobiłem kawy.
- co będzie jak coś źle zrobię?
- nie pozwolę ci na to.
- boję się
- Co Zrobisz to będzie dobrze. Nie denerwuj się.
Przytuliłem ją mocno i przyszedł Adam.
- cześć - uśmiecha się. - widzę, że sobie wszystko wyjaśniliście
- co? - Asia się obraca
- Adaś...
- przepraszam. Wziąłem cię za Martyne. Jesteście bardzo podobne.
- serio? - patrzy na mnie.
- nie.
Adam poszedł się przebrać a my Poszliśmy do gabinetu.
- widzisz. Wszyscy chcą żebyś był z Martyną
- a ja nie chcę. Ona też nie chcę.
- ja też chcę żebyś był z Martyną.
- trudno nie zauważyć
Ty mnie tylko pilnujesz?
- może... Nie chcę żebyś się z kimś związał a Martyna na pewno wróci.
Sorry Piotruś. Przed tym nie uciekniesz.
- udusze cię. Mogę?
- nie.
- to proszę. Chociaż udawaj moją dziewczynę.
- z wielką chęcią.
Nawet możemy wziąć fejkowy ślub. Z ustawionym księdzem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale rozumiem, że i tak będziesz za tym abym wrócił do Martyny.
- yhym. Sorry, ale to moja najlepsza przyjaciółka. Traktuje ją jak siostrę.
- rozumiem. Solidarność małżeńska.
Zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy do wszystkich.
- Piotrek co to ma znaczyć? Czemu szef zastąpił Martyne? - Anka
- no a czemu by nie? - Usiadłem na kraju fotela.
- Piotruś. Przecież wiesz, że ona wróci
- no nie mam takiej pewności. - Objąłem Asię. - poznajcie Asię. Od dzisiaj z nami pracuje.
Tomek gwizda.
- cześć!!!!!! - wszyscy
- cześć
- czyli zastępstwo na Amen
- skończcie z tym tematem tylko zapoznajcie się z grafikiem i do roboty.
- a gdzie szef?
- szef spędza czas ze swoją córką.
- weź z niego przykład i idź sobie - Anka
- z wielką chęcią, ale nie mogę.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wpisali się na listę.
- lista moich wrogów.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to podpisze się jako Martyna - Adam
- nie wiedziałem, że zmieniasz płeć.
Zaczęli się śmiać.
- ej, ale to nie jest śmieszne. Trzeba Baśce powiedzieć.
- od mojej Żony to ty się trzymaj z daleka.
- dobra gadaj wkońcu co tym razem nagadałeś Martynie - Anka patrzy mroźnym spojrzeniem na Adama
Zaczęliśmy się śmiać.
- tym razem nic. Naprawdę.
Wzdycham.
Poszli szykować karetki a Anka siedzi smutna.
- co jest Aniu?
- nic.
- no to nie smuć się - Asia
- łatwo mówić.
Usiedliśmy koło niej.
- piszesz z Martyną ty kablu jeden - mówię
- a ciebie mamusia nie nauczyła, że nie patrzy się do czyjegoś telefonu
- nie.
- od dzisiaj będę cię pilnować tak żebyś głupot nie narobił.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ktoś już cię wyprzedził. - Asia
- a no tak.
Widzisz jak wyszło twoje ignorowanie
- no wyszło. Ty też się do tego przyczyniłaś moja droga.
- zamilcz
- właśnie - Asia - tylko dzwoń jeszcze raz do Martyny
- kiedy wy końcu zrozumiecie, że ona ma mnie w dupie?
- uwierz, że nie ma - obydwie
- Jezus Maria. Dobra dzwonię
- z mojego numeru - Anka - od ciebie nie odbierze
- dzięki.
Wziąłem Anki telefon i wybrałem numer Martyny.
- uparłyście się - wstałem i poszłem do okna.
Po chwili odebrała.
- co tam Aniu?
- to nie Ania.
Anka się śmieje.
- Piotrek co ty jeszcze wymyślisz?
- chce się tylko dowiedzieć czy zamierzasz wracać?
- na razie nie
- to może byś zadzwoniła do swojego taty, co? On za tobą tęskni.
- A ty nie?
A przepraszam. Zapomniałam, że masz dziewczynę. Z tatą jestem umówiona a ty - dałem na głośnik - nie dzwoń do mnie, nie pisz, daj mi spokój.
- wedle życzenia.  - rozłączyłem się i oddałem Ance telefon.
- zadowolone.
- dobra. Przepraszam. Nie wiedziałam, że tak jej odwaliło - Anka
Asia mnie Przytuliła.

No i co? O Martynie mogę zapomnieć, więc tylko trzeba się zająć Asią. Ja ją chyba naprawdę kocham.








In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz