*Piotrek*
Leżę z Asią.
- Piotrek?
- hmm?
- widziałeś komentarz od Martyny pod naszym zdjęciem?
- nie patrzyłem. A coś nie tak napisała?
- sam zobacz
- no dobrze. Jak tak ładnie prosisz.
Wziąłem telefon i patrzę.
"Bardzo się cieszę, że Piotr Strzelecki ułożył sobie życie. Szczęścia wam."
- no. I Co tym takiego złego?
- nie widzisz w tym ironii?
- Asia...
- dzwoniłeś do niej wczoraj?
-nie
- Piotrek. Obiecałeś
- kochanie po co mam do niej dzwonić? Ona ma swoje życie a ja swoje.
- chociaż zobaczyć czy żyje.
- i tak nie odbierze.
- no to ja zadzwonię.
- uparłaś się?
- tak. Uparłam się.
Wybrałem numer do Martyny i dałem na głośnik.
Pierwszy sygnał
Drugi sygnał
Trzeci sygnał
- to nie ma sensu - mówię i chce wyłączyć.
- halo - odzywa się Martyna
- cześć Martyna
- cześć.
Coś się stało?
- nie. Tak tylko dzwonię.
- to nie dzwoń tylko zajmij się twoją dziewczyną a mnie zostaw w spokoju.
- zamierzasz wrócić do Warszawy?
Rozłączyła się.
- no widzisz.
- ale przynajmniej możesz ją teraz namierzyć
- po co skoro ona tego nie chce.
- ale ty chcesz. Piotrek sorry, ale widać
Patrzę na nią.
- nie patrz na mnie tylko pobieraj apke i ją namierzaj.
- później. Chodź mamy dyżur
- załatwiłeś mi pracę u was?
- no. Chodź.
- ok.
Pojechaliśmy do bazy.
Weszliśmy do środka a szef wychodzi.
- dobry szefie
- no cześć.
Pobaw się w szefa ja muszę jechać do Zośki.
A to nasza nowa ratowniczka?
- no tak.
- dzień dobry.
- Wiktor Banach - szef padaje jej rękę.
- Asia Kowalska - uścisnęła rękę.
- no to. Miłego dyżur. Piotrek zdasz mi relacje.
- tak jest. Pobawię się w kabla.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przebraliśmy się i poszedłem powiesić grafik.
- chcesz kawy?
- możesz zrobić - mówi i wspina włosy.
Zrobiłem kawy.
- co będzie jak coś źle zrobię?
- nie pozwolę ci na to.
- boję się
- Co Zrobisz to będzie dobrze. Nie denerwuj się.
Przytuliłem ją mocno i przyszedł Adam.
- cześć - uśmiecha się. - widzę, że sobie wszystko wyjaśniliście
- co? - Asia się obraca
- Adaś...
- przepraszam. Wziąłem cię za Martyne. Jesteście bardzo podobne.
- serio? - patrzy na mnie.
- nie.
Adam poszedł się przebrać a my Poszliśmy do gabinetu.
- widzisz. Wszyscy chcą żebyś był z Martyną
- a ja nie chcę. Ona też nie chcę.
- ja też chcę żebyś był z Martyną.
- trudno nie zauważyć
Ty mnie tylko pilnujesz?
- może... Nie chcę żebyś się z kimś związał a Martyna na pewno wróci.
Sorry Piotruś. Przed tym nie uciekniesz.
- udusze cię. Mogę?
- nie.
- to proszę. Chociaż udawaj moją dziewczynę.
- z wielką chęcią.
Nawet możemy wziąć fejkowy ślub. Z ustawionym księdzem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale rozumiem, że i tak będziesz za tym abym wrócił do Martyny.
- yhym. Sorry, ale to moja najlepsza przyjaciółka. Traktuje ją jak siostrę.
- rozumiem. Solidarność małżeńska.
Zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy do wszystkich.
- Piotrek co to ma znaczyć? Czemu szef zastąpił Martyne? - Anka
- no a czemu by nie? - Usiadłem na kraju fotela.
- Piotruś. Przecież wiesz, że ona wróci
- no nie mam takiej pewności. - Objąłem Asię. - poznajcie Asię. Od dzisiaj z nami pracuje.
Tomek gwizda.
- cześć!!!!!! - wszyscy
- cześć
- czyli zastępstwo na Amen
- skończcie z tym tematem tylko zapoznajcie się z grafikiem i do roboty.
- a gdzie szef?
- szef spędza czas ze swoją córką.
- weź z niego przykład i idź sobie - Anka
- z wielką chęcią, ale nie mogę.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wpisali się na listę.
- lista moich wrogów.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to podpisze się jako Martyna - Adam
- nie wiedziałem, że zmieniasz płeć.
Zaczęli się śmiać.
- ej, ale to nie jest śmieszne. Trzeba Baśce powiedzieć.
- od mojej Żony to ty się trzymaj z daleka.
- dobra gadaj wkońcu co tym razem nagadałeś Martynie - Anka patrzy mroźnym spojrzeniem na Adama
Zaczęliśmy się śmiać.
- tym razem nic. Naprawdę.
Wzdycham.
Poszli szykować karetki a Anka siedzi smutna.
- co jest Aniu?
- nic.
- no to nie smuć się - Asia
- łatwo mówić.
Usiedliśmy koło niej.
- piszesz z Martyną ty kablu jeden - mówię
- a ciebie mamusia nie nauczyła, że nie patrzy się do czyjegoś telefonu
- nie.
- od dzisiaj będę cię pilnować tak żebyś głupot nie narobił.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ktoś już cię wyprzedził. - Asia
- a no tak.
Widzisz jak wyszło twoje ignorowanie
- no wyszło. Ty też się do tego przyczyniłaś moja droga.
- zamilcz
- właśnie - Asia - tylko dzwoń jeszcze raz do Martyny
- kiedy wy końcu zrozumiecie, że ona ma mnie w dupie?
- uwierz, że nie ma - obydwie
- Jezus Maria. Dobra dzwonię
- z mojego numeru - Anka - od ciebie nie odbierze
- dzięki.
Wziąłem Anki telefon i wybrałem numer Martyny.
- uparłyście się - wstałem i poszłem do okna.
Po chwili odebrała.
- co tam Aniu?
- to nie Ania.
Anka się śmieje.
- Piotrek co ty jeszcze wymyślisz?
- chce się tylko dowiedzieć czy zamierzasz wracać?
- na razie nie
- to może byś zadzwoniła do swojego taty, co? On za tobą tęskni.
- A ty nie?
A przepraszam. Zapomniałam, że masz dziewczynę. Z tatą jestem umówiona a ty - dałem na głośnik - nie dzwoń do mnie, nie pisz, daj mi spokój.
- wedle życzenia. - rozłączyłem się i oddałem Ance telefon.
- zadowolone.
- dobra. Przepraszam. Nie wiedziałam, że tak jej odwaliło - Anka
Asia mnie Przytuliła.No i co? O Martynie mogę zapomnieć, więc tylko trzeba się zająć Asią. Ja ją chyba naprawdę kocham.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...