*Martyna*
Siedzę w swoim gabinecie i wypisuje papiery. Ktoś puka
- proszę - mówię
- cześć Martynko - Rodzice Piotrka i mój tata
- ooo. - mówię - cześć.
Przytuliliśmy się.
- i jak tam? - tata
- wolę jeździć w karetce - mówię a oni się śmieją - ale nie jest źle
- to dobrze. A Piotrek na wezwaniu? - tata Piotrka
- tak.
Ktoś puka.
- proszę
Wszedł doktor Góra.
- cześć Martyna. Gdzie szef?
- ma wolne. A coś się stało?
- Strzelecki nie wykonuje moich poleceń. Jest nie do zniesienia.
- ale Piotrek z Panem nie jeździ.
- no ale ma się mnie słuchać. Wolałem go do karetki a on nawet nie przyszedł.
- kiedy?
- no teraz
- teraz to on jest na wezwaniu.
- aaa. Nie było tematu.
Poszedł.
- Wszołek! - Góra
Załamałam się a oni się śmieją.
- idziemy. - mówię
- gdzie?
- do bistro
Wyszliśmy z Gabinetu. Zamknęłam go na klucz i idziemy do bistro.
Piotrek oddaje pacjenta z Anką i Aśką.
- nie krzycz na mnie - Aśka
- będę - Anka
- oszaleje - Piotrek
Oddali pacjenta i porwałam Piotrka.
- i jak tam?
- super. Dwie papugi. Jedna powtarza po drugiej.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bistro.
Zamówiliśmy kawę i ciasto.
- a dostałam na ciebie skargę? - mówię do Piotrka
- od kogo? - pyta
- no co przeskrobałeś? - mówię a rodzice się śmieją
- dzisiaj? Nic
Jeszcze
Zaczęliśmy się śmiać.
- Góra skarżył się, że nie przychodzisz do niego. Że go nie słuchasz.
- kiedy mnie wolał?
- jak byłeś na wezwaniu
- fiu fiu.
Zaczęliśmy się śmiać
Pijemy kawę.
- Martyna jakiś Pan do ciebie - Adam z radia
- idę - mówię
- ja też - Piotrek
- uuu zazdrosny. - mama Piotrka
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięliśmy kawy i poszliśmy do bazy.
- dzień dobry - mówię
- dobry. - ten facet - przywiązłem leki.
- yhym. - Wzięłam fakturę i sprawdzam czy się wszystko zgadza.
- służbistka - Piotrek
- Strzelecki zanieść to - podpisała faktury i wzięłam jedną.
- tak jest szefowo - Piotrek wziął kluczyk i poszedł.
- dziękuję - dostawca
- ja również - mówię
Poszedł.
- a kto to płaci? - tata Piotrka
- państwo - mówię
- a mi kto zapłaci za te ciężkie pudła? - Piotrek.
Dałam mu buziaka.
Uśmiechnął się.
- idę sprawdzić jak to poukładałeś - poszłam do tego pomieszczenia.
- i jak? - Piotrek
- ujdzie - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteś gorsza od szefa - Piotrek syczy - on przynajmniej docenia moje starania.
- zapamiętam to sobie.
Poszliśmy do gabinetu.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...