44. Jesteś Gorsza Od Szefa

309 14 2
                                    

*Martyna*
Siedzę w swoim gabinecie i wypisuje papiery. Ktoś puka
- proszę - mówię
- cześć Martynko - Rodzice Piotrka i mój tata
- ooo. - mówię - cześć.
Przytuliliśmy się.
- i jak tam? - tata
- wolę jeździć w karetce - mówię a oni się śmieją - ale nie jest źle
- to dobrze. A Piotrek na wezwaniu? - tata Piotrka
- tak.
Ktoś puka.
- proszę
Wszedł doktor Góra.
- cześć Martyna. Gdzie szef?
- ma wolne. A coś się stało?
- Strzelecki nie wykonuje moich poleceń. Jest nie do zniesienia.
- ale Piotrek z Panem nie jeździ.
- no ale ma się mnie słuchać. Wolałem go do karetki a on nawet nie przyszedł.
- kiedy?
- no teraz
- teraz to on jest na wezwaniu.
- aaa. Nie było tematu.
Poszedł.
- Wszołek! - Góra
Załamałam się a oni się śmieją.
- idziemy. - mówię
- gdzie?
- do bistro
Wyszliśmy z Gabinetu. Zamknęłam go na klucz i idziemy do bistro.
Piotrek oddaje pacjenta z Anką i Aśką.
- nie krzycz na mnie - Aśka
- będę - Anka
- oszaleje - Piotrek
Oddali pacjenta i porwałam Piotrka.
- i jak tam?
- super. Dwie papugi. Jedna powtarza po drugiej.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bistro.
Zamówiliśmy kawę i ciasto.
- a dostałam na ciebie skargę? - mówię do Piotrka
- od kogo? - pyta
- no co przeskrobałeś? - mówię a rodzice się śmieją
- dzisiaj? Nic
Jeszcze
Zaczęliśmy się śmiać.
- Góra skarżył się, że nie przychodzisz do niego. Że go nie słuchasz.
- kiedy mnie wolał?
- jak byłeś na wezwaniu
- fiu fiu.
Zaczęliśmy się śmiać
Pijemy kawę.
- Martyna jakiś Pan do ciebie - Adam z radia
- idę - mówię
- ja też - Piotrek
- uuu zazdrosny. - mama Piotrka
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięliśmy kawy i poszliśmy do bazy.
- dzień dobry - mówię
- dobry. - ten facet - przywiązłem leki.
- yhym. - Wzięłam fakturę i sprawdzam czy się wszystko zgadza.
- służbistka - Piotrek
- Strzelecki zanieść to - podpisała faktury i wzięłam jedną.
- tak jest szefowo - Piotrek wziął kluczyk i poszedł.
- dziękuję - dostawca
- ja również - mówię
Poszedł.
- a kto to płaci? - tata Piotrka
- państwo - mówię
- a mi kto zapłaci za te ciężkie pudła? - Piotrek.
Dałam mu buziaka.
Uśmiechnął się.
- idę sprawdzić jak to poukładałeś - poszłam do tego pomieszczenia.
- i jak? - Piotrek
- ujdzie - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteś gorsza od szefa - Piotrek syczy - on przynajmniej docenia moje starania.
- zapamiętam to sobie.
Poszliśmy do gabinetu.











In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz