*Martyna*
Piotrek mi nie pozwala wyjść z domu.
- przetrzymujesz mnie - mówię
- popłaczesz się? - pyta a dzieci się śmieją.
- puść
- nie pójdziesz tam - mówi
- pójdę.
- zapomnij - mówi
- to w takim razie idę do Anki
- Anka ma dyżur.
- wzięła wolne.
- w taki razie cię odwieziemy
- chce się przejść
- myślisz, że aż taki głupi jestem?
Dzieci się śmieją.
- dlaczego nie chcesz mnie puścić do Moniki
- bo mieszka z psycholem. Mam przeliterować?
- ale...
- skończyłem - mówi.
- ale ja nie skończyłam - uśmiecham się. - masz piękny uśmiech - mówi - ale ci nie pomoże.
- ale tylko na chwilę.
- nie. Do Aśki, do Anki cię puszczę. Ale do niej zapomnij.
- ale ona mnie potrzebuje
- a ja potrzebuje ciebie.
Dzwoni mój telefon.
- no poskarż się. Nie dobry mąż nie chce cię wypuścić.
- a żebyś wiedział, że się poskarże
- bardzo proszę - mówi
Dzieci się śmieją.
Odeszłam od niego i odebrałam telefon.
- no halo. Gdzie jesteś?
- w domu - mówię a Piotrek pokazuje, że płaczę.
Zaczęli się śmiać.
- jak kto w domu? Miałaś przyjść
- małe komplikacje - mówię
- ten pajac cię nie chce wypuścić?
- o nie. Jak już to ciul - Piotrek
- nie - mówię - źle się czuję.
- ojej - Piotrek - zaparzyć herbatki?
Dzieci się śmieją.
- no to kiedy indziej
- nie sądzę - mówię
Rozłączyłam się.
- widzę, że zrozumiałaś, że nie żartuję?
- yhym - mówię - zaparzysz mi herbatki?
- yhym - mówi - siadaj
Usiadłam a on poszedł do kuchni.
- no to pa pa
Wyszłam z domu i uciekam.
*Piotrek *
- no zabije ją. - mówię
Dzieci się śmieją.
- mama jest niegrzeczna - Tosia
- wróci - mówię i wyłączyłem telefon.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to co robimy? - pytam
- idziemy na plac zabaw!
- no to idziemy.
Poszliśmy na plac zabaw i włączyłem telefon. Nie dzwoni. Nie piszę. Nie to nie. Tylko żeby jej się nic nie stało.
- tata zobacz - Tosia się sama huśta na huśtawce
- brawo - mówię i bije brawo
Śmiejemy się.
Antoś się przewrócił.
- ojej - mówię - gdzie zając?
- uciekł niedobry. - mówi i się śmieje
Wstał i biegnie dalej.
Po godzinie wróciliśmy do domu.
- dzwonimy do mamy? - Tosia
- no to masz dzwoń - mówię i dałem jej telefon z wybranym numerem
Martyny - wiesz o co masz pytać
- tak jest
Zaczęliśmy się śmiać.
Martyna odebrała.
- no halo - Martyna
- gdzie jesteś mamusiu?
- ooo to ty myszko
- ja.
Zaczęliśmy się śmiać.
- będę późno. Idź spać
Tosia na mnie patrzy a ja kręcę głową.
- nie. Ja czekam na ciebie. Zrobimy kolacje i zjemy a potem pójdziemy spać.
- będę późno skarbie - mówi
- to przyjdź wcześniej. Musisz mnie przytulić a jak nie to się obrażę.
Pokazuje jej kciuk w górę. Śmiejemy się a mała się uśmiecha.
- ojej. Dam Ci czekoladke
Kręcę głową i pokazuje, że dam jej trzy.
- słabo. Tata mi da.
- daj mi tego tatę
Kręcę głową
- tata nie chce rozmawiać z tobą. Jest zły.
- ojej - mówię - wiem, że mnie słyszy i pokazuje ci co masz mówić.
- nie. Tata robi kolacje. Tobie nie damy bo jesteś niegrzeczna.
Zaczęliśmy się śmiać a Tosia dalej.
- czy ty sobie nie za dużo pozwalasz?
- uczę się od ciebie.
- uuu - mówię po cichu - pojechałaś młoda
- przyjdę to pogadamy
- nie sądzę - mówi
Kręcę głową.
- Tośka.
- pa pa - mówi i się rozłączyła.
Zaczęliśmy się śmiać.
- mama ze mną porozmawia - Tosia
- będę cię bronił - mówię i daje jej buziaka. - biorę to na siebie
- to chciałam usłyszeć
Zaczęliśmy się śmiać.
- tylko tak nie wolno. Tylko jak ci pozwolę.
- wiem. Jestem słodką Grzeczną dziewczynką.
Zaczęliśmy się śmiać.
- stworzyłem potwora - mówię
- ej - Tosia
- pasiam
Robimy kolacje. Zjedliśmy i przyszła Martyna.
- cześć. - mówi
- cześć - dzieci jej odpowiedziały
- a ty co dziecko nastawiasz przeciwko mnie?
- chodź Tosia idziemy się kąpać - mówię
- idę -mówi
- ej. Mówię do ciebie
Poszedłem okąpać Tosie. Potem małego.
- Strzelecki porozmawiasz ze mną? - Martyna się patrzy a ja podałem jej kolacje. - dziękuję
Położyłem maluchy spać.
- odpowiesz mi
Kręcę głową.
- będziesz mnie ignorować?
Kiwam głową.
- język ci ucieli?
Dzieci się śmieją.
Po kilku godzinach poszli spać a ja między czasie ignorowałem dalej Martyne.
- już? Możemy pogadać?
- chyba musimy. - mówię
- Przepraszam. Nie powinnam tego robić.
Patrzę na nią i myślę co powiedzieć żeby nie palnąć nic głupiego.
- nie powinnaś, ale zrobiłaś - mówię - Czego ty uczysz dzieci? Co? Żeby uciekały z domu. Dobrze wiesz, że boję się o ciebie bo cię kocham. Czemu Mi To Robisz? Dobrze. Poszłaś. I Co? Jesteś z siebie zadowolona? Jesteś dorosła możesz robić co chcesz. To wiem.
Szczerze to nigdy bym się nie spodziewał, że uciekniesz ode mnie. Tak ci ze mną źle? Chcesz do niej chodzić. To proszę bardzo. Możesz iść. Więcej cię nie będę zatrzymywać. Nie Będę za tobą dzwonił. Chcesz tego?
Masz prawo jazdy. Dam Ci samochód i będziesz jeździła sama. Zakupy też sama zrobisz. Przestanę cię pilnować i niańczyć jak dziecko.
- nie chce tego.
- a ja nie chciałem żebyś do niej poszła.
Serio. Jednak to zrobiłaś. Nie poszłaś. Uciekłaś bo nie chciałem cię wypuścić.
I nie płacz bo nic ci to nie pomoże. Tylko porozmawiaj ze mną jak dorosła osoba.
Wzięła wdech a ja jej dałem chusteczke.
Wytarła łzy a mi serce pęka.
- nie płacz - mówię i kucam przed nią
- mogę się przytulić?
- jasne, że możesz - mówię i sam ją przytulam. Całkiem się rozkleiła a ja jej dałem buziaka. - czemu płaczesz? Kocham cię mimo wszystko i nie przestanę. Po prostu denerwuje się jak cię nie ma obok mnie. Jeszcze bardziej jak wiem, że poszłaś do niej. Nie wiem co się z tobą dzieje, czy jesteś bezpieczna. Tam nie ma kto cię obronić. Monika cię nie obroni.
- wiem - mówię - przekonałam się już o tym.
- słucham? Zrobił ci coś?
- nie bo mu przywaliłam wazonem i uciekłam.
- czy teraz wiesz o co mi chodziło?
- tak. - mówi - przepraszam.
Nie chce żebyś inaczej mnie traktował. Nie zrobisz tego? Obiecuję, że więcej tam nie pójdę.
Dałem jej buziaka.
- no nie potrafię. Po prostu nie potrafię być na ciebie zły. Kochasz mnie?
- Kocham mocno - mówi
- to zrób coś dla mnie. Dwie rzeczy.
Pierwsza to nie płacz bo ja też zaraz zacznę. Serio już mi łzy lecą.
A druga. Nie uciekaj ode mnie. Ja nie jestem zły. Mi jest smutno, że moja żona ode mnie ucieka.
Dała mi buziaka.
- nie zasłużyłam na ciebie. - mówi i wyciera mi łzy
- stop bo się rozkleje jak małe dziecko
- co tylko ja będę płakać?
Dała mi chusteczke.
- jesteś nie dobra - mówię.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wstaliśmy i patrzymy sobie w te zapłakane oczy.
Pocałowaliśmy się.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- doprowadziłam cię do łez - mówi
- no widzisz - mówię
Poszliśmy do łazienki przemyć twarz.
Potem poszliśmy się przebrać i spać.
- czy możesz mnie dzisiaj nie zwalać z łóżka? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać.
- spróbuję - mówi i mnie przytula
Ja ją też.
Co Ty kobieto ze mną zrobiłaś?

CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
Storie d'amorePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...