*Piotrek*
Martyna musi iść do pracy a ja mam wolne.
- pójdziesz ze mną?
- no odwiozę cię
- i zostaniesz ze mną?
- ja nie mam dyżuru, prawda?
- yyy
Tata Martyny się śmieje.
- co ci nie pasuje?
Z tego co wiem to masz dyżur z szefem i Adamem. Jeszcze Anka tam będzie z dziewczynami
- to twoja sprawka? Układałeś grafik.
- no. I powinnaś się cieszyć. Anke ci dałem
- nie lubię Cię
Nie będę sama wracała o 22
- przyjadę po ciebie i tym razem wejdę do bazy.
- szkoda paliwa. Nie lepiej ci zostać ze mną. Zamień się z Adamem.
Proszę.
Załamałem się.
- myślisz, że Adam weźmie za mnie nockę?
- tak. Zadzwoń.
- idź się szykuj
- nigdzie nie idę do póki nie powiesz, że masz ze mną dyżur.
Tata Martyny wpadł w fazę.
- Adam mnie zabije - biorę telefon i dzwonie a ona patrzy.
- Martynko. Daj spokój idź się szykować - tata Martyny
- nie
- cześć Adaś. Słuchaj jest sprawa. Zamieniłbyś się ze mną dyżurami? - dałem na głośnik
- za jaki niby?
- za nockę jutro.
- plosze - Martyna
- Strzelecki zabije cię.
- to jak? Odwdzięcze się kiedyś.
- no dobra.
Ale tylko dlatego, że Martyna prosi.
- dzięki
- no na razie.
Tylko zgłoś szefowi.
- jasne
- Pa Adaś. Dziękuję
- pa.
Rozłączył się a ja się śmieje.
- i już nie mam wolnego
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy się ogarnąć.
- a tata też jedzie z nami
- a co ja tam będę robił?
- rozmawiał z szefem. Proszę
Zacząłem się śmiać.
Pojechaliśmy wszyscy do bazy.
- dzień dobry szefie.
- cześć. - szef
- witam
- Piotrek a ty co tu robisz?
- już Panu tłumacze.
- zmusiłam go żeby się zamienił z Adamem.. - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy się przebrać i przyszkować karetkę a tata Martyny rozmawia z szefem.
- bu - strasze Martyne a ona Podskoczyła
Zaczęliśmy się śmiać.
-nie lubię Cię
Przedrzeźniam ją.
Odsunęła moją twarz
Zaczęliśmy się śmiać.
- masz mnie dość?
- tak
- Ok. Idę do domku
Udaje obrażonego i idę do bazy.
- szefie...
- nie! - Martyna
- chce Pan kawy? - mówię ze śmiechem
- tak
- a mi też możesz zrobić? - tata Martyny
- jasne.
Poszedłem do kuchni a Martyna za mną.
- zabije cię - mówi a ja pękam ze śmiechu
- coś ty jej zrobił? - szef
- nic. Powiedziałem tylko, że idę do domu i się nabrała.
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłem kawy a Martyna udaje obrażoną.
- no nie Gniewaj się - dałem jej buziaka.
Uśmiechnęliśmy się
Po chwili wszyscy przyszli i Martyna straszy Anke suszarką.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Piotrek weź ją.
- kto jej dał suszarkę?
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziąłem ją na kolana i dmucha we mnie suszarką.
Obróciłem suszarkę w jej stronę.
- ej. Obróciła głowę.
Wyłączyłem.
- widzisz jak to dobrze.
Oddałem suszarkę Ani.
Tata Martyny z szefem się śmieją.
- wszystko potrafisz zepsuć - zaś obrażona.
- ojojoj
Głodna jesteś?
- A masz coś?
Zaczęliśmy się śmiać.
Zamówiliśmy pizze.
Przytuliła się do mnie i zamknęła oczy.
- więcej pizzy dla nas - mówię a oni się śmieją.
- nie śpię - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyjechała pizza.
Zapłaciłem i jemy.
Po chwili dostaliśmy wezwanie.
- szefie jedziemy zakończyć imprezę
- w środku tygodnia? Eee
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do karetki.
- co to Martynka? Tatuś przyjechał?
- yhym. I zostaje już na stałe w Warszawie
- uuu.
Słyszałem, że mieszkacie razem we trójkę.
- no tak wyszło.
- a co będzie jak się pokłócicie?
- Piotrek wywali mnie za drzwi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- no jak jeszcze raz mnie obudzisz o 2 w nocy. - drażnie się z nią
- i tak nie spałeś - wystawia do mnie język.
Szef się śmieje.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Jak się okazało robili sobie żarty i im się udało.
- 21s wolny - mówię
- a ja myślałem, że zajęty - szef się na nas patrzy.
Uśmiechnęliśmy się.
- to dobrze się składa. Macie następne...
I tak w nieskończoność.*Martyna*
Wróciliśmy do bazy.
- padam z nóg - mówię.
- no już idziemy do domku.
Przebieraj się.
Przebraliśmy się i poszliśmy do auta.
- jak było? - tata
- mecząco.
- żarty sobie z karetki robili
- cały czas?
- dwa wezwania takie były a potem byliśmy przy pożarze, potem wypadek samochodowy i do bazy. - mówię.
- no taki zawód sobie wybraliście
- ja tam nie narzekam. - Piotrek
- ej. Ja też - mówię oburzona.
- zaś jesteś głodna? - tata
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Piotrek zaniósł mnie do mieszkania i poszliśmy spać.
To był bardzo męczący dzień.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...