*Martyna*
Jedziemy do pracy. Mam być szefową.
- masz mocne nerwy? - Piotrek
- nie. A co? - pytam
- to lepiej sobie wyrób bo przy nich oszalejesz.
- jak przy tobie nie oszalałam to dam radę
Zaczęliśmy się śmiać.
- a i pilnuj swojej szklanki, butelki i tym podobne. Nie wiadomo co im wpadnie do głowy.
- oki
Nie będę nic od nich brać.
Piotrek się uśmiechnął i dał mi buziaka. Zaparkował auto i wysiadł.
Otworzył mi drzwi.
- zapraszam szefowo - podał mi rękę
- a dziękuję - wysiadłam.
Zamknął drzwi i poszliśmy do bazy.
- dobry szefie - mówię
- dobry - Piotrek
- cześć cześć - szef - Martynko twoje klucze. Wychodzisz z gabinetu to go zamykasz. Pokój z aktami musi być zawsze zamknięty. Możesz zwolnić każdego
- ooo. Dobrze wiedzieć.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak będziesz zmęczona to możesz się położyć w gabinecie na łóżku.
O 12 przyjdzie parę osób na rozmowę o pracę. Sama ocenisz czy się nadają.
No i co. Miej ich pod kontrolą.
Stroje dla nowych masz w szafie w gabinecie. W sumie Piotrek ci wszystko pokaże.
- ok.
- powodzenia
- dziękuje
Piotrek poszedł się przebrać a ja dostałam kamizelkę z napisem szefowa.
Szef poszedł a my poszliśmy do gabinetu.
- szefowo - Piotrek - chce wolne
- jak Cię zwolnie to będziesz miał wolne
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się i Piotrek pokazał mi wszystko gdzie co jest. Nawet ciasteczka.
- ooo. Będę miała co jeść
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili wszyscy przyszli.
Poszliśmy do niej.
- ooo szefunia nie ma? - Ania
- nie ma, ale jestem ja - mówię
- co? - wszyscy
- no. - Piotrek - od dzisiaj Martyna rządzi jak szefa nie ma
- o cholera. Trzeba to opić - Aśka
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy do gabinetu. Ja, Piotrek Anka, Aśka i Adam.
- czemu nie jeździsz w karetce? - Aśka oburzona
- bo nie mogę - mówię
- czemu? - Aśka
- bo jestem w ciąży
Zatkało ją. Yyy ich
Ja z Piotrkiem się śmiejemy.
- serio? - Adam
- no. - Piotrek
- no to gratulacje. Wam - Anka
- super. Będę ciocią
Zaczęliśmy się śmiać.
- a Piotrek mówił, że nie staraliście się? - Adam
- samo poszło - mówię
- wpadka - Anka
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dostali wezwanie a ja poszłam po kawę do bistro.
Spotkałam naszą nową Panią ordynator.
- pani Strzelecka?
- słucham pani Górska - Obróciłam się
- gratuluję awansu - uśmiecha się
- dziękuję. - mówię i płacę za kawę
- niech pani męża pilnuje. Pani Morawska dziwnie na niego patrzy.
- spokojnie. Mam wszystko pod kontrolą - uśmiecham się - przepraszam. Muszę wracać do pracy
- jasne
Poszłam do bazy i zaczęłam układać grafiki.
Zdecydowanie wolę pracę w karetce. Papiery nie są dla mnie...
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...