*Piotrek*
Zbieram się razem z Martyną do pracy.
- kochanie bo się spóźnimy - mówię a ona nie odpowiada. - halo
- kopyta ci walą
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili była gotowa i poszliśmy do auta. Pojechaliśmy szybko do bazy.
- jesteśmy godzinę przed.
- no. Szef tak chciał.
- aaa.
Poszliśmy do środka.
- dobry szefie.
- cześć dzieciaki.
Poszliśmy się przebrać.
- to jak Piotrek zostajesz czy idziesz? - szef
- a mam inne wyjście? - pytam
- nie musisz dziękować. - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- spokojnie. Odwdzięcze się.
- nie chcesz ze mną dyżuru - Spuściła głowę z miną smutnego psiaka - zapamiętam to sobie.
Szef się śmieje.
- nic takiego nie powiedziałem
Podniosła głowę i patrzy na mnie z miną szczeniaka.
Dałem jej buziaka.
Uśmiechnęła się
Zaczęliśmy się śmiać.
- a pan zostaje? - pytam.
- zostanę. Pojeździmy we trójkę.
- juhu - Martyna się cieszy.
Zaczęliśmy się śmiać.
*Martyna*
- jak tam spotkanie z znajomą, Piotrek? - szef
- doniosłaś na mnie?
- zawsze.
Zaczęliśmy się śmiać.
- okazało się, że tylko chciał mnie podrażnić
- i mi się udało
Przekrzywiłam mu głowę.
- poczekaj na zemstę - szef.
- bu ha ha
Zaczęliśmy się śmiać.
- a przyjechał po ciebie wczoraj?
- przyjechał
- uciekała mnie.
- nie widziałam cię
- czy nie chciałaś widzieć?
- tak to drugie. Lepiej brzmi
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili wszyscy przyszli.
- szefie? A oni jacyś fiu fiu czy coś? - Piotrek a ja w śmiech.
- dlaczego tak myślisz?
- może lepiej nie mówię - Piotrek się rozgląda.
- pooglądajmy jakiś film. - mówię ze śmiechem
- ok - Piotrek
- no to puszczaj Martynko. - szef
Puściłam horror i oglądamy.
Piotrek mnie objął.
A oni siedzą jak mumie.
Piotrek się wpatrzył w telewizor a ja chcę go wystraszyć.
Skradam się i...
- bu - Wystraszył mnie i Podskoczyłam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteś nie dobry
- nie mogłem się powstrzymać. Przepraszam.
Szef się śmieje.
- zemsta będzie słodka. - uśmiecham się a on mnie w siebie wtula
- przynajmniej wiem, że się mnie boisz.
- no nie wiem czy to dobrze. - szef
- właśnie. Boję się ciebie
- straszne.
Wtedy byś się do mnie nie tuliła
Wtuliłam się mocniej do niego a on dał mi buziaka.
Zamknęłam oczy i odpłynęłam.
*Piotrek*
- usnęła? - szef
- yhym. - patrzę na zegarek. - jeszcze godzina.
- jakoś dziwnie spokojnie.
- będziemy bezrobotni
Zaczęliśmy się śmiać.
Przykryłem Martyne kocem.
Po chwili skończyliśmy dyżur i musiałem obudzić Martyne.
- kochanie wstajemy - dałem jej buziaka. Otworzyła oczy.
- hmm?
- jedziemy do domu. Chodź.
- już?
- no.
Poszliśmy się przebrać i poszliśmy do auta.
- odwieziesz mnie do mieszkania? - pyta
- jasne. - chwytam ją za rękę
- a zostaniesz na noc?
- wiesz. Umówiłem się z Adamem.
- rozumiem
- kiedy indziej, ok?
- ok. Tylko nie grajcie Baśce na nerwach.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
*Martyna*
- no to ja idę spać a ty idź się baw.
- ok
Wysiadł i otworzył mi drzwi.
Wysiadłam i się Pocałowaliśmy.
- pa.
- pa. Śpij dobrze - dał mi buziaka w czoło - przyjdę jutro
- Oki. Przed tym mnie obudź telefonem.
Uśmiechnęliśmy się.
Przytuliliśmy się mocno i poszłam do klatki a on patrzy czy na pewno poszłam. Macham mu.
Uśmiechnął się i macha.
Idę dalej.
A Piotrek pojechał.
- no wkońcu jesteś. Ile mam czekać suko?!
Idę szybko do mieszkania. Próbując uciec od mojego byłego jednak nic z tego...
*Piotrek*
Jestem u Adama i nagle coś mną wzdrygnęło.
- co jest?
- nic. Będę się zbierać.
- już?
- no. Późno już a Baśka pewnie chce się położyć.
- no ok.
Pożegnałem się i przejechałem koło bloku Martyny. Światło się świeciło.
- a miała iść spać.
Wysiadłem i idę do niej.
Jednak sąsiadka mnie zatrzymała.
- niech pan tam nie idzie. Ktoś tam jest.
Usłyszałem krzyk Martyny.
- przepraszam Panią.
Pobiegłem do mieszkania Martyny.
- Martynka wszystko ok? - pytam i szukam ją. Wkońcu znalazłem ją jak jakiś facet próbuje się do niej dobrać.
Szybko go odciągnąłem.
- kim ty kurwa jesteś?
- nie twój zasrany interes. Przyszła sąsiadka z policją. Zatrzymali go a ja Podszedłem do Martyny.
- już dobrze.
Przytuliłem ją mocno.
- nic nie jest dobrze. Znalazł mnie. On tu wróci.
- zbieraj się. Jedziemy do mnie. Tam będziesz bezpieczna.
Spakowałem jej rzeczy do walizki. Ubrała się i poszliśmy do salonu.
- zabije cię s...
- nie kończ - policjant
- składa pani oskarżenie?
- tak. Zabierzcie go stąd. Błagam. - Wtuliła się do mnie
- jasne.
- zeznania jutro złożymy - mówię
- na pewno Strzelecki?
- tak.
Przyjedziemy.
- ok.
Poszli.
- wszystko dobrze? - sąsiadka.
- tak. - Martyna Ubrałem jej kurtkę i buty.
Poszliśmy do auta a tam mamy komitet powitalny.
Otworzyłem Martynie drzwi od auta.
Wsiadła. Zamknąłem i Wsadziłem jej rzeczy do bagażnika.
Wsiadłem za kierownicą.
- skąd wiedziałeś?
- przeczucie. Coś mną strząsnęło.
Jechałem i zobaczyłem, że się u ciebie świeci.
- dziękuję - dała mi buziaka
- nic ci nie zrobił? - pytam i zauważam jej siniaki. Sama mi pokazała.
- przepraszam. - wytarłem jej łzy i pojechaliśmy do mojego mieszkania.
Przebraliśmy się w piżame.
- jesteś głodna?
- nie.
- a jadłaś coś?
- Jakoś nie mam ochoty.
Poszliśmy się położyć.
Przytuliłem ją mocno i dałem jej buziaka w czoło. Pociągła nosem.
- spokojnie. Już nic ci nie grozi
Wtuliła się we mnie. Poczekałem aż uśnie i pogrążyłem się w śnie.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...