180. Tato Wpadliśmy

149 1 0
                                    

*Martyna*
Zaprowadziłam Manie do przedszkola i poszłam do bazy. Lekko spóźniona.
- co jest? Rozwód? - Wiktor
- no. Jutro rozprawa
- ale, że znowu? - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam do Piotrka a on mnie Objął.
- o wiele lepiej - Anka
- mówiłem, że zejdą na zawał - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać a oni patrzą.
- tego mi brakowało - Anka
- nic się nie zmieniło - mówię
- po za tym, że kazała mi kopać dół w ogródku
- na kwiatki
- to tylko przykrywka.
Zaczęliśmy się śmiać.
- przestań zdradzać mój plan - mówię
- zgłaszam się o pomoc
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytulił mnie mocno.
- a tak serio gdzie byłaś? - Anka.
- tak przy Mężu takie Pytania? - pytam
- na randce z kochankiem - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra tak serio serio - mówię - odprowadziłam małą i przyszłam a, że ktoś potrzebował Piotrusia wcześniej no to tak wyszło.
- ja myślałem, że przyjdziecie razem
- słuchaj nie dało się - mówię
- ja wyszedłem ona nie wiedziała co dzisiaj jest i modliła się nad śniadaniem
Zaczęliśmy się śmiać
- następnym razem weź go o 5 to przynajmniej nie będzie mnie zmuszał do śniadania.
- żebyś się nie zdziwiła - Piotrek
- powiało grozą - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- mam takie pytanie skoro szefunio jest to po co ja tu potrzebna?
- do mojego przytulania? - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- a panno gdzie papiery? - szef
- za górami za lasami śpią sobie w magicznej komnacie.
- a gdzie powinny być?
- śpią - mówię - nie chciałam ich budzić bo będą płakać.
Zaczęli się śmiać.
- no i pozamiatane. Papiery śpią - Wiktor
- no były zmęczone - mówię a oni się śmieją.
- Piotrek co ty jej dajesz?
- miłość - mówię
- dużo miłości - dostałam buziaka i wyciągłam papiery z torebki.
- płaczą - mówię dziwnym głosem i daje szefowi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ze śmiechu - Piotrek
- upsia
Śmiejemy się.
Przyszedł ten facet co nie chciał ze mną gadać i poszedł z szefem do gabinetu. Szybko wyszedł i poszedł.
- aha. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliłam się do Piotrka, ale on dostał wezwanie i pojechał. Anka przyszła do mnie i patrzy mi prosto w oczy.
- gramy kto pierwszy mrugnie? - pytam
- patrzę czy niczego nie ukrywasz
- zależy o co pytasz - mówię
Zaczęliśmy się śmiać i mrugnęła.
- przegrałaś. - mówię - ha
Zaczęliśmy się śmiać.
- coś się zepsuło?
- zamek w mojej kurtce, a co?
Śmieją się.
- między wami
- a nie - mówię - wszystko dobrze. A nawet jeśli to nie twoja sprawa.
- no to nie
- obraź się teraz - mówię a oni się śmieją
- co dzisiaj robicie?
- ja idę na zakupy
- sama?
- z Kornelią
- yhym. A Piotrek?
- nie wiem. Może nas odwiezie. Ale z tego co wiem to zostaje w domu z dziećmi bo wracają dzisiaj. Także możesz wbić do niego. Blisko masz.
Zaczęliśmy się śmiać a ona patrzy.
Po chwili przyszedł tata z dziećmi.
- a dzień dobry - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się mocno a nowym szczęka opadła.
- jak było?
- nudno - Ania
- odbierzecie świadectwa i pojedziemy na wakacje.
- tata dostanie wolne?
- tak to trzeba w kalendarzu zapisać - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Tosia i Antoś siedzą mi na kolanach a reszta koło mnie.
- Tęskniłaś mamusiu? - Tosia
- bardzo Tęskniłam - mówię - nawet was wołałam a tata się śmiał
Zaczęli się śmiać.
- bo tata to gagatek. - Antoś
- no dokładnie
Wrócił Piotrek.
- Panie Strzelecki my idziemy do domku. Bo to bez sensu żebyśmy tu siedzieli.
- ok. Tylko spróbujcie nie rozwalić domu
Zaczęliśmy się śmiać.
Dał nam po buziaku i idziemy do domu. Po drodze zgarnęliśmy Manie.
- wrócili - Mania
- no widzisz - mówię - mówiłam, że wrócą.
Zaczęliśmy się śmiać. Idziemy do domku i po chwili byliśmy na miejscu.
Nastawiłam pranie i bawimy się.
*Piotrek*
Anka na mnie patrzy.
- co jest?
- tak po prostu ją puścisz samą?
- nie samą. Z Kornelią. I czemu by nie?
Zaczynasz histeryzować. Jak jej zabronie to i tak pójdzie, ale nie będzie się odzywała. A przypadkiem to nie ty kazałaś mi zluzować?
- z wami się nie da dogadać
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszła i dzwoni mój telefon. Martyna.
- halu panie piękny
- witam pani piękna
Zaczęliśmy się śmiać.
- informuje, że do domu dotarliśmy.
- no to dobrze.
- ale nie ma nic w lodówce.
- za godzinę kończę to mogę zrobić po drodze zakupy.
- ok. To ja ci zrobię listę i ci wyślę.
- już się boję - mówię
Zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy chociaż nie wiedzą o co chodzi.
- tak właściwie już możesz iść Piotrek - Wiktor.
- o widzisz już mnie wygania
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok. To ci wyślę listę.
- ok.
- albo nie zdążę. Przyjedź to pojedziemy wszyscy.
- ok. To za niedługo będę.
Poszedłem się przebrać a następnie..
- no to pa.
- pa
- takiemu to dobrze
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszedłem z bazy a tam Anka.
- pa - mówię
- pa - mówi - sorry. Wasze sprawy. Nie potrzebnie się wtrącam
- Luz. Nie gniewam się.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem do auta. Wsiadłem i pojechałem do domu. Na dzień dobry oberwałem balonem.
- o wy gagatki - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem umyć ręce i wróciłem do nich. Tosia do mnie przyszła. Wziąłem ją na ręce.
- tęskniłeś? - Tosia
- tęskniłem to mało powiedziane. Płakałem za wami.
- ojej
- no ojej
Zaczęliśmy się śmiać.
Przywitałem się z babcią.
- cześć Piotruś - babcia mnie przytula
- tuli tuli - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Następnie pojechaliśmy do sklepu.
Spotkaliśmy Michała.
- dlaczego? - Ania
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze się do siebie nie odzywacie? - Martyna.
- nie było okazji
- yhym. Słabo się stara
Zaczęliśmy się śmiać.
Zmieniliśmy alejke. Zrobiliśmy zakupy i poszliśmy do kasy. Wróciliśmy do domu i Ania myśli.
- a tak wogóle które zawiniło? - pytam
- on - Ania
- a kto inny. Tylko facet. - Martyna
- a może dziewczyny są święte?
- no. Zawsze wina jest faceta i tyle.
- o nie nie - mówię
- bo zaraz wy się pokłócicie - Ania
- no i to będzie jego wina - Martyna
- ale ty zaczęłaś - mówię
- a ty się kłócisz - mówi
- zabijcie mnie
- nie mogę bo wydałeś mój plan
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to co mam robić? - Ania
- on powinien tu przyjść jeśli mu zależy
- a ty powinnaś go wyjebać za drzwi
- nie słuchaj jej.
Zaczęliśmy się śmiać.
- no co? Wyjebałam cię za drzwi i zrozumiałeś, że na mnie się nie krzyczy.
Zaczęli się śmiać.
- wtedy ty wyszłaś - mówię
- ale przyszedłeś i siedziałeś pod drzwiami to cię wpuściłam i Wyjebałam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- bardzo ciekawa historia - Babcia - dalej
- braknie czasu na opowiedzenie wszystkiego - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Robimy obiad i opowiadamy.
- hola hola mieszkaliście razem przed ślubem?
- tak - Martyna
- ale spaliście osobno?
- nie - mówię
- ale byliśmy grzeczni. Do ślubu - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili ktoś puka. Ania poszła otworzyć a tam Michał z balonikami.
- przepraszam. Jestem dupkiem. Co zrobić?
- no tak trochę.
Poszli do jej pokoju.
- ty mi baloników nie nosiłeś
- jeszcze tak bardzo przejebane nie miałem
Zaczęliśmy się śmiać.
- zawsze możesz mieć - mówi
- podziękuję - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Zrobiliśmy obiad i wołamy dzieci na obiad. I teraz trzeba iść po Anię i Michała.
- idź - Martyna
- czemu ja?
- bo ja jestem w ciąży
- i? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
Poszedłem do Ani. Pukam do drzwi.
- mogę?
- tak - Ania
Otworzyłem drzwi.
- wypadło na mnie - mówię - chodźcie na obiad
Zaczęliśmy się śmiać
- ok
Poszli pierwsi a ja idę za nimi. Zeskoczyłem ze schodów.
- ja też tak chcę - Antoś
- jemy - Martyna - a tata zaraz oberwie
- ooł - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy obiad i myje naczynia.
Antoś idzie na schody.
- gagatku nunu - Mówię i idę do niego
- pokazałeś? To teraz pilnuj
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź Antoś bo mama mnie udusi.
- ooł
- no ooł. Nie powtarzaj wszystkiego po mnie bo na dobre to ty nie wyjdziesz.
Wziąłem go na ręce i dałem do Martyny.
- dajcie tacie Popalić - Martyna
- ok - maluchy
- ej.
Umyłem naczynia i Martyna poszła.
- to co? Zaczynamy rozrube? - pytam
- tak!!!!!
Zaczęliśmy się śmiać.
- pomalujesz nas na zwierzątka?
- ok. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Pomalowałem Tosie za kotka, Manie za żabke a Antosia za pieska.
- miau miau
- hau hau
- kum kum
Zaczęliśmy się śmiać.
Potem Pomalowałem Piotrka za Lisa i Dominike za sarenke
Zaczęliśmy się śmiać. A Ania i Michał pomalowali się sami.
Potem malują mnie i babcie.
I bawimy się aż nam się znudziło i teraz to zmywamy i jemy słodkie.
- mama nie widzi
- tak. Mama nie widzi - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.

***
Po paru godzinach przyszła Martyna a my siedzimy jak nigdy niby nic.
- byliśmy grzeczni - powiedzieliśmy jednocześnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok - mówi. - co robiliście?
- tato wpadliśmy
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy kolacje. Michał poszedł. Maluchy poszły spać a starsze zajmują się sobą. Przytulam Martyne i trzymam rękę na jej brzuchu.
- widziałam fajne wózki podwójne - mówi
- tak? - pytam
- tak - mówi - chcesz zobaczyć?
- jasne.
Pokazuje mi zdjęcia.
- szerokie. - mówię - zmieszczą się w drzwi?
- tak. Wydają się szerokie, ale dadzą radę. Mierzyłam.
- to dobrze - mówię i dałem jej buziaka.
Uśmiecha się.
- co ty na to żeby ten wózek co mamy oddać Kornelii i Tomkowi?
- no możemy. - mówię - czemu by nie?
- no to podrzucimy im.
- no to raczej jak się przeprowadzą po ślubie.
- a kiedy się żenią
- aaa wygadałem się. Tomek ma zamiar jej się oświadczyć.
- ooo.
- no. Nawet już kupił domek. Taki mały.
- rozumiem, że Kornelia nie wie nic
- no i ma się nie dowiedzieć bo Tomek mnie zamorduje.
- Luz
Zaczęliśmy się śmiać
Pocałowaliśmy się.
- kocham cię - mówię
- ja ciebie też - mówi
Przytuliliśmy się.
- jak my ogarniemy tyle dzieci? - pyta.
- szczerze mówiąc nie wiem, ale damy rade
Zaczęliśmy się śmiać.

In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz