*Martyna*
Zaprowadziłam Manie do przedszkola i poszłam do bazy. Lekko spóźniona.
- co jest? Rozwód? - Wiktor
- no. Jutro rozprawa
- ale, że znowu? - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam do Piotrka a on mnie Objął.
- o wiele lepiej - Anka
- mówiłem, że zejdą na zawał - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać a oni patrzą.
- tego mi brakowało - Anka
- nic się nie zmieniło - mówię
- po za tym, że kazała mi kopać dół w ogródku
- na kwiatki
- to tylko przykrywka.
Zaczęliśmy się śmiać.
- przestań zdradzać mój plan - mówię
- zgłaszam się o pomoc
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytulił mnie mocno.
- a tak serio gdzie byłaś? - Anka.
- tak przy Mężu takie Pytania? - pytam
- na randce z kochankiem - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra tak serio serio - mówię - odprowadziłam małą i przyszłam a, że ktoś potrzebował Piotrusia wcześniej no to tak wyszło.
- ja myślałem, że przyjdziecie razem
- słuchaj nie dało się - mówię
- ja wyszedłem ona nie wiedziała co dzisiaj jest i modliła się nad śniadaniem
Zaczęliśmy się śmiać
- następnym razem weź go o 5 to przynajmniej nie będzie mnie zmuszał do śniadania.
- żebyś się nie zdziwiła - Piotrek
- powiało grozą - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- mam takie pytanie skoro szefunio jest to po co ja tu potrzebna?
- do mojego przytulania? - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- a panno gdzie papiery? - szef
- za górami za lasami śpią sobie w magicznej komnacie.
- a gdzie powinny być?
- śpią - mówię - nie chciałam ich budzić bo będą płakać.
Zaczęli się śmiać.
- no i pozamiatane. Papiery śpią - Wiktor
- no były zmęczone - mówię a oni się śmieją.
- Piotrek co ty jej dajesz?
- miłość - mówię
- dużo miłości - dostałam buziaka i wyciągłam papiery z torebki.
- płaczą - mówię dziwnym głosem i daje szefowi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ze śmiechu - Piotrek
- upsia
Śmiejemy się.
Przyszedł ten facet co nie chciał ze mną gadać i poszedł z szefem do gabinetu. Szybko wyszedł i poszedł.
- aha. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliłam się do Piotrka, ale on dostał wezwanie i pojechał. Anka przyszła do mnie i patrzy mi prosto w oczy.
- gramy kto pierwszy mrugnie? - pytam
- patrzę czy niczego nie ukrywasz
- zależy o co pytasz - mówię
Zaczęliśmy się śmiać i mrugnęła.
- przegrałaś. - mówię - ha
Zaczęliśmy się śmiać.
- coś się zepsuło?
- zamek w mojej kurtce, a co?
Śmieją się.
- między wami
- a nie - mówię - wszystko dobrze. A nawet jeśli to nie twoja sprawa.
- no to nie
- obraź się teraz - mówię a oni się śmieją
- co dzisiaj robicie?
- ja idę na zakupy
- sama?
- z Kornelią
- yhym. A Piotrek?
- nie wiem. Może nas odwiezie. Ale z tego co wiem to zostaje w domu z dziećmi bo wracają dzisiaj. Także możesz wbić do niego. Blisko masz.
Zaczęliśmy się śmiać a ona patrzy.
Po chwili przyszedł tata z dziećmi.
- a dzień dobry - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się mocno a nowym szczęka opadła.
- jak było?
- nudno - Ania
- odbierzecie świadectwa i pojedziemy na wakacje.
- tata dostanie wolne?
- tak to trzeba w kalendarzu zapisać - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Tosia i Antoś siedzą mi na kolanach a reszta koło mnie.
- Tęskniłaś mamusiu? - Tosia
- bardzo Tęskniłam - mówię - nawet was wołałam a tata się śmiał
Zaczęli się śmiać.
- bo tata to gagatek. - Antoś
- no dokładnie
Wrócił Piotrek.
- Panie Strzelecki my idziemy do domku. Bo to bez sensu żebyśmy tu siedzieli.
- ok. Tylko spróbujcie nie rozwalić domu
Zaczęliśmy się śmiać.
Dał nam po buziaku i idziemy do domu. Po drodze zgarnęliśmy Manie.
- wrócili - Mania
- no widzisz - mówię - mówiłam, że wrócą.
Zaczęliśmy się śmiać. Idziemy do domku i po chwili byliśmy na miejscu.
Nastawiłam pranie i bawimy się.
*Piotrek*
Anka na mnie patrzy.
- co jest?
- tak po prostu ją puścisz samą?
- nie samą. Z Kornelią. I czemu by nie?
Zaczynasz histeryzować. Jak jej zabronie to i tak pójdzie, ale nie będzie się odzywała. A przypadkiem to nie ty kazałaś mi zluzować?
- z wami się nie da dogadać
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszła i dzwoni mój telefon. Martyna.
- halu panie piękny
- witam pani piękna
Zaczęliśmy się śmiać.
- informuje, że do domu dotarliśmy.
- no to dobrze.
- ale nie ma nic w lodówce.
- za godzinę kończę to mogę zrobić po drodze zakupy.
- ok. To ja ci zrobię listę i ci wyślę.
- już się boję - mówię
Zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy chociaż nie wiedzą o co chodzi.
- tak właściwie już możesz iść Piotrek - Wiktor.
- o widzisz już mnie wygania
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok. To ci wyślę listę.
- ok.
- albo nie zdążę. Przyjedź to pojedziemy wszyscy.
- ok. To za niedługo będę.
Poszedłem się przebrać a następnie..
- no to pa.
- pa
- takiemu to dobrze
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszedłem z bazy a tam Anka.
- pa - mówię
- pa - mówi - sorry. Wasze sprawy. Nie potrzebnie się wtrącam
- Luz. Nie gniewam się.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem do auta. Wsiadłem i pojechałem do domu. Na dzień dobry oberwałem balonem.
- o wy gagatki - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem umyć ręce i wróciłem do nich. Tosia do mnie przyszła. Wziąłem ją na ręce.
- tęskniłeś? - Tosia
- tęskniłem to mało powiedziane. Płakałem za wami.
- ojej
- no ojej
Zaczęliśmy się śmiać.
Przywitałem się z babcią.
- cześć Piotruś - babcia mnie przytula
- tuli tuli - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Następnie pojechaliśmy do sklepu.
Spotkaliśmy Michała.
- dlaczego? - Ania
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze się do siebie nie odzywacie? - Martyna.
- nie było okazji
- yhym. Słabo się stara
Zaczęliśmy się śmiać.
Zmieniliśmy alejke. Zrobiliśmy zakupy i poszliśmy do kasy. Wróciliśmy do domu i Ania myśli.
- a tak wogóle które zawiniło? - pytam
- on - Ania
- a kto inny. Tylko facet. - Martyna
- a może dziewczyny są święte?
- no. Zawsze wina jest faceta i tyle.
- o nie nie - mówię
- bo zaraz wy się pokłócicie - Ania
- no i to będzie jego wina - Martyna
- ale ty zaczęłaś - mówię
- a ty się kłócisz - mówi
- zabijcie mnie
- nie mogę bo wydałeś mój plan
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to co mam robić? - Ania
- on powinien tu przyjść jeśli mu zależy
- a ty powinnaś go wyjebać za drzwi
- nie słuchaj jej.
Zaczęliśmy się śmiać.
- no co? Wyjebałam cię za drzwi i zrozumiałeś, że na mnie się nie krzyczy.
Zaczęli się śmiać.
- wtedy ty wyszłaś - mówię
- ale przyszedłeś i siedziałeś pod drzwiami to cię wpuściłam i Wyjebałam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- bardzo ciekawa historia - Babcia - dalej
- braknie czasu na opowiedzenie wszystkiego - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Robimy obiad i opowiadamy.
- hola hola mieszkaliście razem przed ślubem?
- tak - Martyna
- ale spaliście osobno?
- nie - mówię
- ale byliśmy grzeczni. Do ślubu - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili ktoś puka. Ania poszła otworzyć a tam Michał z balonikami.
- przepraszam. Jestem dupkiem. Co zrobić?
- no tak trochę.
Poszli do jej pokoju.
- ty mi baloników nie nosiłeś
- jeszcze tak bardzo przejebane nie miałem
Zaczęliśmy się śmiać.
- zawsze możesz mieć - mówi
- podziękuję - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Zrobiliśmy obiad i wołamy dzieci na obiad. I teraz trzeba iść po Anię i Michała.
- idź - Martyna
- czemu ja?
- bo ja jestem w ciąży
- i? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
Poszedłem do Ani. Pukam do drzwi.
- mogę?
- tak - Ania
Otworzyłem drzwi.
- wypadło na mnie - mówię - chodźcie na obiad
Zaczęliśmy się śmiać
- ok
Poszli pierwsi a ja idę za nimi. Zeskoczyłem ze schodów.
- ja też tak chcę - Antoś
- jemy - Martyna - a tata zaraz oberwie
- ooł - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy obiad i myje naczynia.
Antoś idzie na schody.
- gagatku nunu - Mówię i idę do niego
- pokazałeś? To teraz pilnuj
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź Antoś bo mama mnie udusi.
- ooł
- no ooł. Nie powtarzaj wszystkiego po mnie bo na dobre to ty nie wyjdziesz.
Wziąłem go na ręce i dałem do Martyny.
- dajcie tacie Popalić - Martyna
- ok - maluchy
- ej.
Umyłem naczynia i Martyna poszła.
- to co? Zaczynamy rozrube? - pytam
- tak!!!!!
Zaczęliśmy się śmiać.
- pomalujesz nas na zwierzątka?
- ok. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Pomalowałem Tosie za kotka, Manie za żabke a Antosia za pieska.
- miau miau
- hau hau
- kum kum
Zaczęliśmy się śmiać.
Potem Pomalowałem Piotrka za Lisa i Dominike za sarenke
Zaczęliśmy się śmiać. A Ania i Michał pomalowali się sami.
Potem malują mnie i babcie.
I bawimy się aż nam się znudziło i teraz to zmywamy i jemy słodkie.
- mama nie widzi
- tak. Mama nie widzi - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.***
Po paru godzinach przyszła Martyna a my siedzimy jak nigdy niby nic.
- byliśmy grzeczni - powiedzieliśmy jednocześnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok - mówi. - co robiliście?
- tato wpadliśmy
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy kolacje. Michał poszedł. Maluchy poszły spać a starsze zajmują się sobą. Przytulam Martyne i trzymam rękę na jej brzuchu.
- widziałam fajne wózki podwójne - mówi
- tak? - pytam
- tak - mówi - chcesz zobaczyć?
- jasne.
Pokazuje mi zdjęcia.
- szerokie. - mówię - zmieszczą się w drzwi?
- tak. Wydają się szerokie, ale dadzą radę. Mierzyłam.
- to dobrze - mówię i dałem jej buziaka.
Uśmiecha się.
- co ty na to żeby ten wózek co mamy oddać Kornelii i Tomkowi?
- no możemy. - mówię - czemu by nie?
- no to podrzucimy im.
- no to raczej jak się przeprowadzą po ślubie.
- a kiedy się żenią
- aaa wygadałem się. Tomek ma zamiar jej się oświadczyć.
- ooo.
- no. Nawet już kupił domek. Taki mały.
- rozumiem, że Kornelia nie wie nic
- no i ma się nie dowiedzieć bo Tomek mnie zamorduje.
- Luz
Zaczęliśmy się śmiać
Pocałowaliśmy się.
- kocham cię - mówię
- ja ciebie też - mówi
Przytuliliśmy się.
- jak my ogarniemy tyle dzieci? - pyta.
- szczerze mówiąc nie wiem, ale damy rade
Zaczęliśmy się śmiać.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...