86. Już Na Zawsze

254 7 2
                                    

Kilka miesięcy później
*Piotrek*
Martyna urodziła naszego synka. Teraz jadę po nich do szpitala. Po chwili byłem na miejscu a Martyna z małym czeka na mnie przy sorze na krzesełkach.
- cześć kochanie - mówię i dałem jej buziaka
- cześć - mówi i się uśmiecha
- co to spóźniłem się?
- nie. Przyszła nowa pacjentka i musiałam zwolnić miejsce.
- aha. To jedziemy?
- yhym
Poszliśmy do auta. Zapiąłem małego do nosidełka i wsiadłem za kierownicą.
- jak się czujesz? - pytam
- dobrze. Jeszcze jestem trochę zmęczona, ale szczęśliwa
- no nie dziwie się - mówię - zaraz się położysz
- yhym
Po chwili byliśmy na miejscu i tata Martyny porwał Antosia
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziąłem Tosie na ręce i dałem jej buziaka. Martyna też jej dała buziaka.
- jak tam? - mama do Martyny
- wporządku. - Martyna - ale nie obrazicie się jak pójdę się położyć.
- coś ty. Zmykaj
Martyna poszła się położyć a ja poszedłem zanieść małego do łóżeczka.
Po chwili rodzice poszli.
- ci się udało - Krzysiek
- tobie też się uda tylko musisz się ogarnąć - mówię
Tosia przyniosła mi książeczkę.
- czytamy?
- tata czyta. Tosia bajki
Zaczęliśmy się śmiać.
- jasne
- no - Tosia
Rozłożyłem jej kocyk przed telewizorem i włączyłem jej bajki.
- ale jedna i koniec bo potem mama mnie udusi.
- udusi - śmieje się
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem do kuchni i nasypałem jej chrupków do miseczki. Zaniosłem jej i porwałem jednego.
- tata...
Zaczęliśmy się śmiać.
Po godzinie Martyna wstała a ja na szybkiego wyłączyłem małej bajki.
I wziąłem ją na ręce.
- cześć - Martyna
- hej - mówię.
- mama udusi tatę - mała się śmieje
Zaczęliśmy się śmiać.
- słucham
- fiu fiu - mówię - przecież to nasza córka, nie?
Zaczęliśmy się śmiać.
- genialny jesteś - mówi, ale tym razem ci się nie udało - słyszałam bajkę.
- udusi
- udusze
Zaczęliśmy się śmiać.
Uśmiechnęła się a ja ją przytuliłem.
Kocham ją. A ona mnie. Już na zawsze.


















In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz