*Martyna*
Pokłóciłam się z Piotrkiem w sprawie ślubu. Ja go rozumiem, że nie chce mieć nic wspólnego z tamtą rodziną, ale chyba znajdzie się ktoś taki kto będzie chciał być na jego ślubie.
- Piotruś. Dobrze. Przepraszam.
Nie chciałam cię urazić, ale mam jeszcze jedno pytanie. Ale nie miej mi zazłe bo mam myśl taką, że nie do końca mnie zrozumiałeś. - mówię i podchodzę do niego.
- no słucham cię?
- nie masz kogoś z dalekiej rodziny, kto będzie chciał przyjść na ślub?
Nie chodzi mi o tamtych.
- no mam. Mam braci, mam siostrę i mam babcie i dziadków.
- no to oto mi chodziło. Wiem, że z tamtymi nie chcesz mieć nic do czynienia. Źle to ujęłam. Przepraszam
- nie gniewam się.
- to przytulisz mnie? - pytam
- jasne
Przytulił mnie mocno.
- to może pojedziemy ich zaprosić,
co? - pyta i daje mi buziaka
- tak. Możemy jechać, ale nie dzisiaj.
- a co? Masz plany?
- no. Umówiłam się z Anką, Aśką i twoją mamą.
- idziecie po suknie ślubną?
- może...
Zaczęliśmy się śmiać.
- odwieźć cię?
- było by fajnie jakbyś jeszcze je zgarnął po drodze.
- ok. Nie ma problemu.
Przytuliłam się do niego mocno.
- nie lubię się z tobą kłócić
- wzajemnie kochanie.
Pocałowaliśmy się.
Zjedliśmy szybki obiad i poszłam się ogarniać. Piotrek się za ten czas ogolił.
- wyglądasz piękniej ode mnie - mówię i ukradłam buziaka.
- eee tam. Zawsze będziesz piękniejsza. - odgarnął mi włosy i pocałował w czoło - odwioze was i przyjadę po was. Pójdziemy się gdzieś przejść.
- nie nie. Tata mnie odwiezie do ciebie. Odrazu oddam mu sukienkę i potem pójdziemy, ok?
- yyy. Nie udał mi się plan
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy po Mamę Piotrka. Potem po Anke a na koniec po Aśke.
- ooo jak miło. - Aśka - spowrotem też nas odwieziesz?
- nie
- jesteś wredny
Zaczęliśmy się śmiać.
- narzeczona mi nie pozwoliła.
- no i bardzo dobrze. Nie podglądniesz sukni - mama Piotrka
Zaczęliśmy się śmiać.
- przynajmniej będę miała okazję cię porwać - Aśka cicho do mnie, ale i tak wszyscy słyszeli
- nie uda Ci się - Piotrek - gdzie was zawieść?
- do centrum. - mówię
- ok.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- no to uważać na siebie. Jak coś to dzwonić.
- spoko z nami będzie bezpieczna - Aśka
- mamo pilnuj je.
Zaczęliśmy się śmiać.
Dostałam buziaka i poszliśmy na podbój salonów ślubnych.
Przymierzyłam tyle sukienek, ale jedna rzuciła mi się w oko już dawno. I dziewczyną też się spodobała, więc zapłaciłam i zadzwoniłem po tatę.
Po chwili przyjechał i odwiózł najpierw dziewczyny i mamę Piotrka a potem mnie.
- wejdziesz na kawę?
- nie Martynko. Kiedy indziej. Muszę się zająć twoją sukienką.
- no ok. - Przytuliliśmy się i Piotrek już na mnie czeka
- widzisz. Już za tobą tęskni.
- no. Pa tato.
- pa
Wysiadłam i poszłam do Piotrka.
Pomachaliśmy tacie i tata pojechał.
- cześć - uśmiecham się.
- cześć Kochanie - odwzajemnia uśmiech i obejmuje mnie.
Poszliśmy do mieszkania.
- i jak? Wybrałaś swoją wymarzoną suknie?
- tak.
- no to dobrze.
Napiłam się wody i poszliśmy się przejść a potem na kolacje. Takie wieczory uwielbiam.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
Roman d'amourPrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...