34. nie do końca mnie zrozumiałeś.

353 15 4
                                    

*Martyna*
Pokłóciłam się z Piotrkiem w sprawie ślubu. Ja go rozumiem, że nie chce mieć nic wspólnego z tamtą rodziną, ale chyba znajdzie się ktoś taki kto będzie chciał być na jego ślubie.
- Piotruś. Dobrze. Przepraszam.
Nie chciałam cię urazić, ale mam jeszcze jedno pytanie. Ale nie miej mi zazłe bo mam myśl taką, że  nie do końca mnie zrozumiałeś. - mówię i podchodzę do niego.
- no słucham cię?
- nie masz kogoś z dalekiej rodziny, kto będzie chciał przyjść na ślub?
Nie chodzi mi o tamtych.
- no mam. Mam braci, mam siostrę i mam babcie i dziadków.
- no to oto mi chodziło. Wiem, że z tamtymi nie chcesz mieć nic do czynienia. Źle to ujęłam. Przepraszam
- nie gniewam się.
- to przytulisz mnie? - pytam
- jasne
Przytulił mnie mocno.
- to może pojedziemy ich zaprosić, 
  co? - pyta i daje mi buziaka
- tak. Możemy jechać, ale nie dzisiaj.
- a co? Masz plany?
- no. Umówiłam się z Anką, Aśką i twoją mamą.
- idziecie po suknie ślubną?
- może...
Zaczęliśmy się śmiać.
- odwieźć cię?
- było by fajnie jakbyś jeszcze je zgarnął po drodze.
- ok. Nie ma problemu.
Przytuliłam się do niego mocno.
- nie lubię się z tobą kłócić
- wzajemnie kochanie.
Pocałowaliśmy się.
Zjedliśmy szybki obiad i poszłam się ogarniać. Piotrek się za ten czas ogolił.
- wyglądasz piękniej ode mnie - mówię i ukradłam buziaka.
- eee tam. Zawsze będziesz piękniejsza. - odgarnął mi włosy i pocałował w czoło - odwioze was i przyjadę po was. Pójdziemy się gdzieś przejść.
- nie nie. Tata mnie odwiezie do ciebie. Odrazu oddam mu sukienkę i potem pójdziemy, ok?
- yyy. Nie udał mi się plan
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy po Mamę Piotrka. Potem po Anke a na koniec po Aśke.
- ooo jak miło. - Aśka - spowrotem też nas odwieziesz?
- nie
- jesteś wredny
Zaczęliśmy się śmiać.
- narzeczona mi nie pozwoliła.
- no i bardzo dobrze. Nie podglądniesz sukni - mama Piotrka
Zaczęliśmy się śmiać.
- przynajmniej będę miała okazję cię porwać - Aśka cicho do mnie, ale i tak wszyscy słyszeli
- nie uda Ci się - Piotrek - gdzie was zawieść?
- do centrum. - mówię
- ok.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- no to uważać na siebie. Jak coś to dzwonić.
- spoko z nami będzie bezpieczna - Aśka
- mamo pilnuj je.
Zaczęliśmy się śmiać.
Dostałam buziaka i poszliśmy na podbój salonów ślubnych.
Przymierzyłam tyle sukienek, ale jedna rzuciła mi się w oko już dawno. I dziewczyną też się spodobała, więc zapłaciłam i zadzwoniłem po tatę.
Po chwili przyjechał i odwiózł najpierw dziewczyny i mamę Piotrka a potem mnie.
- wejdziesz na kawę?
- nie Martynko. Kiedy indziej. Muszę się zająć twoją sukienką.
- no ok. - Przytuliliśmy się i Piotrek już na mnie czeka
- widzisz. Już za tobą tęskni.
- no. Pa tato.
- pa
Wysiadłam i poszłam do Piotrka.
Pomachaliśmy tacie i tata pojechał.
- cześć - uśmiecham się.
- cześć Kochanie - odwzajemnia uśmiech i obejmuje mnie.
Poszliśmy do mieszkania.
- i jak? Wybrałaś swoją wymarzoną suknie?
- tak.
- no to dobrze.
Napiłam się wody i poszliśmy się przejść a potem na kolacje. Takie wieczory uwielbiam.









In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz