*Piotrek*
Minął tydzień bez Martyny i małej. Tylko dzwonimy do siebie i piszemy.
W pracy się mijamy a wszyscy się patrzą. Krzysiek się nie zmienił. Tocze z nim wojnę każdego dnia o to samo. A on ma mnie głęboko gdzieś.
- ej. Panie smutny - Krzysiek - może się napijesz
- no daj - mówię i biorę całą butelkę i wylałem do zlewu. - ups. Dobre było.
- co zrobiłeś debilu!
- nie dryj ryja bo nie chce mi się ciebie słuchać. Albo przestajesz pić i tu zostajesz albo wywale cię za drzwi.
Czy to do ciebie dotarło?
- i tak tego nie zrobisz - mówi
- żebyś się nie zdziwił - mówię - masz czas do jutra
Sprawdzam grafik. Martyna ma dzisiaj wolne tak samo jak i ja.
No to idziemy ich odwiedzić. Wziąłem telefon, klucze do auta i do domu.
Poszedłem do auta i dzwonie do Martyny
- tak mężu? - odebrała.
- no cześć kochanie. Jesteście w domu?
- tak. Jestem z małą. Tata jest w pracy.
- ooo to dobrze. Jadę do was.
- no wkońcu raczysz przyjechać - mówi
- przepraszam ty mówiłaś, że będziecie przychodzić
- eee.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byłem na miejscu. Na dzień dobry zostałem przywitany namiętnym pocałunkiem.
- to ja będę częściej tu przychodzić - mówię
Uśmiechamy się do siebie i przyszła mała.
- chodź księżniczko - kucnąłem a ona do mnie przybiegła. Przytuliliśmy się mocno. - moje moje maleństwo
Dałem jej buziaka.
- kocham cię tato - mała
- ooo - Martyna
- ja ciebie też - mówię i wziąłem ją na ręce - mama starzejemy się
Zaczęliśmy się śmiać.
Pijemy kawę a mała się do mnie tuli.
- nie tylko ja się za wami stęskniłem - mówię
- no. Tęsknimy - Martyna
- już niedługo was z tąd zabiorę. Cierpliwość mi się do niego kończy.
- czyli nic się nie zmieniło?
- no nie. Dzisiaj zaproponował mi żebym razem z nim pił
- nu nu tata - Tosia
Zaczęliśmy się śmiać.
- a to ty rozumiesz już? - pytam
- tak.
- masiakra no
- masiakra
Zaczęliśmy się śmiać
- i co wypiłeś? - Martyna
- tak - udaje pijanego
Zaczęliśmy się śmiać.
- wziąłem całą butelkę i wylałem do zlewu.
- pewnie się wkurzył
- mało powiedziane
Zaczęliśmy się śmiać.
- ma czas do jutra. Jak się nie
ogarnie to ka put i ściągam was do domu.
- ka put - mała się śmieje
Zaczęliśmy się śmiać.
- zjem gagatka - mówię
- nu nu tak
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili mała usnęła a my mogliśmy porozmawiać szczerze. Martyna poszła do łazienki i przyniosła coś dla mnie.
- proszę - mówi i powstrzymuje łzy
Wziąłem pudełko a tam test ciążowy. Pozytywny.
Przytuliłem ją mocno a ona się rozkleiłam.
- nie płacz. To jest bardzo dobra wiadomość
- jak ty to sobie wyobrażasz bo ja naprawdę nie wiem. - mówi
Wytarłem jej łzy.
- przecież ci mówię, że nie będzie go już w domu jutro.
- chcesz go zostawić na pastwę losu?
- nie. Wujek po niego jutro przyjeżdża rano. Sprzątam i biorę was do domu.
Proszę nie płacz.
Wtuliła się we mnie.
- hmm. Niczym się nie przejmuj. Wszystko będzie tak jak powinno.
- ufam Ci - mówi
Dałem jej buziaka i po godzinie pojechałem do domu.
- Piotrek... - Krzysiek
- idź się myj i pakuj się. Jutro jedziesz z wujkiem Markiem tam do niego.
- czemu mi to robisz?
- bo mam rodzinę - mówię
- a to ja nie jestem rodziną?
- źle to ująłem. Wybacz
Zrozum, że chce wychować dzieci w domu bez alkoholu i bez przemocy.
Odwrotnie jaki my mieliśmy przykład na życie.
- dziecko. Masz tylko jedno
- drugie w drodze
- a to dlatego tak się cieszysz
- yhym
Poszedł się myć posłusznie co mnie zdziwiło a ja zacząłem ogarniać ten syf. Ogarnąłem salon
- Piotrek przynieś mi jakieś ubrania.
- gdzie masz?
- nie mam
- poczekaj
Poszedłem po jakąś bluzkę i spodnie.
Zaniosłem mu i poszedłem dalej ogarniać. Posprzątałem wszystkie butelki i dzwoni mój telefon.
Martyna.
- co tam skarbie?
- Piotrek co ja mam wziąć na ciśnienie? Mam za wysokie.
- młoda nic nie bierz. Masz wysokie bo się denerwujesz nie potrzebnie.
- nie denerwuje się
- słyszę
Usiądź sobie. Napij się wody i nie denerwuj się. Weź kilka oddechów
Hmm
- pomogło - mówi
- no widzisz? Trzymaj się z dala od leków, ok?
- ok.
- no. To idź się połóż. - mówię
- nie
- Zamierzasz się jeszcze ze mną kłócić?
Zaczęliśmy się śmiać.
- tak - śmieje się
- ja ci zaraz dam - mówię
- to chodź tu.
- byłem to kazałaś mi iść
- sam poszedłeś gagatku
- jasne - mówię i Krzysiek wyszedł z łazienki - powiedz szczerze, że nie chcesz mnie widzieć, a nie?
- mówiłam ci, że jesteś durniem?
- nie. Coś nowego - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra kończę. Mała potrzebuje mojej uwagi
- no ok.
- pa
- pa
- tata nunu - Tosia
- nie dzwonie więcej. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Rozłączyłem się.
- Piotrek pozwól mi zostać. Proszę
Obróciłem się.
- a ile ja cię prosiłem, co? - schylił głowę
- no dużo
- no właśnie. Sorry
- ale już nie będę. Znajdę pracę i się sam wyprowadze. Parę dni. Serio
- słuchaj. Jutro Martyna z małą tu wracają i ja nie wiem jak zareaguje.
Rozumiesz?
- to zadzwoń do niej albo niech tu przyjdzie.
- przyjdzie jutro. A na dzisiaj koniec.
Mam dość - mówię
Zrobiłem sobie kawę i siedzę przed laptopem. Po chwili ktoś puka.
- kogo tu niesie - mówię
- kto tam?
- twój największy horror - szef
- to zapraszam kiedy indziej - mówię i otwieram drzwi
Zaczęliśmy się śmiać.
A tam wszyscy z bazy.
Weszli a na końcu Martyna.
- siema mężu - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiedli na kanapie.
- zaskoczony? - Martyna - ha udało nam się
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłem kawę.
- a ktoś chciał z tobą porozmawiać - pokazuje na Krzyśka
- ze mną? A czemu ze mną? - Martyna
- bo ja już mam dość - mówię i siadam na kanapę a oni się śmieją.
Martyna poszła do Krzyśka i gada z nim.
*Martyna*
- co jest? - pytam
- mogę zostać jeszcze u was kilka dni. Do póki nie znajdę sobie jakiejś pracy? Obiecuję, że nie będę pił. Zmienię się. Tylko daj mi jeszcze jedną szansę.
- skąd ja mam pewność, że ty nie kłamiesz? Hmm?
- nie kłamię.
- dobra. Masz tą szansę, ale jeden twój fałszywy ruch i lądujesz za drzwiami, jasne?
- jasne
- no.
Wróciłam do wszystkich a oni się patrzą.
- dobra jesteśmy wszyscy. To mam wam coś do powiedzenia - szef
- mamy się bać? - Piotrek wziął mnie na kolana
- nie. Znaczy ty akurat tak bo będziesz miał Panią doktor w domu
- masz kochankę? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać.
- ty zostaje lekarzem - szef do mnie
- ja? - pytam - coś się chyba pomyliło
Zaczęliśmy się śmiać
- nie. Zaczynasz od jutra. - szef
- czyli już zawsze będziesz mną rządzić? - Piotrek
- a teraz tego nie robię? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
- ale nie będzie mogła jeździć ze mną - Anka
- ha nareszcie - Aśka
Zaczęliśmy się śmiać.
- uspokójcie wasze hormony dziewczyny. Będzie tym i tym.
- uuu.
- więc jutro moja droga na 4
- już lecę - mówię a oni się śmieją. Wyciągłam z torebki karteczkę od ginekologa i dałam szefowi.
- Strzelecki zabije cię - szef
- czemu mnie? - Piotrek
- bo to ty zrobiłeś
Zaczęliśmy się śmiać.
- uuu kolejne maleństwo - Rafał
- yhym. Mała będzie miała rodzeństwo
- no to gratulacje. - wszyscy
- dziękujemy.
Uśmiechnęliśmy się.
![](https://img.wattpad.com/cover/166299928-288-k372597.jpg)
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...