*Martyna*
Jedziemy do pracy nowym autem.
Zapach nowości. Piotrek się cieszy jak małe dziecko.
Po chwili byliśmy na miejscu. Piotrek otworzył mi drzwi i podał rękę.
- zapraszam
- a dziękuję - wysiadłam - nie pamiętam kiedy cię takiego wesołego widziałam. Chyba na naszym ślubie.
- chcesz sugerować, że na codzień jestem ponury?
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bazy.
- cześć!
- ooo - wszyscy - cześć
- witamy małżeństwo - Aśka - które dzisiaj zostaje?
- oby dwoje mendo - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- a co on taki szczęśliwy? - szef
- nową zabawkę dostał - mówię - i dziecko się cieszy
- jaką zabawke? - Anka
- brum brum - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy przebrać i wróciliśmy do wszystkich. Ale ich tam nie ma.
- yhym. - Piotrek - poszli obczaić moją zabawkę
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z bazy.
- no to pokaż to swoją zabawkę - Rafał
Poszliśmy za bazę.
Jest tylko jedno auto.
- fiu fiu
Zaczęliśmy się śmiać.
- daj się przejechać - Adam
- żebyś je rozwalił na pierwszym lepszym drzewie? - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty co adwokat? - Adam
- nie - Piotrek - córka prawnika
Zaczęliśmy się śmiać.
Adam się przejechał i auto żyje.
- Od dzisiaj wozisz mnie do pracy - Adam
- zapomnij - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bazy.
- karetki szykować a nie siedzieć. Leki sprawdzić - szef
- tak jest
Wzięłam kosz z lekami.
- zaraz do ciebie przyjdę - Piotrek.
- ok - mówię i wyszłam z bazy.
Wpadłam bym pod auto, ale kierowca zahamował. Wysypałam leki.
- widzisz - wysiadł Kuba - jesteśmy Sobie Pisani
- odkąd się tu wjeżdża - mówię i zbieram leki.
Przyszedł Piotrek.
- co jest? - pyta
- Wysypałam leki
Pomógł mi pozbierać a Kuba nam się przygląda.
- a ty na co czekasz? - Piotrek
Wsiadł do auta i pojechał za bazę.
- dziękuję - Przytuliłam się do niego.
- co? O mało w ciebie nie wjechał?
- yhym
Dał mi buziaka i poszliśmy do karetki.
Uzupełniam leki a Piotrek szykuje karetkę. Idzie Kuba a Piotrek jest za karetką.
- może Ci pomóc? - Kuba
- a może ja tobie pomogę znaleźć drogę do bazy, co? - Piotrek a ja się śmieje bo Kuba się wystraszył i poszedł.
Piotrek usiadł koło mnie.
- zazdrosny? - pytam
- chyba nie muszę, prawda? - mówi - ufam Ci
Pocałowaliśmy się
- nie musisz.
Przytuliliśmy się mocno.
Skończyliśmy szykować karetkę i poszliśmy do bazy.
- gotowe - mówię
- super - szef pokazuje na Kubę - Piotrek coś ty mu zrobił?
- bu - Piotrek.
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiedliśmy na fotelu a Kuba się na mnie patrzy.
- nic ci nie jest? - Kuba
- nie - mówię - żyje
- a co się stało? - szef
- wjechał by we mnie. - mówię
- dlatego mówię, że parking dla was jest za bazą. - szef
- ta - Piotrek
- a gdzie macie waszą małą? - Aśka
- na wycieczce z tatą Martyny i moimi rodzicami. Wrócą dopiero w poniedziałek. - Piotrek
- ale dzisiaj jest poniedziałek - Anka
- właśnie - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale wiecie, że jeździcie osobno? - szef
- nie - Piotrek
- tak - szef
- nie - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- on umie mówić inne słowo niż nie? - szef
- nie - Piotrek
- koniec ja decyduje
- nie - Piotrek
- Piotrek denerwujesz mnie. Zaraz cię zawiesze
- masiakra - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- bawisz się w małą? - pytam
- tak - Piotrek
- a ona tak mówi? - szef
- tak - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- to teraz jak małej nie ma to nie ma was kto godzić - Aśka
- teraz się zabiorę i pójdę. - mówię
- a gdzie pójdziesz? - Piotrek
- pa pa
Zaczęliśmy się śmiać.
- to Martyna jeździ z Anką i Aśką a ty ze mną i Rafałem.
- masakra - mówię
- ale nie mają kierowcy. - Piotrek
- Kurwa. Zauważył
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeździcie w trójkę. Z Rafałem
- no i gitara.
Zaczęliśmy się śmiać
- chodź po kawę - mówię
- idziemy
Piotrek chwycił mnie za rękę i poszliśmy do bistro.
Piotrek kupił mi kawę i sobie.
- dziękuję - mówię i daje mu buziaka
- nie ma za co
Usiedliśmy przy stoliku i zaraz wszyscy przyszli.
Dostaliśmy wezwanie na jakąś budowę. I ja dowodze.
- spróbuj mi tam wejść. - Piotrek
- ok. Chcę jechać na zakupy - mówię
- a to wiesz... - Piotrek.
Zaczęliśmy się śmiać.
- 23p
- zgłaszam się - mówię
- zawracajcie. Dziecko
Wypadło z okna. Ulica. Kościuszki 18
- z którego piętra wypadło? - pytam
- z 3
Po chwili byliśmy na miejscu.
Chłopaki wzięli sprzęt a ja pobiegłam do dziecka.
- proszę się odsunąć - mówię i sprawdzam czy dziewczynka oddycha.
- oddycha? - Piotrek
- tak - mówię.
Badam ją urazowo a Piotrek podpina monitor. Rafał robi wkłucie.
- gdzie są jej rodzice? - pytam
- pani kochana. Pewnie w domu piją. Ojciec to tyran. Ciągle ich bije a matka już tego nie wytrzymuje i pije aby zapomnieć. - sąsiadka
- a gdzie mieszkają? - pytam
- zaprowadze - sąsiadka
- zajmijcie się. Ja idę z Panią.
- ok. - Piotrek - jak coś to wołaj przez radio.
- ok
Idę za sąsiadką.
- co teraz będzie z małą?
- to wszystko zależy od rodziców
- to tu - sąsiadka
- dziękuję
Pukam do drzwi i czekam.
- czego Kurwa! - otworzył mi jakiś facet
- dzień dobry. Pogotowie ratunkowe.
- ja nic Kurwa nie wzywałem!
- Pana córka wypadła z okna.
Proszę nie krzyczeć.
- Moja córka jest w swoim pokoju!
- może Pan sprawdzić. Albo ja to zrobię.
Zamknął mi drzwi przed nosem.
- 23p
- 23p co tam?
- potrzebuje policję. Mamy agresora.
- przyjęłam. Uważajcie na siebie.
- luz.
Pukam jeszcze raz.
- wypierdalaj! - słyszę za drzwi
- uwielbiam tą pracę - mówię a sąsiadka się śmieje.
- chłopaki jak u was? - pytam do radia
- wszystko W porządku - Piotrek - dziewczynka odzyskała przytomność
- to dobrze
- a u ciebie?
- pod kontrolą - mówię
- yhym. Idę do ciebie
- nie. Zostajesz z dziewczynką.
Pukam jeszcze raz do drzwi i wyszedł z ochotą aby mnie uderzyć.
- śmiało. - mówię - myślisz, że się ciebie boję?
Stoi i się patrzy.
- brakło odwagi, nie?
To super. Sprawdziłeś czy twoja córka jest w pokoju.
- Co cię to Kurwa obchodzi!?
Chwycił mnie za rękę. Mocno.
- wypierdalaj!
Kopnęłam go między nogi i popchnęłam go. Weszłam do środka a tam wystraszona kobieta.
- proszę ze mną - mówię do tej kobiety
- moja córka. - mówi
- spokojnie. Córka żyje. Odzyskała przytomność w karetce.
- to dobrze
Idziemy do wyjścia a ten facet.
- gdzie? Zapłacisz mi za to!
- Martynka potrzebujesz pomocy? - Piotrek z radia
- tak
Ten facet popchnął mnie i upadłam uderzając głową o ścianę...
- Martynka. Cholera jasna!
*Piotrek*
Straciła przytomność.
- wypierdalaj z mojego mieszkania.
- bekniesz za to.
Wziąłem Martyne na ręce i popchnąłem tego faceta. Wywalił się.
Wyszedłem z tego mieszkania
- ruda potrzebuje karetkę jeszcze jedną - mówię do radia
- nie trzeba - Martyna - udałam żeby dał spokój
- to jak?
- dobra odwołaj
Dałem jej buziaka.
- nie strasz kochanie.
- nie chciałam żebyś się z nim
szarpał. - Chwyciła się za głowę - ał
- uderzyłaś się
Zszedłem z schodów i postawiłem ją na ziemię.
- co się stało? - policjant
- pobił swoją żonę - Martyna
- i ciebie popchnął - mówię
- tak. Idźcie po niego - Martyna
Poszli a my poszliśmy do karetki. Matka dziewczynki wsiadła za jej głową.
*Martyna*
Piotrek dał mi wody i masuje mi głowę.
- pójdziesz zrobić tomografie, ok? - Piotrek
- jeśli cię to uspokoi to pójdę - mówię
Przytuliłam się do niego.
- wszystko ok? - Rafał
- tak - mówię - żyje ludzie.
- a pytałem się to pod kontrolą. - Piotrek
- bo było. W sumie to ja zaczęłam bo go kopłam między nogami i popchnęłam. Chciałam wziąć Panią i wyjść, ale nie pykło. - mówię
- nie pykło - Rafał
- Pokaż tą głowę młoda - Piotrek a ja schyliłam głowę. Dał mi buziaka w to miejsce. - będziesz żyć
- się wie.
Wsiadłam do szoferki. Piotrek ruszył.
Przygląda mi się.
- patrz na drogę - mówię z uśmiechem
- dobrze - mówi
Po chwili byliśmy na miejscu. Oddaliśmy pacjentów.
- ok - lekarz
- jeszcze ją weź - Piotrek. - uderzyła mocno głową
- to idź z nią na tomografie. Zaraz do was przyjdę.
- ok
Poszliśmy na tomografie.
- cześć - mówimy
- no witajcie. - lekarz - co tam?
- przebadaj mi ją szybko - Piotrek
- a co się stało?
- pacjent mnie popchnął i walnęłam głową o ścianę - mówię
- no to ściągaj biżuterię i chodź
Ściągnęłam kolczyki, obrączke i łańcuszek. Dałam Piotrkowi.
- mogę to sprzedać, nie? - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiliśmy tomografie. Wygodnie mi się leży a oni już nade mną stoją.
- no możesz wstawać - Piotrek
- nie chce mi się - mówię i wstaje a oni się śmieją. - czyli żyć będę?
- będziesz będziesz - lekarz
- super.
- w domu przyłóż sobie lód
- ok. Dzięki
- polecam się na przyszłość
- oby nie - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy do bazy.
- o żyjesz - wszyscy
- nie. - mówię - umieram
Zaczęliśmy się śmiać.
- mam do sprzedania kolczyki i łańcuszek. Ktoś coś? - Piotrek - sprzedam tanio
Patrzę na niego a oni się śmieją.
- spróbuj to sprzedam twój samochód.
Oddał mi szybko.
Zaczęliśmy się śmiać.
Założyłam kolczyki. Łańcuszek i obrączke.
- to ci chyba nie będzie potrzebne - Kuba
- Tak. Nie jesteś mi potrzeby - mówię a oni się śmieją
- co mnie ominęło - Piotrek
- słaby podryw Kuby - Adam - chyba dawno w ryj nie dostał
- no. Chyba - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- lepiej z nim nie zadzieraj - szef - to syn ministra
- nawet może być synem prezydenta Polski. Jak mnie wkurzy to nie będę się zastanawiał - Piotrek
- masakra - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Po dyżurze pojechaliśmy do domu. Przyłożyłam sobie lód do głowy.
- to co? Na zakupy nie jedziemy?
- jedziemy. - mówię i przytulam się do niego
- jak? Głowa cię boli
- już przestała.
Zaczęliśmy się śmiać.
- nikt nas nie rozdzieli, prawda?
- nikt - mówi - a coś się stało?
- nie, ale po prostu się boję.
- boisz się, że Cię zostawię?
- boję się, że Kuba ci coś powie i ty w to uwierzysz
- nie uwierzę. Aż taki głupi nie jestem.
Uśmiechnęliśmy się i pojechaliśmy na zakupy. Mój raj. Piotrka piekło.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...