Kilka lat później.
*Martyna*
Dziś Ania zaczyna wolontariat w naszej pracy. I albo ja albo Piotrek jesteśmy jej opiekunami.
- ja - mówię
- ja - Piotrek
- obydwoje - Ania
Zaczęliśmy się śmiać.
- założę się, że na pierwszym wezwaniu będziesz potrzebować pomocy - Piotrek
- żebyś ty czasami nie potrzebował. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu. Piotrek wysiadł i otworzył nam drzwi.
- chodźcie moje piękne
- lizus - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy się przebrać i do wszystkich.
- witamy Strzeleckich - szef
- dobry dobry - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszli wszyscy.
I szef czyta zespoły. Ja być 24s a Piotrek 25s. Jest więcej nowych ludzi
- żona mnie zabije znowu - Rafała
- jeździsz z mła? - pytam
- no.
- hy Hy
Zaczęliśmy się śmiać.
- mogę? - szef
- tak. - mówię
- To czytam składy a wy słuchacie
- będzie trudno bo od rana ma ADHD - Piotrek a ja mu przywaliłam - i jest agresywna.
Zaczęliśmy się śmiać.
Szef czyta. Jeżdżę z Anią, Rafałem i z jakiś nowym.
- w czterech?
- tak.
- ok.
- szykować karetkę.
Poszliśmy do karetki.
- no szykować szykować - mówię
- tak jest pani doktor - Rafał
- uroczo - mówię.
Zaczęliśmy się śmiać.
Nowy się patrzy.
- a tobie jakieś zaproszenie wypisać czy jak? Leki sprawdź. - mówię
- ale
- polecenie służbowe - mówię
Wziął się do roboty.
- lepiej się słuchać pani doktor. - Rafał
- coś nie tak?
Młoda się śmieje. Ja w sumie też
- ty zła kobieto - Piotrek - daj mu trochę luzu. To jego pierwszy dzień.
- no. Musi go Zapamiętać.
Zaczęliśmy się śmiać.
- nic mu nie robię. Tylko leki sprawdza.
- brakuje - nowy
- to uzupełnij. Wiesz gdzie?
- tak.
Poszedł.
- ty też dobra nie byłaś.
- nic mu nie robi - Rafał
- no.
Zaczęliśmy się śmiać.
Uzupełnij leki i teraz pokazuje gdzie co jest. Dla Ani i dla tego nowego.
- wszystko jasne? - pytam
- tak - Ania
- tak - Nowy
- i na luzie. - mówię
- ok - mówią.
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałam im radia i pokazałam jak je używać.
- wezwania przyjmuje ja - mówię
- i pozamiatane - Rafał
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek mnie wystraszył.
Zaczęliśmy się śmiać.
- co tam doktorze Strzelecki?
- bez takich proszę. Nie ma kontroli.
- ooo
Przytuliłam się do niego.
- a ty z kim jeździsz?
- Z Tomkiem i Aśką oraz z tą nową. Dominiką.
- nie podoba mi się to - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- nic nowego. - Piotrek - uważajcie na siebie.
- dzięki - Rafał - słodko, że się o mnie martwisz
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie obraź się, ale to było do dziewczyn. - Piotrek nas przytulił i dał nam po buziaku.
- luz
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dostaliśmy wezwanie i jedziemy na nie.
- co dzisiaj robicie?
- siedzimy w domu. Pewnie coś sobie wymyślimy.
- możemy wbić na chatę?
- a przypadkiem nie mieliśmy się trzymać z Daleka od siebie?
- rozwodze się z nią więc już mam wyjebane
- czuje się winna
- weź wyluzuj. Ona sobie coś ubzdurała a ja jej dodałem. Tak się nie da żyć.
- może się jeszcze ułoży
- próbuje już dwa lata i co? I nic.
A po za tym już mi przeszło.
- przykro mi - mówię
- a mi nie - mówi - tego kwiatu pół światu
- w sumie - mówię
Po chwili byliśmy na miejscu.
Starsza pani siedzi.
- dzień dobry - mówię - pogotowie ratunkowe
- ale ja nikogo nie wzywałam. Siedzę sobie. Ludzie patrzą. Czy już siedzieć mi nie wolno?
- wolno - mówię - jednak może pojedziemy do szpitala? Na kontrolne badania?
- macie ważniejsze sprawy do roboty.
Jedźcie. Nie potrzebuje pomocy.
- a pozwoli się pani zbadać? - pytam
- nie. Jestem zdrowa.
- w takim razie nic na siłę - mówię i podaje pani papiery oraz długopis - proszę podpisać
Podpisała.
- dziękuję - mówię - i przepraszamy
- to ja przepraszam
- do widzenia
Poszliśmy do karetki.
- to jedziemy. - Rafał
- odjedź kawałek. Będziemy ją obserwować - mówię
- Martyna
- przecież bez powodu nas ktoś nie wezwał. - mówię
- serio? Może komuś przeszkadzała i chcieli się jej pozbyć. - Nowy
- 24s pacjentka nie chciała dać się zbadać. Podpisała odmowę. Namierzylaś zgłaszającego?
- tak. Zadzwonił z pretensjami czemu jej nie zamieracie. Możecie wracać do bazy.
- przyjęłam
Brawo Sherlocku - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- to jedziemy? - Rafał
- jedziemy.
- nieźle zaczynamy - Ania
- lepsze to niż żeby facet latał za nami z siekierą - Rafał.
- jeszcze mi się nie zdarzyło - mówię
- bo nie jeździsz z Górą
Zaczęliśmy się śmiać.
- 24s 25s potrzebuje pomocy
- ooo Strzelecki.
Zaczęliśmy się śmiać.
- podaj adres?
- Sienkiewicza 84
- przyjęłam
Młoda wygraliśmy.
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do Strzeleckiego.
Wzięli sprzęt i poszliśmy do budynku.
Piotrek ratuje ludzi jednak już też nie może złapać oddechu.
- czad - mówi i traci przytomność.
- chodź - mówię i biorę go pod ramię. - wynieście ich. Ania ze mną.
Wyszłam z Piotrkiem. Położyłam go na trawie i dałam mu tlenu.
- oddychaj - mówię - będziesz mi potrzebny
Pokazał mi kciuk w górę i otworzył oczy.
Wynoszą kolejne osoby a ja wzywam kolejny zespół.
- Ania pilnuj go żeby nie wstawał
- ok
- przegrałem - Piotrek
- leż - Ania
Poszłam do pozostałych.
- gdzie jego zespół?
- w karetce siedzą - Tomek ledwo żyjący. Podałam mu tlen - mieli czekać na was
- aha
Poszłam do pacjentów. Nie oddychają a już nie mam tlenu.
Pobiegłam do Piotrka.
- kontaktujesz? - pytam
- tak jest - mówi
- to wstawaj. Jesteś mi potrzebny
Wzięłam mu tlen i pobiegliśmy do pacjentów.
Przyjechała straż.
- wolniej się nie dało? - pytam
- nie denerwuj się kruszynko
- kruszynko - Piotrek
Po chwili przyjechał następny zespół i wzięliśmy pacjentów do szpitala.
Oddaliśmy naszą pacjentke i patrzę na Piotrka.
- tobie nic nie jest? - pytam.
- nic mi nie jest - mówi - długo tam nie byliśmy.
- przegrałeś
Zaczęliśmy się śmiać.
- to jaką mam karę? - pyta
- hmm - mówię - Ania?
- coś wymyślimy - Ania
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bazy.
- no jesteście - szef a my w tył zwrot
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dostaliśmy kolejne wezwanie.
Wypadek masowy.
- kto pierwszy ten dowodzi - Piotrek
- ty nie prowadzisz - mówię
- kto tak powiedział?
- ciul
Zaczęliśmy się śmiać.
Wsiedliśmy do karetki.
Rafał ruszył i jedziemy na sygnale.
Piotrek nas wyprzedził.
- no ciul - mówię
- głupsi mają pierwszeństwo - Rafał
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu. Ubraliśmy rękawiczki.
- no wygrałeś - mówię do Piotrka - co mamy?
- 20 osób. Idźcie do czerwonego auta.
- tak jest
Poszliśmy do tego auta. Wyciągliśmy kierowcę oraz dziewczynkę.
- Rafał, Nowy ratujecie faceta a my dziewczynkę. - mówię
- ok
Sprawdzam czy oddycha. Nie. Zaczęłam ją ratować.
Młoda zrobiła wkłucie i podała tlen.
- dobrze?
- dobrze - mówię - załóż kołnierz. Podłącz monitor.
- facet odzyskał przytomność.
- ok. Niech leży.
Przyszedł do nas Rafał.
- co z małą?
- nie oddycha. - mówię - analiza?
- bez zmian - Ania.
- podajemy adrenalinę - mówię
Rafał podał.
- dajesz mała - mówię i przejechało koło nas rozpędzone auto.
- może lepiej weźmiemy ją do karetki.
- bierzemy
Rafał ją wziął na ręce i poszliśmy do karetki.
- analiza? - pytam
- bez zmian
- dobra. - biorę defibrylator - ładowanie, odsunąć się, defibrylacja
Zaintubowałam ją.
- dajesz maluchu - mówię a Rafał ją ratuje. Po chwili przyszedł jej ojciec.
- Tosia - ten facet - co z nią?
- nie oddycha - mówię - jest na coś chora?
- nie. To zdrowa dziewczynka.
Co ja zrobiłem?
- analiza?
- wróciła
- Grzeczna mała - mówię - szykujcie do transportu. Ja zobaczę czy możemy jechać
- ok.
Poszłam do Piotrka.
- jak sytuacja?
- już dużo osób jest w drodze do szpitala
- a my możemy jechać? Dziewczynka przed chwilą wróciła i zabierzemy jej ojca.
- jedźcie
- ok.
- my też się już zbieramy.
Pobiegłam do karetki.
- jedziemy - mówię
- ok.
Rafał i nowy poszli do szoferki. Ojciec dziewczynki wsiadł za głowę swojej córki. Jedziemy. Klikam na tym tableciku dane pacjentów. Po chwili byliśmy na miejscu. Oddaliśmy pacjentów.
- z dnia na dzień coraz piękniejsza.
Kawa po dyżurze?
- nie pije kawy
- a to czemu?
- problemy z ciśnieniem
- chętnie zmierze
- idź do dziewczynki. Na coś umrzeć muszę
Wyszliśmy z Sor-u.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyjechał zespół Piotrka.
- idź. Mój kochanek czeka - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiedliśmy na ławce.
- zawsze są luzy a teraz co? - Rafał
- przynajmniej mamy co robić
- ehh
Zaczęliśmy się śmiać. Wyszedł Piotrek.
- kazał mi zmierzyć ci ciśnienie - Piotrek
- a to wie, że mam męża
Zaczęliśmy się śmiać.
- cała Leśna Góra wie
- a on jest nowy.
- właśnie się dowiedział
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy do bistro po kawę i ciasto.
I przyszedł ten lekarz.
- nie pijesz kawy? - pyta ten lekarz
- jakiś problem? - Piotrek
- nie
Poszedł.
- tak myślałem
Zaczęliśmy się śmiać
Wypiliśmy kawę i poszliśmy do bazy.
- gratuluję Martynko - szef - przepracowałaś 2 lata bez żadnego dłuższego wolnego.
Kłaniam się a oni biją brawo.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a teraz czas to zmienić - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiedliśmy na naszym miejscu. Ja oczywiście na kolanach Piotrka.
Ania koło nas.
Po chwili przyszła Żona Rafała.
- przyszły kłopoty - Rafał
- jak coś to krzycz - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- dostałam papiery. I jeśli myślisz, że ci na to pozwolę to się mylisz. Spotkamy się w sądzie.
- jeszcze zobaczymy - Rafał
Poszła wkurwiona.
- potrzebujesz prawnika? - pytam
- przyda się.
Dałam mu numer telefonu do tatusia.
- powiedz, że jesteś ode mnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak to brzmi - Piotrek
- mam z nim gadać? Boję się - Rafał
- słusznie - mówię - bój się.
Zaczęliśmy się śmiać.
- luz. - Piotrek - on tylko mnie nie lubi
- lubi cię - mówię - na inny sposób
Zaczęliśmy się śmiać.
- ooo wymyśliłam karę - Ania
- wiem jaką - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- masz podejść do mojego taty i spytać czy cię lubi - mówię - o to chodzi?
- tak. - Ania
- no to po mnie - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie musisz do niego iść. Przyjedzie do nas - mówię
- co ja wam zrobiłem? - pyta
Zaczęliśmy się śmiać.
- ja to sobie wyobrażam.
Cześć. Lubisz mnie? - Piotrek mówi zmienionym głosem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- słuchaj jak potrafisz się z nim kłócić to i to ci się uda.
- zrobię to - mówi - ale jak przyjedzie z twoją matką to nie wiem.
- no ona cię nie lubi. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- co jej zrobiłeś?
- właśnie nic - Piotrek - zawsze mnie mierzy z góry na dół.
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie podobasz jej się - Tomek
- Spoko Babcia się nią zajmie. Jeszcze max tydzień - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Po kilku minutach przyszła mamusia.
- Martyna chodź na chwilę
- idę - mówię a ona mierzy Piotrka.
Śmieją się. Wyszliśmy przed bazę
- muszę odejść. Znowu
- ok - mówię
- ok? Tylko tyle?
- nom. - mówię - co się spodziewałaś?
Że będę za tobą płakać? Płakałam jak byłam mała za tobą. Teraz to jesteś obcą kobietą.
- jesteś taka sama jak ojciec
- dziękuję. Staram się
Poszła wkurzona a ja wróciłam do bazy.
- czy to to co myślę? - Piotrek
- co myślisz?
- pa pa?
Zaczęliśmy się śmiać.
- nom.
Muszę odejść. Znowu
A ja ok.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszedł tata.
- była tu już?
- przed chwilą - mówię
- pozbyliśmy się czarownicy - tata
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobrze, że przyszedłeś - mówię
- teraz? Serio?
- yhym.
Piotrek poszedł do taty.
- lubisz mnie? - pyta
Zaczęliśmy się śmiać.
- rozumiem, że to jakieś wyzwanie, tak? - tak. Ale odpowiedz. - mówię
- tak. Lubię cię.
- juhu!
Zaczęliśmy się śmiać
- przeżyłeś gratulacje - mówię
- czemu znowu straszysz mną
- nie tylko tobą - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ja miałem do Pana dzwonić
- też z pytaniem czy cię lubię? - tata
- nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- chce się rozwieść
- no problem - tata
- tylko, że ona się nie zgadza
- nie ma innego wyjścia - tata
- i to mi się podoba.
Poszli pogadać.
- lubi mnie - Piotrek się cieszy.
- ale jego mina była bezcenna - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- to było takie. Co teraz? Muszę powiedzieć, że go lubię - szef
Zaczęliśmy się śmiać.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
Roman d'amourPrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...