6. Zawsze Na Drugim Planie

643 27 8
                                    

*Martyna*
Dzisiaj Strzelecki ma wolne a ja jestem w pracy. Nie mam z kim gadać.
Tak to jest jak moja ekipa ma wolne.
- co tam? - próbuje ich jakoś zagadać, ale tylko mnie zmierzyli wzrokiem. Nowi... Ehh
Wstałam i poszłam do szefa.
- mogę?
- jasne. Coś się stało?
- dziwni ludzie.
Za co ja mam z nimi dyżur?
Szef się śmieje.
- masz prawie cały miesiąc nieprzepracowany.
- to dlatego
Usiadłam na krześle.
- jeszcze godzina. Wytrzymasz.
- no wątpię.
Niech pan sobie idzie zobaczyć.
- a no idę a ty się ciasteczkami zaopiekuj
- oczywiście.
Szef poszedł a ja jem ciasteczka i napisałam Do Strzeleckiego SMS.
- "Nuuuuuuuuudaaaaaaaa 😴"
Jednak nic nie odpisał. No tak miał się spotkać z jakąś "znajomą" a ja jak zawsze na drugim planie.
Po chwili przyszedł szef.
- i jak? - śmieje się
- nie wierzę kogo ja zatrudniłem - szef się załamał. - ułomy totalne.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a po ciebie Piotrek przyjedzie?
- chyba nie.
Będziesz sama szła po ciemku.
- no tak wyszło.
- yhym. Pokłóciliście się?
- nie. Poszedł się spotkać z znajomą to wątpię aby po mnie przyszedł.
- yhym
No to ty się spotkaj z znajomym
Zaczęliśmy się śmiać.
- no co? Jemu wolno a tobie nie?
- gdybym jeszcze miała znajomego.
Adaś ze mną nie pójdzie bo ma żonę to wie Pan. Nie chcę mieć Baśki na głowie
Zaczęliśmy się śmiać.
- chętnie bym poszedł, ale Zośka chora.
- ale o Pana nie będzie zazdrosny.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili poszłam się przebrać.
Sprawdziłam grafik i częsze włosy.
- zaś jestem sama na dyżurze.
- nie sama. Strzelecki pobawi się w szefa. - szef
- super.
- grzecznie mi tu.
- jasne. Tylko go zabije, ale to nic.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dowidzenia szefie.
- dowidzenia. Uważaj tam na siebie.
- jasne. - uśmiecham się i wychodzę.
- o boże jak zimno. - mówię jak jestem już przed bazą. Sama do siebie. Zaczął padać deszcz. - zajebiście.
Idę szybko.
- gdzie mi uciekasz. - Piotrek mnie zatrzymał i mocno do siebie Przytulił.
Opatulił mnie kocem.
- cześć - wtuliłam się w niego i poszliśmy do auta. - myślałam, że nie przyjedziesz
- przecież nie pozwoliłbym żebyś wracała sama o 22. Wiem, że się boisz.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- nie mów, że mi uwierzyłaś w tą całą znajomą?
- uwierzyłam
Zaczęliśmy się śmiać.
- żartowałem.
- masz szczęście, że nie mam znajomego bo szef mi już randkę chciał załatwić.
- super.
- co robiłeś cały dzień?
- odsypiałem nockę. Potem poszedłem na siłownię a potem siedziałem godzinę w domu i przyjechałem po ciebie a ty mi uciekasz.
- nie widziałam cię.
-  jestem niewidzialny. Zawsze o tym marzyłem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Następnym razem wejdę do bazy. Ok?
- ok
Gdzie jedziemy?
- do mnie. Byłem po twoje rzeczy więc nie masz się czym przejmować.
- oki
A masz pełną lodówkę?
- zrobiłem kolacje.
- super. Właśnie za to Cię kocham.
- tylko za to?
- nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a jak było na dyżurze?
- zjebanie.
- dlaczego?
Nowa ekipa nie podpadła ci do gustu?
- są zjebanii.
- czemu?
- sam zobaczysz. Jutro mamy razem dyżur
- wrobiłaś mnie?
- nie chce być znowu sama - Spuściłam głowę
Chwycił mnie za rękę. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- to na którą kochanie mamy dyżur? - śmieje się
- na 14
- do 22?
- yhym.
Po chwili byliśmy na miejscu. Poszliśmy do mieszkania.
Raczej Piotrek idzie a ja się wloke po schodach.
- co z tobą?
- nie mam siły.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do mieszkania.
Dałam mu buziaka. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy spać bo następnego dnia mamy ciężki dyżur.
Dobranoc.







In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz