*Martyna*
Jedziemy do pracy na motorze. Po chwili byliśmy na miejscu i wszyscy pod wrażeniem. Piotrek zszedł a potem pomógł mi zejść. Ściągnęliśmy kask.
A oni się śmieją.
- cześć - mówimy
- cześć - mówią
Poszliśmy się przebrać
- tak trochę spóźnieni, nie? - szef
Uśmiechamy się.
- dogadamy się, co nie? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
Po chwili przyszli wszyscy a ja dostałam pierwsze wezwanie.
Jeżdżę z Tomkiem i Magdą.
- co to Piotrek cię wyciągnął na
Motor? - Tomek
- chciałam się przejechać - mówię
- masz coś przeciwko, że go dzisiaj weźmiemy?
- nie. Weźcie go. Skończę czytać książkę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jaką czytasz? - Magda
- w pułapce. Polecam
- jakiś kryminał?
- Thiller
- mało ci przeżyć? - Tomek
Zaczęliśmy się śmiać.
- no. Od dwóch lat nie byłam w szpitalu. Coś nie możliwego.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Piotrek cię pilnuje
Po chwili byliśmy na miejscu. Wzięli sprzęt.
- ruchy ruchy - mówię
- jak ja dawno z tobą nie jeździłem
- no widzisz. Musimy nadrobić
Zaczęliśmy się śmiać.
Nagle słyszymy strzał z pistoletu.
*Piotrek*
Dzwoni tata Martyny do mnie.
- cześć Piotrek. Wszystko ok z Martyną?
- tak. Jest na wezwaniu.
- ok. Powiedz żeby do mnie zadzwoniła.
- coś się stało? - pytam
- złe przeczucia mam.
- ok. To się odezwie później.
- ok.
Rozłączył się.
- co to? Tatuś się martwi o Martyne? - Anka
- no - mówię - coś jest na rzeczy
- czekaj. 24 s czy wszystko z wami, ok? - szef do radia
- wszystko w porządku. - Martyna - jest trochę gorąco, ale Panujemy nad sytuacją.
- to znaczy? - pytam
Brak odpowiedzi.
- nie może gadać - mówię
- jedziemy - szef
- ja pojadę - mówię
- to jedź
Pojechaliśmy na miejsce i widzę jak jakiś facet celuje w Martyne.
- nie podchodź bo Strzele - mówi
- nie zrobisz tego - mówię
- zrobię - celuje na mnie i strzelił a ja się schyliłem
- pudło - mówię i zabrałem mu pistolet.
Przyjechała policja a ja przytuliłem Martyne.
- co ty robisz? - pyta - mógł w ciebie trafić.
Dałem jej buziaka.
- odpuść - mówię - wracamy do bazy.
Wsiedliśmy do karetki i pojechaliśmy do bazy. Martyna już na mnie czeka.
- będzie wpierdól - szef.
Zaczęliśmy się śmiać
- życie ci nie miłe? - Martyna
- chciałem wolne. Nie wyszło - mówię
- ej. To moje
- godnie cię zastąpie
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do bazy i usiedliśmy na naszym miejscu. Piotrek mnie wziął na kolana. Marszcze nos do Piotrka a on do mnie. Śmieją się z nas. Dźgam go a on mnie.
- weźcie go proszę - mówię
- dopłacę jak ją weźmiecie - Piotrek
- ej
Zaczęliśmy się śmiać.
- spoko zabierzemy ją - Anka
- a my ciebie żeby Ci się nie nudziło - Tomek
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to pa pa - mówię
- nie mam kluczy - mówi
- schody się za tobą stęskniły - mówię
- wiedźma - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie no. Zgadamy się - mówię - będę dzwoniła co godzine czy żyjesz, gdzie jesteś, za ile będziesz i czy kontaktujesz
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra jest - Anka
- to ja już wolę schody. Wygodne są.
- jak wolisz. Tylko żeby nie było dramy
Zaczęliśmy się śmiać.
- a zadzwoń do tatusia bo się martwił - Piotrek
- że co? - mrugam oczami
Zaczęliśmy się śmiać.
- Dzwoń bo powiedziałem, że się odezwiesz.
- ok. Sprawdził twoje papiery znowu?
Zaczęliśmy się śmiać.
- żeby zawału nie dostał - Anka
- ja być grzeczny chłopczyk i nie rozumieć o czym mówisz - Piotrek mówi dziwnie
Zaczęliśmy się śmiać.
Dzwonię do taty.
- no halu - mówię
- no cześć.
- no cześć. Informuje, że żyje i nic mi nie jest.
- to dobrze. Złe myśli miałem. - mówi
- spokojnie - mówię - Piotrek się bawi we mnie na razie.
- co za kabel - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- uważajcie na siebie - tata
- ok.
Pożegnał się i się rozłączył.
- kazał nam na siebie uważać - mówię
- nam? - pyta - tobie.
- nie. Powiedział uważajcie na siebie
- ooo. Jednak mnie lubi
- on ma swój sposób Lubienia
Zaczęliśmy się śmiać.
- jedyna córka. Musisz go zrozumieć - szef
- wiadomo - Piotrek - sprawdził mnie 10 razy przed naszym ślubem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale cię zaakceptował
- tego tyle było że nie chciało mu się czytać - Anka
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty skąd wiesz? - Piotrek - też mnie sprawdzałaś?
- regularnie to robię.
Zaczęliśmy się śmiać
- uuu boją się - mówię
- bardzo dobrze - Piotrek - bójcie się
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dostaliśmy kolejne wezwanie i poszliśmy do karetki. Jedziemy na wezwanie. Po chwili byliśmy na miejscu a Piotrek już na nas czeka.
- co ty tu robisz? - pytam
- pracuje - mówi - tam macie dziewczynkę. My zabieramy jej ojca.
- ok.
Wzięliśmy dziewczynkę do karetki. Podpięliśmy jej monitor.
- gdzie tata?
- w drugiej karetce - Magda
- spotkacie się w szpitalu. Nic się nie martw. - mówię.
- nic mu nie jest.
- na to wyglądało, że nie - mówię i się uśmiecham.
- mama nas zabije
- jedziemy? - Tomek
- tak - mówię i siadam - może nie będzie tak źle
- nie zna jej pani. Zabrania mi się spotykać z tatą a on mnie tylko rozumie.
- trzeba porozmawiać na spokojnie i wszystko się ułoży
- z nią się nie da porozmawiać
- to z tatą. Niech cię weźmie do siebie
- spróbuję - mówi
- głowa do góry - Magda.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Oddajemy dziewczynę a tam Franio.
- miło cię widzieć nie na moim oddziale
- dziękuję - uśmiecham - jeszcze tam wpadnę
Zaczęliśmy się śmiać.
- chcesz się tam wybrać? - Piotrek
- to nie tak jak myślisz
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z Sor-u i czekam na Piotrka.
Wyszedł.
- a ja myślałam, że jesteś głuchy
- no widzisz. - mówi - słyszę to co chce
Zaczęliśmy się śmiać.***
Po dyżurze.
- To co? Rozdzielamy się - mówię
- nom.
- podpalimy dom - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
- leć - mówię
Chłopaki poszli a ja czekam na dziewczyny.
- idemy? - pytam
- masz Wino? - Anka
- ty to już przesadziłaś z tym - mówię
- ej
- ej
Zaczęliśmy się śmiać.
- dziewczyny bo was zamknę - szef
- to zrobimy dyskotekę tutaj - mówię
- Martynko...
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy przed bazę.
- to gdzie idziemy? - pytam
- coś zjeść
- widzę, że się rozumiemy.
- wbijamy ci na chatę.
- ojej.
Zaczęliśmy się śmiać.
Idziemy do mnie i stoją te ciule.
- nie dają Ci spokoju? - Anka
- cóż. - mówię. - już się przyzwyczaiłam
- liczę do trzech i was tu nie ma - Piotrek
- jest - Aśka
Oni poszli.
- podstawić ci ochronę? - Piotrek
- mamy patelnię i dyzedorant. Poradzimy sobie - Anka
- luz. Sama nie jestem. Nic nie zrobią
- ok. Jak coś to dzwoń.
- wracasz na noc?
Zaczęli się śmiać.
- a co?
- tak tylko pytam. - mówię i się uśmiecham
- wracam wracam
- ok.
Poszliśmy do domu.
- sorry za bałagan, ale nie dał mi się pomalować - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
- luz. U mnie jest gorzej.
Odsunęłam zasłony.
- Możemy iść tam - Anka
- idź idź. Możesz mi posprzątać
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do mojej garderoby podziwiają a ja sobie usiadłam.
- ty się w to jeszcze mieścisz? - Aśka
- coś sugerujesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
- i tak mieszcze się, ale jak będzie mnie tak dalej dokarmiał to chyba będę musiała wziąść te witaminki.
Zaczęliśmy się śmiać.
- masz je? - Anka.
- nie. Zabrał.
- yh - mówi
- nie polecam. Miesiąc w szpitalu.
- i 3 wolne od pracy
- cii
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do kuchni zrobiłam kawy i ogarniamy coś na obiad. Po chwili włączył się alarm.
- uuu robi się ciekawie - Anka
Wyłączyłam i znowu się włączył.
Wyszłam przed dom. Dziewczyny za mną a tam ochrona zgarnia tych cymbałów.
- rozumiem, że mam podpisać
- tak jest - ochroniarz
Podpisałam.
Dostałam kopie i zabrali ich.
- Zaraz będzie dzwonił. Ja to czuję - Magda
- ja to wiem - Anka
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dzwoni Piotrek.
- kontrola - mówię i odebrałam i dałam na głośnik
- co się tam dzieje?
- nudno nam było to wezwaliśmy gości z ochrony. - mówię
- młoda...
- po co pytasz jak wiesz? Baw się. Pa
- ale...
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon.
Przyjechało nasze jedzonko.
Jemy i gadamy. O wszystkim i o niczym.
- cicho tu bez dzieci - Aga
- żebyś wiedziała - mówię - smutno tak bez nich.
- kiedy wracają?
- za tydzień, ale chciałabym żeby wrócili jutro. Już nam wystarczy tego sam na sam. Serio.
Zaczęliśmy się śmiać.***
Dziewczyny poszły a ja czekam na Piotrka. Jest już późno. Dzwonię do niego.
- no cześć - mówię - za ile będziesz?
- już wracamy - mówi - idę z Rafałem bo go wyrąbała z domu
- uuu. Ok.
- co to dziewczyny już poszły?
- no już dawno - mówię - spoko dom żyje
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszli.
- dzisiaj nie pytasz kim jestem? - Piotrek się śmieje
- śmiej się - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
Ściągli buty a ja im robię kolacje.
- idź już spać bo ledwo na oczy
patrzysz - Piotrek
- yym - mówię
- będziesz nie wyspana a jutro dyżur mamy - Rafał
- luz. Wyśpię się - mówię.
Poszłam przygotować pokój dla Rafała i wróciłam do nich. Pije wodę.
- a co wy takie grzeczne? - Piotrek
- to znaczy? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać.
- no bez żadnego wina
- jesteśmy na odwyku - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- a wy co robiliście?
- jeździliśmy sobie - mówi
- yhym. Świecące oczy mówią wszystko
Zaczęliśmy się śmiać.
- wpadłeś - Rafał
- ups. - Piotrek się uśmiecha
Zaczęliśmy się śmiać.
- czyli jutro ja prowadzę
- nie. - wystawił do mnie język
Po chwili poszliśmy spać i włączył się alarm.
- ciulostwo - mówię
Piotrek wstał i poszedł zobaczyć co się dzieje a ja za nim. Rafał też wyszedł.
- co jest? - Rafał
- kij wie - mówię
Przyszedł Piotrek.
- i co tam?
- ktoś rzucił kamieniem i alarm się włączył. Ochrona przyjechała.
- czujny alarm macie
- nom
Poszliśmy dalej spać. Piotrek mnie przytulił.
- nie bój się - mówi - nie pozwolę zrobić Ci krzywdy. Już nigdy więcej.
- kocham cię - mówię
Dał mi buziaka i przykrył nas kołdrą.
Kocham go.
CZYTASZ
In My Dreams - MaPi. (1/2)
RomancePrzez jedno głupie zdanie ich najlepszego przyjaciela ich miłość przestała istnieć. Czy odnajdą sposób aby się pogodzić? Czy ich "przyjaciel" wyzna prawde? Dowiemy się po przeczytaniu tej książki. Serdecznie zapraszam fankanasygnale Ciąg dalszy... P...