119. Nie Dają Ci Spokoju?

185 3 0
                                    

*Martyna*
Jedziemy do pracy na motorze. Po chwili byliśmy na miejscu i wszyscy pod wrażeniem. Piotrek zszedł a potem pomógł mi zejść. Ściągnęliśmy kask.
A oni się śmieją.
- cześć - mówimy
- cześć - mówią
Poszliśmy się przebrać
- tak trochę spóźnieni, nie? - szef
Uśmiechamy się.
- dogadamy się, co nie? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
Po chwili przyszli wszyscy a ja dostałam pierwsze wezwanie.
Jeżdżę z Tomkiem i Magdą.
- co to Piotrek cię wyciągnął na
Motor? - Tomek
- chciałam się przejechać - mówię
- masz coś przeciwko, że go dzisiaj weźmiemy?
- nie. Weźcie go. Skończę czytać książkę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jaką czytasz? - Magda
- w pułapce. Polecam
- jakiś kryminał?
- Thiller
- mało ci przeżyć? - Tomek
Zaczęliśmy się śmiać.
- no. Od dwóch lat nie byłam w szpitalu. Coś nie możliwego.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Piotrek cię pilnuje
Po chwili byliśmy na miejscu. Wzięli sprzęt.
- ruchy ruchy - mówię
- jak ja dawno z tobą nie jeździłem
- no widzisz. Musimy nadrobić
Zaczęliśmy się śmiać.
Nagle słyszymy strzał z pistoletu.
*Piotrek*
Dzwoni tata Martyny do mnie.
- cześć Piotrek. Wszystko ok z Martyną?
- tak. Jest na wezwaniu.
- ok. Powiedz żeby do mnie zadzwoniła.
- coś się stało? - pytam
- złe przeczucia mam.
- ok. To się odezwie później.
- ok.
Rozłączył się.
- co to? Tatuś się martwi o Martyne? - Anka
- no - mówię - coś jest na rzeczy
- czekaj. 24 s czy wszystko z wami, ok? - szef do radia
- wszystko w porządku. - Martyna - jest trochę gorąco, ale Panujemy nad sytuacją.
- to znaczy? - pytam
Brak odpowiedzi.
- nie może gadać - mówię
- jedziemy - szef
- ja pojadę - mówię
- to jedź
Pojechaliśmy na miejsce i widzę jak jakiś facet celuje w Martyne.
- nie podchodź bo Strzele - mówi
- nie zrobisz tego - mówię
- zrobię - celuje na mnie i strzelił a ja się schyliłem
- pudło - mówię i zabrałem mu pistolet.
Przyjechała policja a ja przytuliłem Martyne.
- co ty robisz? - pyta - mógł w ciebie trafić.
Dałem jej buziaka.
- odpuść - mówię - wracamy do bazy.
Wsiedliśmy do karetki i pojechaliśmy do bazy. Martyna już na mnie czeka.
- będzie wpierdól - szef.
Zaczęliśmy się śmiać
- życie ci nie miłe? - Martyna
- chciałem wolne. Nie wyszło - mówię
- ej. To moje
- godnie cię zastąpie
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do bazy i usiedliśmy na naszym miejscu. Piotrek mnie wziął na kolana. Marszcze nos do Piotrka a on do mnie. Śmieją się z nas. Dźgam go a on mnie.
- weźcie go proszę - mówię
- dopłacę jak ją weźmiecie - Piotrek
- ej
Zaczęliśmy się śmiać.
- spoko zabierzemy ją - Anka
- a my ciebie żeby Ci się nie nudziło - Tomek
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to pa pa - mówię
- nie mam kluczy - mówi
- schody się za tobą stęskniły - mówię
- wiedźma - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie no. Zgadamy się - mówię - będę dzwoniła co godzine czy żyjesz, gdzie jesteś, za ile będziesz i czy kontaktujesz
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra jest - Anka
- to ja już wolę schody. Wygodne są.
- jak wolisz. Tylko żeby nie było dramy
Zaczęliśmy się śmiać.
- a zadzwoń do tatusia bo się martwił - Piotrek
- że co? - mrugam oczami
Zaczęliśmy się śmiać.
-  Dzwoń bo powiedziałem, że się odezwiesz.
-  ok. Sprawdził twoje papiery znowu?
Zaczęliśmy się śmiać.
- żeby zawału nie dostał - Anka
- ja być grzeczny chłopczyk i nie rozumieć o czym mówisz - Piotrek mówi dziwnie
Zaczęliśmy się śmiać.
Dzwonię do taty.
- no halu - mówię
- no cześć.
- no cześć. Informuje, że żyje i nic mi nie jest.
- to dobrze. Złe myśli miałem. - mówi
- spokojnie - mówię - Piotrek się bawi we mnie na razie.
- co za kabel - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- uważajcie na siebie - tata
- ok.
Pożegnał się i się rozłączył.
- kazał nam na siebie uważać - mówię
- nam? - pyta - tobie.
- nie. Powiedział uważajcie na siebie
- ooo. Jednak mnie lubi
- on ma swój sposób Lubienia
Zaczęliśmy się śmiać.
- jedyna córka. Musisz go zrozumieć - szef
- wiadomo - Piotrek - sprawdził mnie 10 razy przed naszym ślubem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale cię zaakceptował
- tego tyle było że nie chciało mu się czytać - Anka
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty skąd wiesz? - Piotrek - też mnie sprawdzałaś?
- regularnie to robię.
Zaczęliśmy się śmiać
- uuu boją się - mówię
- bardzo dobrze - Piotrek - bójcie się
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dostaliśmy kolejne wezwanie i poszliśmy do karetki. Jedziemy na wezwanie. Po chwili byliśmy na miejscu a Piotrek już na nas czeka.
- co ty tu robisz? - pytam
- pracuje - mówi - tam macie dziewczynkę. My zabieramy jej ojca.
- ok.
Wzięliśmy dziewczynkę do karetki. Podpięliśmy jej monitor.
- gdzie tata?
- w drugiej karetce - Magda
- spotkacie się w szpitalu. Nic się nie martw. - mówię.
- nic mu nie jest.
- na to wyglądało, że nie - mówię i się uśmiecham.
- mama nas zabije
- jedziemy? - Tomek
- tak - mówię i siadam - może nie będzie tak źle
- nie zna jej pani. Zabrania mi się spotykać z tatą a on mnie tylko rozumie.
- trzeba porozmawiać na spokojnie i wszystko się ułoży
- z nią się nie da porozmawiać
- to z tatą. Niech cię weźmie do siebie
- spróbuję - mówi
- głowa do góry - Magda.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Oddajemy dziewczynę a tam Franio.
- miło cię widzieć nie na moim oddziale
- dziękuję - uśmiecham - jeszcze tam wpadnę
Zaczęliśmy się śmiać.
- chcesz się tam wybrać? - Piotrek
- to nie tak jak myślisz
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z Sor-u i czekam na Piotrka.
Wyszedł.
- a ja myślałam, że jesteś głuchy
- no widzisz. - mówi - słyszę to co chce
Zaczęliśmy się śmiać.

***
Po dyżurze.
- To co? Rozdzielamy się - mówię
- nom.
- podpalimy dom - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
- leć - mówię
Chłopaki poszli a ja czekam na dziewczyny.
- idemy? - pytam
- masz Wino? - Anka
- ty to już przesadziłaś z tym - mówię
- ej
- ej
Zaczęliśmy się śmiać.
- dziewczyny bo was zamknę - szef
- to zrobimy dyskotekę tutaj - mówię
- Martynko...
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy przed bazę.
- to gdzie idziemy? - pytam
- coś zjeść
- widzę, że się rozumiemy.
- wbijamy ci na chatę.
- ojej.
Zaczęliśmy się śmiać.
Idziemy do mnie i stoją te ciule.
- nie dają Ci spokoju? - Anka
- cóż. - mówię. - już się przyzwyczaiłam
- liczę do trzech i was tu nie ma - Piotrek
- jest - Aśka
Oni poszli.
- podstawić ci ochronę? - Piotrek
- mamy patelnię i dyzedorant. Poradzimy sobie - Anka
- luz. Sama nie jestem. Nic nie zrobią
- ok. Jak coś to dzwoń.
- wracasz na noc?
Zaczęli się śmiać.
- a co?
- tak tylko pytam. - mówię i się uśmiecham
- wracam wracam
- ok.
Poszliśmy do domu.
- sorry za bałagan, ale nie dał mi się pomalować - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
- luz. U mnie jest gorzej.
Odsunęłam zasłony.
- Możemy iść tam - Anka
- idź idź. Możesz mi posprzątać
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do mojej garderoby podziwiają a ja sobie usiadłam.
- ty się w to jeszcze mieścisz? - Aśka
- coś sugerujesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
- i tak mieszcze się, ale jak będzie mnie tak dalej dokarmiał to chyba będę musiała wziąść te witaminki.
Zaczęliśmy się śmiać.
- masz je? - Anka.
- nie. Zabrał.
- yh - mówi
- nie polecam. Miesiąc w szpitalu.
- i 3 wolne od pracy
- cii
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do kuchni zrobiłam kawy i ogarniamy coś na obiad. Po chwili włączył się alarm.
- uuu robi się ciekawie - Anka
Wyłączyłam i znowu się włączył.
Wyszłam przed dom. Dziewczyny za mną a tam ochrona zgarnia tych cymbałów.
- rozumiem, że mam podpisać
- tak jest - ochroniarz
Podpisałam.
Dostałam kopie i zabrali ich.
- Zaraz będzie dzwonił. Ja to czuję - Magda
- ja to wiem - Anka
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili dzwoni Piotrek.
- kontrola - mówię i odebrałam i dałam na głośnik
- co się tam dzieje?
- nudno nam było to wezwaliśmy gości z ochrony. - mówię
- młoda...
- po co pytasz jak wiesz? Baw się. Pa
- ale...
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon.
Przyjechało nasze jedzonko.
Jemy i gadamy. O wszystkim i o niczym.
- cicho tu bez dzieci - Aga
- żebyś wiedziała - mówię - smutno tak bez nich.
- kiedy wracają?
- za tydzień, ale chciałabym żeby wrócili jutro. Już nam wystarczy tego sam na sam. Serio.
Zaczęliśmy się śmiać.

***
Dziewczyny poszły a ja czekam na Piotrka. Jest już późno. Dzwonię do niego.
- no cześć - mówię - za ile będziesz?
- już wracamy - mówi - idę z Rafałem bo go wyrąbała z domu
- uuu. Ok.
- co to dziewczyny już poszły?
- no już dawno - mówię - spoko dom żyje
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszli.
- dzisiaj nie pytasz kim jestem? - Piotrek się śmieje
- śmiej się - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
Ściągli buty a ja im robię kolacje.
- idź już spać bo ledwo na oczy
patrzysz - Piotrek
- yym - mówię
- będziesz nie wyspana a jutro dyżur mamy - Rafał
- luz. Wyśpię się - mówię.
Poszłam przygotować pokój dla Rafała i wróciłam do nich. Pije wodę.
- a co wy takie grzeczne? - Piotrek
- to znaczy? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać.
- no bez żadnego wina
- jesteśmy na odwyku - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- a wy co robiliście?
- jeździliśmy sobie - mówi
- yhym. Świecące oczy mówią wszystko
Zaczęliśmy się śmiać.
- wpadłeś - Rafał
- ups. - Piotrek się uśmiecha
Zaczęliśmy się śmiać.
- czyli jutro ja prowadzę
- nie. - wystawił do mnie język
Po chwili poszliśmy spać i włączył się alarm.
- ciulostwo - mówię
Piotrek wstał i poszedł zobaczyć co się dzieje a ja za nim. Rafał też wyszedł.
- co jest? - Rafał
- kij wie - mówię
Przyszedł Piotrek.
- i co tam?
- ktoś rzucił kamieniem i alarm się włączył. Ochrona przyjechała.
- czujny alarm macie
- nom
Poszliśmy dalej spać. Piotrek mnie przytulił.
- nie bój się - mówi - nie pozwolę zrobić Ci krzywdy. Już nigdy więcej.
- kocham cię - mówię
Dał mi buziaka i przykrył nas kołdrą.
Kocham go.











In My Dreams - MaPi.  (1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz