Rozdział 57

1.1K 62 9
                                    

Poczułam delikatne szturchanie w ramie. Uchyliłam zmęczone powieki i spojrzałam na sprawcę całego zdarzenia.
- Soo wstawaj, chodźmy na kolacje - szepnął Yoongi, a ja podniosłam się na łokciach.
- yhym.. już idę - mruknęłam przeciągając się na łóżku.
- jak się czujesz ? - zapytam mój brat.
- jest.. już lepiej - uśmiechnęłam się delikatnie i wstałam z łóżka. Wyszliśmy z pokoju gdzie przed drzwiami czekała już na nas reszta.
- o jejciu ktoś tu miał drzemkę - uśmiechnął się Taehyung - jak ty słodko wyglądasz w potarganych włosach
- i w tych zmęczonych słodkich oczkach - dodał J-Hope
- przecież ona cała jest słodka - zaśmiał się Seungri podchodząc do nas.
- chyba nie wyraziłem się dość jasno - westchnął Yoongi - nie chce żeby którykolwiek z was był moją rodziną ! - zaśmiał się - nie poddawajcie mi siostry ! - dodał i zachichotał pod nosem.
- i tak wiem, że chcesz mnie jako szwagra - Taehyung poruszył dwuznacznie brwiami, a Yoongi tylko pokręcił głową na boki.
- czy to jest wojna, w której wszyscy mogą starać się o tytuł szwagra Sugi ? - wtrącił T.O.P śmiejąc się pod nosem.
- tak dokładnie. Ta wojna się już rozpoczęła - dodał Deasung - ciekawe kto wygra ten wspaniały tytuł
- nikt ! Nikt z was nie będzie moim szwagrem - natychmiast zaprotestował Yoongi.
- chyba bardziej niż o mnie starają się o tytuł twojego szwagra - zażartowałam ca co wszyscy się zaśmiali.
- po prostu chodźmy już na tą kolacje - westchnął płaczliwie Yoongi, a my pokiwaliśmy zgodnie głowami. Ruszyliśmy w kierunku stołówki, która była prawie pusta. No może oprócz jednego stolika przy, którym siedział Jiyong i ten cały zespół. Z niewiadomych przyczyn poczułam zażenowanie cała sytuacją. Pewnie myśli, że nastawiam chłopaków przeciwko niemu, choć wcale tak nie jest. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za dłoń i ściska ją delikatnie.
- nie przejmuj się nim - powiedział Hoseok lekko się uśmiechając - twoja nadzieja jest przy tobie ! - odwzajemniłam uśmiechem i starałam się nie zwracać uwagi na osoby siedzące przy tamtym stoliku. My zaś usiedliśmy na swoich miejscach, a chwile później personel hotelu przyniósł nam kolacje.
- uwielbiam chińskie jedzenie - mruknęłam pod nosem biorąc pałeczki w dłoń.
- masz zjeść wszystko - powiedział T.O.P patrząc na mnie poważnym wzrokiem - wyraźnie schudłaś - obleciał mnie badawczo wzrokiem.
- nie sądzę - pokręciłam głową na boki - ważne tyle co przed tem - wzruszyłam ramionami zajadając się pysznym jedzeniem.
- jak z twoją głową ? - zapytał Taeyang.
- dziękuje już lepiej szpital chyba nie będzie potrzebny - uśmiechnęłam się - nie musicie się tak przejmować - spojrzałam po wszystkich.
- jak możemy się tobą nie przejmować ? - zapytał pretensjonalnie Jin.
- hyung ma racje, jesteś naszą przyjaciółką - wtrącił Namjoon.
- ale zamartwiajcie się byle czym i nie myślicie o koncercie - wzruszyłam ramionami, a chwile później poczułam jak okropny dreszcz przechodzi przez koje ciało. Poczułam na sobie ten sam palący wzrok, jakby wypalał mi dziurę spojrzeniem. Delikatnie odwróciłam się za siebie i napotkałam wzrok Jiyonga, który intensywnie wpatrywał się w naszą grupę.
- co się tak gapisz ?! - Yoongi wstał i wydarł się w jego stronę. Ten tylko prychnął pod nosem.
- podziwiam żenujące widoki ! - odkrzyknął.
- jeszcze słowo i za chwile sam będziesz wyglądał żenująco ! - powiedział zdenerwowany Yoongi, który podwijały już rękawy. Chwyciłam go za materiał koszulki próbując zatrzymać, ale niż z tego.
- a ty co ?! Nasyłała na mnie swojego idiotycznego brata ?! - spojrzał na mnie, a ja przełknęłam ślinę i natychmiast spuściłam wzrok.
- jak możesz tak traktować oppę ?! - krzyknęła Jennie z udawanym płaczem.
- Soo nie przejmuj się nim - Seungri objął mnie ramieniem - to zwykły dupek ! - krzyknął tak żeby Jiyong napewno to usłyszał - a ty siadaj - zwrócił się do Yoongiego.
- nie moja wina, że działa mi na nerwy - prychnął mój brat siadając na swoje miejsce.
- nie zwracajmy na niego uwagi. Tylko chce zacząć kłótnie - wtrącił Deasung.
- skończony kretyn - skomentował pod nosem Taehyung. Westchnęłam i wróciłam do jedzenia. Grzebałam pałeczkami w talerzu. Kompletnie straciłam apetyt. Odłożyłam pałeczki i odsunęłam od siebie talerz z jedzeniem.
- huh ? Już nie jesz ? Przecież prawie nic nie zjadłaś - zauważył Jin.
- jakoś nie mam apetytu - mruknęłam opierając się dłonią o stół - wrócę już do pokoju - dodałam - Yoongi dasz mi kluczyki ? - zwróciłam się do brata. Ten wyjął kluczyki z kieszeni spodni i podał mi je.
- gdyby coś się działo..
- tak tak wiem mam cię odrazu informować - westchnęłam przerywając bratu w połowie zdania - położę się już spać nie musisz się martwić - uśmiechnęłam się lekko i wstałam z miejsca kierując się ku wyjściu z ze stołówki. Podążałam pustymi korytarzami w kierunku pokoju. Słyszałam za sobą chichoty dziewczyn z BLACKPINK. Przełknęłam głośno ślinę i nie odwracając się za siebie przyspieszyłam kroku, aby jak najszybciej znaleść się w pokoju. Jednak mój plan uległ zmienię przez przeszywający ból głowy, który uderzył we mnie ze zdwojoną siłą. Poleciałam w kierunku ściany i kurczowo się jej trzymałam. Ból nie ustępował nawet na chwile; wręcz przeciwnie nasilał się jeszcze bardziej. Przed oczami zrobiło mi się ciemno, a chichoty ustały. Panowała głucha cisza. Próbowałam ruszyć do przodu i jak najszybciej znaleść się w pokoju, ale nic z tego. Upadłam na ziemie, a przez dziury w spodniach obtarłam sobie kolana.
- wszystko w porządku ? - usłyszałam dziewczęcy głos nad sobą. Spojrzałam ku górze i spostrzegłam dziewczyny z zespołu intensywnie wpatrujące się w moją osobę.
- um.. tak tak - mruknęłam i pośpiesznie wstałam na nogi ignorując ból.
- może pomogę dojść ci do pokoju ? - zapytała chyba Jisoo.
- dam radę - mruknęłam i zostawiajac je za sobą starając się stłumić ból podążyłam w stronę pokoju. Stanęłam przed drzwiami i z trudem przekręciłam kluczyk w drzwiach. Weszłam do środka i odrazu położyłam się na łóżku..cholera..


Pov. Yoongi

- znowu nic nie zjadła - westchnął T.O.P
- ostatnio ciągle jej się to zdarza - skomentował Jin - nie chce jej do niczego zmuszać, ale powinna chociaż jeść trochę więcej - westchnął.
- gdybym był tak znerwicowany jak ona też nic bym nie zjadł - prychnąłem pod nosem.
- kiedy dowiedziała się, że on też tu będzie cała pobladła. Nie dziwnie się, że tak reaguje, przecież kiedy ona go widzi cała się trzęsie - wtrącił Taehyung widocznie nie zadowolony.
- oppa - za Taeyangiem stały dziewczyny z tego durnego zespołu.
- co ? - niechętnie odwrócił się w ich stronę.
- kiedy szłyśmy do pokoju YoonSoo zasłabła i upadła na ziemie - powiedziała brunetka - chyba nie jest z nią za dobrze - wykrzywiła usta.
- gdzie teraz jest ?! - zapytałem przejęty wstając z miejsca.
- wchodziła do pokoju.. - dalej nie słuchałem dziewczyny, tylko pobiegłem w stronę pokoju. Cholera ! Przecież miała mi powiedzieć jak coś będzie nie tak !

Pov. Jiyong

Siedziałem przypatrując się całej sytuacji. Nie wierze, że teraz one są przeciwko nas. Nagle podeszła do mas Jisoo i spojrzała na Jennie.
- zapomniałam wziąć klucz od pokoju - mruknęła, a Jenni spojrzała na nią z politowaniem.
- teraz wy jesteście przeciwko mnie ? - powiedziała przygnębiona dziewczyna - myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami - samotna łza spłynęła po jęk policzku, którą szybo starł kciukiem.
- bo jesteśmy, ale nie będę patrzeć jak komuś dzieje się krzywda - wtrąciła Lisa - nic złego nie zrobiłyśmy, więc tym bardziej nie wiem o co ci chodzi - pokręciła głową na boki.
- nie róbcie z niej idiotki - syknąłem w ich stronę - teraz będziecie spoufalały się z tą kłamczuchą ? - prychnąłem pod nosem.
- to nie ma sensu, po prostu daj mi te kluczyki - powiedziała Jisoo, a Jennie podała jej kluczyki. Dziewczyny odeszły zostawiajac nas samych.
- jak mogę stracić przyjaciółki ? - załkała - dlaczego tak mnie traktują ? - rozpłakała się na dobre.
- ejj nie płacz - objąłem dziewczynę ramieniem - nie warto się nimi przejmować - uspokoiłem ją tuląc do siebie - jeszcze będą żałować, że tak cię potraktowały - mruknąłem w jej włosy.
- dobrze, że mam ciebie oppa - wtuliła się we mnie bardziej. Cały czas zastanawiałem się o co chodziło dziewczyną. Co ? Znowu Soo stała się krzywda ? Ciekawe czy wszystko z nią w porządku, słyszałem co się działo na lotnisku.. z resztą co mnie to kurwa interesuje. Zasłużyła sobie na takie traktowanie u innych. Tylko szkoda, że wszyscy za nią idą i tak się nią przejmują..

Pov. YoonSoo

Nagle do pokoju wparował Yoongi z Taeyangiem na czele.
- jezu nic ci nie jest ? - zapytał przerażony brat.
- dlaczego miałoby mi coś być ? - zmarszczyłam brwi udając, że nie wiem o co chodzi. Naprawdę fajnie jest udawać głupią.
- Jisoo nam powiedziała, że zasłabłaś - wtrącił Taeyang prześwietlając mnie badawczo wzrokiem.
- może trochę gorzej się poczułam... ale już lepiej - dodałam szybko.
- mogłaś do mnie zadzwonić - powiedział Yoongi siadając na skraju łóżka - huh ? - spojrzał na moje rozdarte kolana - powinnaś bardziej uważać na siebie - westchnął - zaraz ci to opatrzę - dodał i wstał z łóżka wyjmując z walizki apteczkę. Oczyścił delikatne rany i nakleił plastry na zadrapania.
- najlepiej połóż się już spać - powiedział Taeyang -
Jeśli jutro ci się nie polepszy trzeba będzie jechać do szpitala - mruknął, a ja niechętnie pokiwałam głową. Taeyang wyszedł, a ja zostałam z Yoongim w pokoju.
- trochę to dziwne - mruknął pod nosem.
- huh ? - zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.
- te dziewczyny przyszły do nas i o wszystkim powiedziały - wyjaśnił - myślałem, że stoją po stronie tamtej idiotki
- nie mam teraz głowy by o tym myśleć - westchnęłam - położę się już spać - delikatnie wstałam z łóżka i wyjęłam z walizki piżamę. Przebrałam się w łazience i odrazu położyłam do łóżka.. nie wiem jak bardzo byłam zmęczona czy może to przez ból głowy, ale zasnęłam z mgnieniu oka..


——————————————————————
Rozdział na przeprosiny 🥰
Jak się podoba ?

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz