Rozdział 85

1.4K 97 66
                                    

Pov. YoonGi

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika telefonu. Nie pociągając się podniosłem się na łokciach i wyłączyłem drażniącą melodyjkę. Przetarłem zaspane oczy i założyłem na siebie pierwsze lepsze dresy. Spojrzałem na godzinę w komórce. 19:30. Pojadę do szpitala. Rodzice powinni odpocząć siedzą tam od wczorajszej nocy. Westchnąłem ciężko wychodząc po cichu z pokoju. Wszystkie światła były pogaszone. Najciszej jak tylko mogłem przeszłam przez korytarz wstępując po drodze do kuchni i nalewając do szklanki lodowatej wody.
- Jedziesz do szpitala ? - Za sobą usłyszałem głos Hoseok'a.
- Hm ? Ach.. tak - mruknąłem odkładając pustą już szklankę do zlewu. - Rodzice powinni odpocząć siedzą z nią od wczoraj - wyjaśniłem.
- Pojadę z tobą - oznajmił zakładając na siebie bluzę.
- Co ? Nie, nie trzeba - pokręciłem głową na boki - Poradzę sobie - zapewniłem.
- Nie powinieneś siedzieć tam sam. Koniec końców zwariujesz - powiedział stanowczo, a ja westchnąłem.
- Niech będzie - mruknąłem pod nosem nie zadowolony. - Zbierajmy się - machnąłem ręką w stronę wyjścia. Zwinnie założyłem buty i kurtkę zabierając po drodze kluczyki do samochodu. Wyszliśmy z dormu kierując się w stronę samochodu.
- Dostałeś jakieś wiadomości od rodziców ? Operacja chyba się już skończyła. Minęło już dość dużo czasu - zastanowił się.
- W tym problem, że nie. Zaczyna mnie to cholernie martwić. Co jeśli coś się stało ? - zacisnąłem ręce na kierownicy.
- Nawet tak nie myśl - wtrącił brunet - Powinieneś być dobrej myśli
- Łatwo mówić - powiedziałem zgryźliwie.
- Nie na mnie się wyzywaj - westchnął - Nic nie możemy na to poradzić. Marudzenie w niczym ci nie pomoże
- Ehh... przepraszam - wykrzywiłam usta w grymasie - Ale cholernie się martwię - mruknąłem rozpalając papierosa i kojąco zaciągając się dymem.
- Tak jak my wszyscy - zauważył - Napewno wszystko idzie zgodnie z planem więc nie ma powodów do obaw - uśmiechnął się lekko.
- Mam taką nadzieje - westchnąłem ciężko jadąc w kierunku szpitala.

Aby wejść do środka jak zwykle nie obyło się bez problemów. Tak jak i ostatnio tylnym wejściem wprowadziła nas ochrona. Wsiedliśmy po schodach na piętro, a ja już z daleka usłyszałem przeraźliwy płacz mojej mamy. Nie czekając za przyjacielem prędko ruszyłem w kierunku rodziców.
- Mamo ! Mamo co się stało ?! - pytałem przerażony lecz nie otrzymałem odpowiedzi. - Mamo proszę.. - do oczu zbierały mi się łzy.
- YoonSoo o-ona.. - nie wytrzymując ponownie się rozpłakała.
- Lekarze wprowadzili ją w śpiączkę - Odezwał się tata łamliwym głosem. Wiedziałem, że próbuje się nie złamać. Próbował być oparciem dla mamy.
- Jak w śpiączkę ? Kiedy się wybudzi ? Gdzie jest lekarz ? - zapytałem zdenerwowany rozglądając się dookoła.
- Nie wiedzą kiedy się wybudzi. Musimy czekać - Tata usiadł obok mamy obejmując ją ramieniem. - Operacja odbyła się bez żadnych powikłań - dodał spuszczając głowę w dół.
- Lepiej będzie jak pojedziecie do hotelu - mruknąłem. - Zostanę tu na noc powinniście odespać to wszystko - wyjaśniłem.
- Dzwoń gdyby coś się działo - powiedział tata wstając z krzesła i podtrzymując mamę ramieniem. Pożegnałem się z rodzicami i wraz z Hoseokiem usiedliśmy tuż pod salą gdzie leżała YoonSoo.
- Do czego ten dupek ją doprowadził ? - zapytałem sam siebie.
- Może i wina leży po jego stronie, ale za to wszystko bardziej odpowiedzialni są ci gówniarze - wtrącił Hoseok. Spojrzałam na niego milcząc.
- Tak czy inaczej jego wina jest największa - westchnąłem. W net zauważyłem lekarza YoonSoo. - Co z nią ? Jak operacja ? Jak to nie wiecie kiedy wybudzi się ze śpiączki ? - wstałem na równe nogi zatrzymując go tym samym. Tez zaś spojrzał na dokumentacje i przeleciał wzrokiem po papierach.
- Jej stan nie uległ zmianie jej organizm jest zbyt słaby, aby podtrzymać się przy życiu dlatego postanowiliśmy podłączyć ją do maszyny, która to życie podtrzymuje i wprowadziliśmy w śpiączkę farmakologiczną. Operacja dolnej kończyny przebiegła bez większych powikłań, aczkolwiek...- wziął większy wdech, a ja czułem jak włosy na ciele stają mi dęba - Jeśli YoonSoo wybudzi się ze śpiączki nie jestem w stanie określić czy będzie mogła swobodnie się poruszać
- Co ? Co to znaczy, że nie będzie mogła ? - zmarszczyłem brwi zaniepokojony.
- Zadane obrażenia są na tyle poważne, że pęknięta kość przebiła się przez skórę uszkadzając połączenia nerwowe. Czeka ją bardzo długa rehabilitacja choć i ona nie daje gwarancji, że samodzielnie stanie na nogi. Jeśli wszystko pójdzie dobrze będzie poruszać się o kulach.. jeśli nie - ciężko przełknął ślinę - będzie poruszać się na wózku. Choć i to jest dobre biorąc pod uwagę fakt, że się wybudzi. Doznała wstrząsu mózgu jej życiu zagraża wylew krwi. Najbliższe dni będą świadczyły o tym czy przeżyje - westchnął ciężko. Czułem jak do oczu zbierają mi się łzy. Hoseok chwycił mnie pociesznie za ramie.
- Można do niej wejść ? - zapytał brunet.
- Dosłownie kilka minut jeśli jest taka potrzeba, nie dłużej - powiedział podchodząc do drzwi i naciskając na klamkę. Czy byłem pewien, że chciałem ją widzieć w takim stanie ? Moją siostrę pół żywą ? Z zawalaniem wszedłem wraz z przyjacielem do środka. - Kilka minut - przypomniał lekarz wychodząc z sali. Stanąłem jak wryty na przeciwko łóżka gdzie leżała YoonSoo.
- Może to nie jest dobry pomysł - wtrącił Hoseok.
- Dam radę - mruknąłem ciężko podchodząc bliżej siostry. Delikatnie dostawiłem krzesło do jej łóżka i usiadłem na nim. Nie potrafiłem opisać tego co widziałem. Jej drobne ciało w większym stopniu w gipsie, pokryte bandażami, które zaczęły przesiąkać krwią. Jej blade dłonie z pozdzieraną skórą na kostkach. Jej twarz.. złamany nos..podbite oczy, przekrwione usta, które jeszcze nie dawno radośnie się uśmiechały teraz wykrzywiają się w grymasie bólu. Pełno kabli do, których jest podłączona i te przeraźliwe, ale zarazem uspokajające pikanie maszyny, jedyna rzeczy, która zapewnia mnie, że moja siostra żyje.
- Chodźmy już - powiedział Hoseok.
- Mam nadzieje, że nie czuje żadnego bólu - załkałem - A ty młoda - zwróciłem się do leżącej brunetki - wracaj szybko, co ? Wszyscy na ciebie czekają - rękawem bluzy wytarłem łzy spływające po moim policzku. Cicho wstałem z krzesła i zwróciłem się w kierunku wyjścia..

Macie jakieś pytania do bohaterów ?

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz