Rozdział 5

2.7K 82 3
                                    


Otworzyłam zaspane oczy. Rozejrzałam się wokół siebie. Nie byłam w swoim pokoju. Nagle poczułam rękę zaciskającą się na mojej tali. Spojrzałam w górę i zobaczyłam JiYong'a.
Nadal spał. Jego czerwone włosy opadały mu na czoło. Wyglądał tak słodko, że nie miałam sumienia go budzić. Usłyszałam kroki. Ze schodów schodził Seungri. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się w jego stronę.
— Hej. — Przywitałam się i pomachałam mu lekko ręką żeby nie obudzić JiYong'a.
— Cześć. — Zaśmiał się cicho kiedy zobaczył jak nie mogę wydostać się z objęć JiYong'a. — Może ci pomogę ? — Zapytał ze śmiechem.
— Byłabym wdzięczna. — Zaśmiałam się pod nosem. — Tylko go nie obudź. — Seungri sprawnie wziął ręce swojego lidera leżące na mojej taki i pomógł mi się wydostać. — Dzięki. — Mruknęłam.
— Jesteś głodna ? — apytał, a ja pokiwałam twierdząco głową. Gestem ręki pokazał, że mam iść za nim. Doszliśmy do kuchni. Usiadłam przy stole, a Seungri zaczął przygotowywać coś do jedzenia. — Soo jeśli mogę spytać, co się wczoraj stało ? — Zapytał, a ja westchnęłam.
— Moja mama chciała żeby przyjechała na weekend do Deagu. Wszystko się tak potoczyło, że między mną, a Yoongim powstał konflikt. Jakoś tak wyszło, że znalazłam się tutaj. — Spuściłam wzrok na swoje nogi.
— G-dragon chodził wczoraj cały zdenerwowany jak nie odbierałaś. — Zaśmiał się przypominając sobie wczorajszą sytuacje. W tym samym czasie skończył przygotowywać śniadanie. Podał mi płatki czekoladowe i usiadł obok mnie. Kiedy kończyliśmy jeść do kuchni wszedł T.O.P. Kiedy mnie zobaczył wyszczerzył oczy i zamrugałem kilka razy. Przyłożył rękę do czoła.
— Nie, gorączki nie mam. — Mruknął pod nosem. — Naprawdę tu jesteś czy ze mną jest już źle ? — Zwrócił się do mnie.
— Myśle, że z tobą jest coś nie tak, mnie tu wcale nie ma. — Zaśmiałam się razem z Seungrim.
— Może zadzwonię po lekarza ? — Zapytał próbując powstrzymać wybuch śmiechu. W tym momencie nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. Wstałam z krzesła i przytuliłam go na powitanie.
— Jasne, że to ja durniu. — Zaśmiał się i również mnie przytulił. Zrobił śniadanie i dosiadł się do nas. Kilka minut później przyszła również pozostała dwójka.

Dochodziła już 10, a JiYong nadal śpi. Kilka razy próbowałam go budzić, ale bez skutku.
— Skocz na niego to się obudzi. — Powiedział przez śmiech Taeyang. Tak jak powiedział tak postanowiłam. Z całej siły wskoczyłam na jego kolana i chwyciłam za ramiona trzęsąc nimi.
— Wstawaj ! Oppa ! — Krzyczałam mu do ucha. Zaczął się wiercić i otwierać oczy. Kiedy chciałam wstać pociągnął mnie za rękę i ponownie wpadłam na niego. Chwycił mnie jedną ręką pod moje nogi, a drugą wsunął za moje plecy podnosząc mnie.
— Już wstałem. — Powiedział zaspanym głosem i ponownie usiadł. Usiadłam obok niego na kanapie. JiYong przeciągnął się i spojrzał na mnie. — Od kiedy nie śpisz ? — Zapytał ziewając.
— Od chyba 2 godzin. — Mruknęłam spoglądając na zegarek.
— Jesteś głodna ? — Wstał z kanapy i złożył koc odkładając go na miejsce.
— Nie, jadłam z Seungrim śniadanie. — Uśmiechnęłam się pod nosem. Kontem oka widziałam jak JiYong spojrzał przelotnie na Seungri'ego. JiYong poszedł do kuchni, a ja dalej siedziałam na kanapie.
— Grasz ze mną ? — Zapytał Seungri dosiadając się do mnie.
— Chętnie. — Uśmiechnęłam się w jego stronę. Podał mi konsole i zajął się wybieraniem gry. — Może jakiś horror ? — Zapytałam. — Chyba, że się boisz. — Wybuchnęłam nie kontrolowanym śmiechem, a on spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem, ale chwile później śmiał się razem ze mną. Ostatecznie wybraliśmy horror. Usiadłam wygodnie na kanapie, a Seungri usiadł obok mnie.

Pov. JiYong

Siedziałem w kuchni i przygotowywałem sobie śniadanie. Usiadłem do stołu gdzie siedział już Taeyang i grzebał coś w telefonie. Z salonu słyszałem głośnie śmiechy Soo i Seungri'ego.
— A ty co się tak krzywisz ? — Zapytał śmiejąc się pod nosem.
— Wcale się nie krzywiłem, przywidziało ci się. — Ten przewrócił oczami i pomachał głową na boki.
— Tak, a ja mam czołg w garażu. — Zaśmiał się. — Wiesz jak to się nazywa ? — Spojrzał na mnie przelotnie. — Zazdrość mój drogi przyjacielu. — Puścił mi oczko i wybuchł śmiechem.
— Wcale nie jestem zazdrosny pff... — Zacząłem jeść swój posiłek.
— Wszyscy wiemy jak jest, nas nie oszukasz. — Podniosłem brew ku górze. — Przyznaj się już. — Szepnął do mnie. — Podoba ci się. — Uśmiechnął się dwuznacznie. Czułem jak robię się cały czerwony dlatego szybko wstałem z krzesła i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem świeże rzeczy z szafy i wziąłem szybki prysznic.

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz