Przetarłam zaspane oczy i mozolnie podniosłam się z łóżka na łokciach. Leniwie sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę. 9:37. Podniosłam się szybko na równe nogi. O 10:30 SunWoo mail być już na lotnisku w Korei. Wyjęłam z szafy pierwsze lepsze szare dresy i szybko się ubrałam. Rozczesałam włosy i zrobiłam szybki makijaż. Zbiegłam na dół po schodach i nie czekając wzięłam kluczyki od samochodu. Wsiadłam do auta i wyjechałam z piskiem opon na ulice Seulu. Że też nie ustawiłam cholernego budzika. Przelotnie spojrzałam na godzinę. 10:03.
Kilka minut później byłam już pod domem SunMi.
- jak mogłaś zaspać ? - zapytała ze śmiechem wsiadając na miejsce pasażera.
- nie moja wina - rzuciłam żartobliwie kierując się już w stronę lotniska - nie ustawiłam budzika - zaśmiałam się pod nosem.Po 20 minutach byłyśmy już na miejscu. Nikt prócz nas nie wiedział, że SunWoo miał wrócić, więc żadnych fanów na lotnisku nie było; dzięki Bogu. Założyłam maseczkę i razem z SunMi skierowałam się do bramkę czekając na przyjacielem.
- ile można się wlec ? - westchnęłam kręcąc głową na boki.
- idzie ! - pisnęła SunMi, a ja natychmiastowo spojrzałam przed siebie. SunWoo wychodził właśnie przez bramki. Nie wiele myśląc biegiem ruszyłam w jego stronę. Ten zaś widząc mnie puścił swoją walizkę i rozłożył ramiona do uścisku. Rzuciłam mu się na szyje i w net poczułam jak unoszę się ku górze. Chłopak okręcił mnie wokół własnej osi i na końcu postawił na ziemie.
- tez cię miło widzieć mała - uśmiechnął się i potargał moje włosy.
- bez takich - mruknęłam śmiejąc się pod nosem i poprawiając odstające kosmyki włosów.
- no wreszcie jesteś - zaśmiała się SunMi tuląc chłopaka na powitanie.
- jak ja was dawno nie widziałem - spojrzał na mas z uśmiechem - jesteście jeszcze piękniejsze
- już nie przesadzaj - machnęła ręka SunMi - zbierajmy się do domu - uśmiechnęła się. SunWoo wziął swoją walizkę i razem wyszliśmy z lotniska i wsiedliśmy do samochodu.
- więc... jak ci minął lot ? - zaśmiałam się patrząc na chłopaka w lusterku.
- ach.. nic mi nie mów - westchnął - cały czas jakaś dziewczyna napieprzała w jakimś dziwnym języku - wykrzywił usta w grymasie - gdybys słyszała jej piskliwy głos - zaśmiał się - szczerze miałabyś dosyćWłaśnie siedzieliśmy u mnie w salonie popijając ulubioną kawę i zajadając zamówioną wcześniej pizzę. Już nie pamietam kiedy ostatnio spędzaliśmy czas we trójkę tak jak za dawnych czasów.
- naprawdę mi was brakowało - powiedział nagle SunWoo.
- no bo gdzie ty znajdziesz takie przyjaciółki jak my ? - SunMi wybuchnęła głośnym śmiechem - to się nazywa wyjątkowość - dodała.
- ale mniejsza - machnęłam ręka w powietrzu - opowiadaj co u ciebie ? - spojrzałam z uśmiechem na przyjaciela - przez ten miesiąc nie mieliśmy prawie kontaktu - dodałam - jak z mamą ? - zapytałam.
- z mamą.. - zawiesił się, a ja już wiedziałam, że nie ma nic dobrego do powiedzenia - tydzień temu był pogrzeb.. - spuścił głowę w dół.
- SunWoo.. tak mi przykro - powiedziała SunMi.
- to nic takiego.. teraz przynajmniej jest w lepszym miejscu i co ważniejsza nie cierpi tak cholernie jak w tym szpitalu - uśmiechnął się słabo..Około 22 SunMi pojechała już do siebie. Wraz z SunWoo siedzieliśmy na leżakach pałac papierosa.
- a tak na serio ? - spojrzałam na niego poważnie - jak się czujesz ? - zapytałam z troską.
- przecież wiesz - westchnął ciężko zaciągając się mocniej dymem - brakuje mi jej; strasznie..
- a co z twoim tatą ? - wyrzuciłam końcówkę papierosa - jak się trzyma ?
- wiesz jaki on jest, nie przywiązuje do tego większej uwagi. Ba ! Na wieść o jej śmierci nawet się specjalnie nie przejął - prychnął pod nosem - cholery dupek
- nie mów tak - dosiadłam się do chłopaka - napewno przeżywa to tak samo jak ty, tylko nie chciał ci tego pokazywać
- szczerze w to wątpię - mruknął odpalając papierosa i wstając z miejsca - wejdźmy już do środka - uśmiechał się i wystawił dłoń w moją stronę. Przyjęłam jego rękę i razem wróciliśmy do środka. Rozwiedliśmy się wygodnie na kanapie - powiedziałem ci co u mnie więc czekam na wiadomość zwrotną - spojrzał na mnie znacząco śmiejąc się pod nosem. Jego blond włosy swobodnie opadały mu na czoło co dodawało mu tylko tego.. hmm.. uroku ? - jak to się zaczęło ? - zapytał z powagą w głosie.
- w sumie to na początku miało to być nie winne spotkanie - wzruszyłam ramionami próbując sobie przypomnieć tamten dzień - to chyba była jakaś ich rocznica zespołu..wszystko było okej do czasu kiedy nie zostałam sam na sam z Jennie. Mówiła coś w stylu, że mam się od niego odczepić, a potem.. sama się uderzyła.. przysięgam nawet palcem ją nie dotknęłam..
- spokojnie - zaśmiał się delikatnie pod nosem - przecież ci wierze mała - kolejny raz potargał moje włosy - a reszta ? Co na to ?
- no.. nie uwierzyli mi - spuściłam głowę w dół - Jay powiedział, że zawiódł się na mnie, a Jiyong, że nigdy się tego po mnie nie spodziewał - westchnęłam głęboko.
- niech to tylko dorwę tych gnojków - prychnął pod nosem.
- potem podłapała to telewizja i wszystko się zaczęło.. jakieś czas temu mój kontakt z Jay'em polepszył się i zmieniło zdanie co do tej sytuacji. Tylko Jiyong.. uparcie stoi przy swoim... - dodałam smutno.
- słyszałem, że są teraz razem
- tsaa.. odrazu po naszej kłótni..nie wiem z jakiego powodu, ale...na każdym kroki starają się utrudnić mi życie..
- YoonSoo.. ty nadal coś do niego czujesz, prawda ? - przez moje ciało przeszły nie przyjemne dreszcze. Zastygłam w miejscu - on po prostu na ciebie nie zasługiwał..sama widzisz jak się zachowuje. Jeśli naprawdę czułby do ciebie coś więcej nie uwierzył by w takie bujdy - objął mnie ramieniem przyciągając do siebie - ty w porównaniu do niego jesteś najwspanialszą istotką chodzącą po tym świecie - uśmiechnął się czule - a kto zadziera z tobą zadziera z moimi pięściami - zaśmiał się zaciskając rękę w pięść, a jego tatuaże na dłoni idealnie pasowały do sygnetów, które zawsze nosił.
- już bez przesady - zaśmiałam się delikatnie - nie bądź jak Jay - rzuciłam żartobliwie.
- chyba sobie żartujesz ? - spojrzał na mnie z politowaniem - Jay przeciwko mnie to totalna porażka. No bo ej.. kto jest wyższy, przystojniejszy i bardziej przepakowany ? - uśmiechnął się narcystycznie.
- ale z ciebie narcyz - zaśmiałam się - chce ci tylko przypomnieć, że jesteś wyższy od Jay'a zaledwie o centymetr
- ale i tak jestem wyższy - wypiął sumie pierś - ale.. - nagle spoważniał - wracając do tematu.. teraz wróciłem i już nikomu nie dam cię skrzywdzić; obiecuje - przytulił mnie do siebie.
- strasznie mi cię brakowało - mruknęłam w zagłębieni jego szyi.
- nawet nie wiesz jak mi ciebie też mała - przytulił mnie mocniej do siebie - a temu gnojkowi to ja dam jeszcze popalić - mruknął - nie zasłużyłaś sobie na takie traktowanie
- nie chce wracać już do tego - westchnęłam - po prostu chce żeby to ucichło - spuściłam głowę w dół.
- tak czy siak zrobię mu krzywdę - uśmiechnął się głupkowato.
- mówiłam ci już, że jesteś głupi ? - zaśmiałam się.
- słyszałem tą gadkę wiele razy - wybuchnął śmiechem - ale.. trzeba jakoś uświadomić o tym, że wielki SunWoo wrócił ! - uśmiechnął się wyjmując telefon z kieszeni - dawaj mi tu do zdjęcia - pociągnął mnie delikatnie za ramie.SunWoo.Official: Z moją małą Soo ludzie ! Teraz już wróciłem i stoję na jej straży ! Więccc.. kto idzie na solo ? 😂
Komentarze:
JayPark.Official: no kogo moje oczy widzą ? Czemuś nie gadał, że wracasz ? 😂
Blinks: kolejny, który broni tej atenscuszki ! Żałosne !
Bts.Fanpage: o Boże jacy wy słodcy !
Soo&GD: i tak wole ciebie i Jiyonga, mam nadzieje, że kiedyś wam wyjdzie ehh..(Tak wyglada Kim SunWoo)
————————————————————
Na dzień dzisiejszy, jak oceniacie tą książkę ?
Ciekawe co dalej się wydarzy..Być może to tylko cisza przed ogromną burzą.. kto wie..
Chciałabym dodać jeszcze kilka słów:
Pamiętajcie, że zawsze możecie do mnie napisać. Nawet jeśli to coś mało istotnego zawsze wam odpisze ! Jeśli coś was dręczy, albo powoduje, że jesteście przygnębieni postaram się wam pomóc całym sercem..pamiętajcie o tym..
CZYTASZ
Siostra | Min Yoongi
Fanfiction[ZAKOŃCZENIE CZĘŚCI 1] Osiemnastoletnia YoonSoo, znana także pod pseudonimem Soo jest popularną youtoberką na skale światową. Uwielbia śpiewać i tańczyć, ale nie obnosi się z tym u ludzi. Kilka lat wcześniej pokłóciła się z bratem. Nie utrzymują ze...