Rozdział 54

1K 67 4
                                    

Chłopcy musieli wstać już o 7 rano przez co i ja również musiałam wstać. Założyłam szare dresy i rozczesałam włosy; byłam gotowa. Zjedliśmy szybkie śniadanie i właśnie jechaliśmy w stronę stadionu, w którym miał odbyć się koncert. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. W pośpiechu weszliśmy do ogromnych rozmiarów budynku, a chłopacy skierowali się odrazu na stałe taneczną. Usiadłam pod ścianą, a po chwili wszedł ten idiotyczny choreograf. Kang HoJin przy podobnie jak słowo idiota; prawda ?
- na co czekacie ?! - wydarł się, a cała siódemka stanęła w szeregu - krótka rozgrzewka i do roboty - klasnął kilkukrotnie w ręce - a ty przynieś mi kawy - zwrócił się do mnie, a ja uniosłam na niego wzrok.
- proszę ? - spojrzałam na niego wymownie - czy ja wyglądam na służącą ? - prychnęłam pod nosem.
- siedzisz tu bezczynnie to chociaż się czym zajmij - pokręcił głową na boki - głupia dziewucha - mruknął pod nosem, ale na tyle donoście, że usłyszałam.
- numer do przełożonego ? - spojrzałam na niego, a ten odrazu zamilkł. Za kogo on się uważa ? Myśli, że może wszystkich stawiać po kątach ? W jego snach..

Po jakiś 5 godzinach chłopacy dostali pierwszą; krótką przerwę. Serio po tylu godzinach wysiłku dostali głupią dziesięcio minutową przerwę. Żenujące. Facet ma brak kompetencji w jakiejkolwiek dziedzinie.
- jestem wykończony - mruknął Yoongi kładąc się obok mnie ciężko dysząc.
- nie dziwie ci się - podałam mu butelkę z wodą, którą duszkiem wypił - on ma w ogóle jakieś kwalifikacje na choreografa ? - prychnęłam pod nosem.
- szczerze w to wątpię - wtrącił Hoseok - już nie pamiętam kiedy tak wszystko mnie bolało - jęknął nie zadowolony.
- i jeszcze te jego zachowanie względem ciebie - odezwał się Taehyung - nie ma za grosz szacunku do kobiet - pokręcił głową na boki.
- cóż...taki typ - westchnęłam - nic z tym nie zrobimy
- ale gdyby posunął się o krok w przód..
- tak, tak oppa będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie - uśmiechnęłam się lekko.
- koniec przerwy ! - krzykną facet wchodząc do sali - no ruchy ! Z takim tępem napewno zawalicie występ ! Wstawajcie i do roboty ! - chłopcy znowu zaczęli tańczyć. Widać było po nich, że nie tylko są wykończeni, ale i tez zdenerwowani. Przecież mają występ dziś wieczorem, będą zmęczeni, a mają być pełni energii. To nie powinno tak wyglądać.
- czy 10 minut przerwy na tak intensywny trening to nie za mało ? - wtrąciłam wstając na równe nogi. Ten zaś spojrzał na mnie z wyższością i powiedział
- a co ty możesz o tym wiedzieć ? - prychnął - ile ty masz lat żeby mnie pouczać ? Chyba wiem lepiej nie prawdaż ? - trącił mnie ręką w ramie.
- irytuje mnie już twoje zachowanie - syknęłam.
- od kiedy jesteśmy na ty gówniaro ? - warknął w moją stronę.
- od wtedy kiedy zacząłeś działać mi na nerwy - uniosłam brew ku górze - i nie nazywaj mnie gówniarą - skrzyżowałam ręce na piersiach.
- czy ty myślisz, że jak jesteś kimś ważnym zasługujesz na specjalne traktowanie ?
- nie, ale jak każdy człowiek zasługuje na szacunek, którego nie okazujesz, ani mi ani chłopakom - powiedziałam - dlatego też w tym momencie opuszczę tą przestrzeń i porozmawiam z kimś kto rozmiarze ten problem - zanim zdążył cokolwiek powiedzieć wyszłam z sali trzaskając drzwiami. Tego już za dużo. Teraz jak najszybciej postanowiłam znaleść biuro szefa tego całego idiotycznego „pana mam większe kompetencje". Wysiadałam z wodny kiedy właśnie na kogoś wpadłam.
- przepraszam - ukłoniłam się się w stronę mojej „ofiary"
- Soo ? - usłyszałam znajomy głos. Uniosłam głowę i spojrzałam na znajomą mi osobę.
- SeoJun ? - zmarszczyłam brwi - skąd ty tu.. ?
- właśnie chciałem zadać to samo pytanie tobie - zachichotał pod nosem.
- brat mnie tu zatargał - zaśmiałam się - a ty ? Co tutaj robisz ?
- aktualnie pracuje - uśmiechnął się promiennie - jestem dyrektorem
- no proszę - odwzajemniłam uśmiech - mieć 25 lat i być dyrektorem ? Nie lada wyzwanie
- bez przesady - machnął ręką - co u ciebie ? Chodźmy do mojego biura - uśmiechnął się i pokazał gestem ręki, abym szła za nim. Weszliśmy do ogromnego biura, a ja odrazu usiadłam na wielkim skórzanym fotelu - więc opowiadaj; co u ciebie ?
- nie wiem czy jest co opowiadać - westchnęłam - wszystko się wali
- słyszałem co nieco od ludzi - mruknął - chyba nie jest za dobrze, ale dlaczego wszyscy mi mówią, że się poddajesz ?
- poddać się ? - prychnęłam pod nosem - zrobiła to już dawno temu. Nie mam już ochoty na nic. Nawet nie wiem po co tu jestem
- ejj posłuchaj mnie teraz uważnie - spojrzał na mnie z powagą - nie jesteś tą samą Min YooSoo, którą znałem. Zmieniłaś się. YoonSoo, którą pamietam nie była tchórzem, ani słabeuszem. Była.. była dziewczyną godną podziwu - uśmiechnął się lekko - a teraz mi mówisz, że się poddajesz ? Przecież włożyłaś w to tyle pracy i wysiłku, a teraz chcesz to tak po prostu zostawić ? Nie poznaje cię Soo - pokręcił głową na boki - gdyby ktoś powiedział mi kilka lat temu, że będziesz chciała się poddać; nigdy bym w to nie uwierzył - westchnął.
- gdyby to wszystko potoczyło się inaczej.. - mruknęłam - próbowałabym jeszcze, ale.. ludzie oskarżają mnie o coś czego nie zrobiłam i w dodatku z przebarwieniami i dopowiadają wygodną dla siebie wersje - spuściłam głowę - co ja mogę zrobić ? Stać i patrzeć - wzruszyłam ramionami - każdy mój ruch jest zły. Krytykują mnie ze względu na nią.. sama nie wiem co mam dalej robić..
- weź się w garść. Rób to co sprawiało, że jesteś szczęśliwa i nie poddawaj się tak łatwo. Pokaż im, że Min YoonSoo wróciła jeszcze silniejsza niż przed tem. Staw temu czoła. Bądź cierpliwa, pamiętaj, że prawda zawsze wygrywa. Prędzej czy później wszystko się wyda i odetchniesz z ulgą, a ludzie pomyślą sobie „przeszła przez piekło i stała się jeszcze silniejsza. Ta dziewczyna jest naprawdę silna"
- a co jeśli nigdy to się nie wyda ? Co wtedy zrobię ?
- będziesz się tym nie przejmować tak jak robiłaś to kiedyś. A ten gnojek zobaczy co stracił - uśmiechnął się pocieszająco - ale niech na ja go tylko spotkam. Ja sam nie wiem co mu zrobię. Zabije, wskrzeszę i jeszcze raz zabije. Aż mi się nie znudzi - zaśmiał się pod nosem na co lekko się uśmiechnęłam.
- nie warto - machnęłam ręką - zostawmy go w spokoju - wstałam na równe nogi - bym zapomniała. Skoro jesteś dyrektorem to pracownicy podelgają pod ciebie, nie ?
- dokładnie. Coś się stało ? Ktoś ci się naprzykrza ? - również wstał w popłochu.
- jakiś Kang HoJin. Jest straszny. Nie dość, że mam mu robić za służącą co jeszcze przemęcza chłopaków, a mają dzisiaj koncert - zauważyłam.
- ten choreograf ? - zapytał.
- tak. I mam wrażenie, że dyskryminuje dziewczyny. Źle się odnosi do mnie, do chłopaków. Zachowuje się jakby był ponad wszystkich - pokręciłam głową na boki.
- a więc chodźmy - uśmiechnął się - odrazu to z nim załatwię - wyszliśmy z biura i po chwili byliśmy już w sali treningowej. Zdziwiłam się widokiem chłopków. Cali mokrzy i dyszeli ze zmęczenia - co tu się dzieje ? - powiedział poważnym głosem SeoJun - dlaczego nie odpoczywają ? - spojrzał na chłopaków i na tego HoJin'a.
- przed chwilą mieli przerwę - powiedział ze strachem mężczyzna.
- doszły do mnie słuchy o twoim złym zachowaniu wobec nich. Natychmiast mi to wyjaśnij - zarządał.
- szefie cokolwiek powiedziała ci ta dziewucha nie wierz jej. Wymyśla tylko - spojrzał na mnie z wyższością.
- „dziewucha" ? - zapytał zezłoszczony SeoJun - jak ty nazywasz moją przyjaciółkę ?
- a moją sióstr co koleś ? - wtrącił Yoongi podchodząc do tego typa.
- szefie to nie tak.. - zaczął się tłumaczyć.
- nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia - przerwał mu - twoje zachowanie jest karygodne. Przemęczasz ich, a wieczorem mają występ. Będą jeszcze bardziej zmęczeni. Psujesz reputacje naszej firmy - pokręcił głową na boki - to moje ostatnie ostrzeżenie - pogroził mu palcem - jeśli jeszcze raz dojdą do mnie słuchy o twoim bezczelnym i aroganckim zachowaniu nie pozostanie mi nic innego jak pożegnać się z tobą. Przez jednego pracownika nie będę psuł reputacji firmy. Zrozumiano ?! - krzyknął.
- tak szefie - ukłonił się.
- gdybys czegoś potrzebowała wiesz gdzie mnie szukać. I przemyśl to co ci powiedziałem - uśmiechnął się do mnie i wyszedł.
- przerwa - burknął ten idiota, a chłopacy w mgnieniu oka podeszli do mnie.
- kto to był ? Skąd go znasz ? - odrazu zapytał Yoongi.
- to SeoJun; mój przyjaciel - wyjaśniłam siadając pod ścianą.
- znasz wiele wpływowych osób - zauważył Jungkook.
- widzieliście jego minę jak przyszedł ten szef ? - zaśmiał się Jimin.
- był przerażony - zaśmiał się Taehyung.
- myślałem, że narobi w gacie - parsknął śmiechem Hoseok.
- najwyraźniej nie jest taki dobry za jakiego się uważa - mruknęłam, a wszyscy wokół wybuchnęli śmiechem...

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz