Rozdział 34

1.2K 46 9
                                    

Pov. Jay

Byłam już na miejscu. Wysiadłem z samochodu i przeskoczyłem przez płot i przedarłem się przez jebane krzaki. Podbiegłem do wiśniowego drzewa. Siedziała tam.. żyła.
- tu jesteś - mruknąłem i przytuliłem ją z całej siły. Zero odpowiedzi, zero reakcji. Chwyciłem ją za ramiona i spojrzałem w jej oczy. Nic. Nic w nich nie widziałem. Patrzyła na mnie nie przytomnym wzrokiem. Spóźniałem się ? Nie, nie mogę jej na to pozwolić. Pieprzyć tego idiotę Jiyonga - ile tego wzięłaś ? - zapytałem lekko potrząsając ją za ramiona. Uniosła wzrok i spojrzała na mnie
- n-nie wiem - powiedziała słabo - zawiodłam cię, prawda ? - mruknęła.
- byłem głupi, że tak powiedziałem - przytuliłem ją do siebie - nigdy mnie nie zawiodłaś mała
- a jednak zawiodłam - spuściła głowę i zaczęła cicho łkać.
- nie, nie mów tak. Nie zawiodłaś mnie nigdy. To ja cię zawiodłem. Potraktowałem cię okropnie, rozumiesz ? To ja cię zawiodłem mała - spojrzałem na jej zapłakane oczy. To jedyny widok, na który nie mogę patrzeć. Jej płacz boli.
- n-nie zrobiłam tego, nie u-uderzyłam jej. N-nie brałam n-narkotyków - wydukała
- nie musisz mi tego mówić, ja to wiem, nie jesteś taka - objąłem ją ramieniem - brat się o ciebie martwi, wszyscy się martwią ja się o ciebie martwię mała
- n-nie potrzebnie, to koniec - oparła się o drzewo i zamknęła oczy.
- ej... nie zasypiaj mi tutaj - uśmiechnąłem się nerwowo, a dziewczyna spojrzała na mnie
- huh ? Co znowu ? - powiedziała obojętnie
- nie rób tego - chwyciłem ja za dłoń - nie musisz - uśmiechnąłem się
- wiem... ale chce - uśmiechnęła się słabo - możesz iść
- pójdę, ale tylko z tobą, nie rozumiesz ? Wszyscy się martwią o ciebie, a to znaczy, że ciebie kochają. Trudno Jiyong miał swoją szanse zmarnował ją. Pokaz mu co stracił. Co ja bez ciebie zrobię hm ? Kto będzie się śmiał z moich żartów ? Tylko ciebie śmieszyły.. z kim będę wychodzić na pizzę ? Tylko z tobą ? Jak nie z tobą to z kim zapale ćmika ? - wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i rzuciłem obok - wstawaj - chwyciłem dziewczynę wokół tali - zwymiotuj te tabletki, zrób to dla mnie - cały czas kurczowo ją trzymałem, aby nie upadła. Czułem jak nogi jej się trzęsą.
- o-odwróć się - mruknęła. Pomogłem jej kucnąć i jak jak mówiła odwróciłem się.

Pov. YoonSoo

Wzięłam głęboki oddech. Łzy ciurkiem spływały po moich policzkach. Wsadziłam palce do gardła i zwymiotowałam wszystkie leki nasenne. Zaczęłam kaszleć. Więc jednak mi się nie udało. Jay podbiegł do mnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- już nie płacz - powiedział i gładził mnie po włosach - cii... - mruknął. Jay zdjął z siebie bluzę i narzucił mi ją na ramiona. Usiedliśmy pod drzewem, a chłopak objął mnie ramieniem. Oparłam głowę o jego tors i przymknęłam oczy
- dobrze cię widzieć - mruknęłam - po takim czasie - dodałam szeptem.
- przepraszam, że tak cię potraktowałem - westchnął - powiedziałem, że mnie zawiodłaś, a nigdy tak nie było - przytulił mnie mocniej - a o tym idiocie zapomnij nie był ciebie wart
- łatwo mówić
- powinienem wcześniej zareagować, ale jak tylko wrócę do domu przysięgam, że na kopie mu do dupy - zaśmiał się delikatnie.
- co ja mam teraz robić ? Wszystko się.. popsuło, ja popsułam
- niczego nie popsułaś mała - spojrzał na mnie - nie przejmuj się tymi ludźmi, rób dalej swoje
- spróbuje - mruknęłam.
- pamiętaj, że ja zawsze ci pomogę od tego jestem - uśmiechnął się - tak samo jak rozmawiałem z tamtym typkiem, który cię zaczepiał - wybuchnął śmiechem, a ja razem z nim
- Jay... ty z nim nie rozmawiałeś.. poturbowałeś go.. trochę.. mocno - powiedziałam ze śmiechem
- a miałem pozwolić, żeby coś ci zrobił, te jego małe coś, które do ciebie startowała - zaśmiał się
- nie wspominaj szczegółów obejdzie się bez - przyłożyłam dłoń do jego ust.
- powinienem napisać do Gray'a, że cię znalazłem - spojrzał na mnie - napisze do niego dobra ? - pokiwałam głową.

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz