Rozdział 90

69 11 1
                                    

KoreaNews.kr : Z ostatniej chwili ! Rozpad zespołu BLACKPINK ! Z naszych doniesień wynika, że do rozwiązania umowy między zespołem, a wytwórnią doszło wczoraj. Jak podaje prezez zarządku wytrórni JYP Entertainment; Jung Wook „Nasza agencja nie może tolerować takich zachowań, chcemy aby nasi artyści byli wzorem do naśladowania. Nie popieraliśmy i nigdy nie będziemy popierać hejtu..."

— Widziałas ? — Zapytał SunWoo podając mi telefon. Przeczytałam wpis na portalu i zaśmiałam sie gorzko.
— Ale szybko się zorientowali, co nie ? — Mruknęłam zirytowana. Czy to coś pomoże ? Nie. Czy ten idiotyczny wpis cofnie nasz magicznie w czasie ? Nie. Czy jest już o wiele za późno ? Tak, jak najbardziej. — Ludzie tak czy siak nie są głupi, nikt nie uwierzy w bajke „Nie wiedziałem". Naprawde musiało dojśc do tego momentu ? W tej sytuacji są winni; i jest nimi ta idiotka, która specjalnie zaczęła publikować w internecie fałszywe informacje. — Westchnęłam ciężko.
— Jestem pewien, że gdy tylko YoonSoo wróci na nogi załatwi ich tak jak trzeba. — Wtrącił SunWoo próbując sie uśmiechnąć co nie bardzo mu wychodziło.
Czuje się rozdarta. Nie wiem już co mam robić. Utknęłam w martwym punkcie i czuję, że nie zrobiłam wszystkiego, ale co jeszcze mogłabym zrobić ? W jaki sposób pomoc ? Te pytania ciągle krążyły mi po głowie.

— Masz jakieś toksyczne cechy ? — Niewiadomy mi głos niespodziewanie rozbrzmiał na polanie. Toksyczne cechy ? Zastanowiłam się krótką chwilę nad odpowiedzią.
— Potrafie wybaczyć, ale nie potrafie zapomnieć. — Odparłam, ale nie usłyszałam już odpowiedzi. Westchnęłam ciężko i oparłam się o drzewo wiśniowe. Czy ja już wariuje ? Gdzie ja wogóle jestem ? Rozejrzałam się dookoła. Było to to samo miejsce co zawsze, ale jedna rzecz się nie zgadzała. Strumień z wodą, króry był tu ostatnim razem zniknął zostawiając po sobie głuchą ciszę. Nie było już przyjemnego dla ucha dźwięku; wody uderzającej o kamienie. Została tylko głucha pustka. Została tylko intensywnie zielona trawa, drzewo wiśniowe z mnóstwem kwiatów i bez chmurne niebo. Jest tu po prostu pięknie... i tak cicho.

Pov. JiYoung

— Przychodzę tu z tobą ostatni raz rozumiesz to matole ? — Warknął Jay w moją stronę uderzając mnie z otwartej ręki w tył głowy.
— Zrozum mnie. Chce się tylko upewnić czy z Soo wszystko dobrze. — Powiedziałem po raz setny; bez radne tłumaczenie. Wchodziliśmy bezszelestnie po schodach zanim dotarliśmy na odpowiedznie piętro. Serce biło mi jak oszalałe. Czy uda mi się ją zobaczyć ? Nie ma słów, którymi mógłbym opisać jak bardzo żałuje tego co się stało. Gdybym wtedy; tego dnia postąpił inaczej ? To co się wydarzyło nigdy nie miałoby miejsca. Powinienem ją chronić. Była taka krucha i delikatna. Ona nigdy nie zachowałaby się w ten sposób, ona nigdy nikogo by nie skrzywdziła, a ja ? Zrobiłem jej największe świństwo. Uwierzyłem nie tej osobie co trzeba. I do czego mnie to doprowadziło ? Zatrzymałem się tuż przy ścianie i biorąc głeboki oddech ruszyłem wraz z Jay'em przed siebie. Z oddali już zauważyłem rodziców dziewczyny i YoonGi'ego.
— Co ty tu do cholery robisz ?! — Złapał mnie jedną ręką za moją koszulkę. — Jeszcze ci mało ?! — Wycedził wściekle przez zęby.
— Yoon.. przestań.. — Wtrącił jego ojciec zabierając ode mnie swojego syna. — Myślisz, że kolejna awantura cofnie bieg wydarzeń ? — Zapytał zmęczony spoglądając na chłopaka.
— Ale to wszystko jego wina ! Jay zabierz go stąd ! — Krzyknął w srtonę bruneta, ale ten się nie odezwał.
— Min YoonGi.. — Zaczął poważnym tonem głosu ojciec blondyna. — Wiemy wszyscy kto jest winny i co się wydarzyło, ale krzyki przed salą twojej siostry w niczym jej nie pomogą. — Dodał, ale zanim zdążył powiedzieć cokolwiek jeszcze; nagle drzwi sali, w której leżała YoonSoo otworzyły się z hukiem. Sekundę później z pomieszczenia kolejno zaczęły wyłaniać się sylwetki spanikowanych i przerażonych pielęgniarek wraz z kilkoma lekarzami.
— Co się dzieje ?! Gdzie ją zabieracie ?! — Na równe nogi wstała mama YoonSoo zalewając się łzami. — O mój boże.. skarbie..— Załkała widząc nieprzytomną dziewczynę na łóżku.
— Pilna operacja; kości żeber ponienie przebiły płuca; brak oddechu. — Wyjaśnił krótko i szybko jeden z lekarzy, a nogi pode mną się ugieły. To pierwszy raz kiedy ją zobaczyłem. Choć było to tylko kilka sekund chciałbym zapomnieć ten widok i nigdy więcej do niego nie wracać. Leżała nieprzytomna, jej dłonie swobodnie zwisały z łożka mimo, że były całe w bandarzach i gipsie. Nie spostrzegłem miejsca, w którym nie byłaby posiniaczona. Fioletowo-czerwone zaczerwienienia na jej śnieżno białej skórze wyglądały.. orkopnie. Jej obie nogi były całkowicie pokryte gipsem. Przelotnie spojrzałem na jej twarz. Mnóstwo rozcięć, z których sączyła się jeszcze krew i pełno zaczerwienień, złamany; zabandażowany nos. Jej kurczoczarne włosy delikatnie opadające na jej twarz. Leżała tam bez życia, bez jakiegokolwiek grymasu na twarzy. Wyrażała całkowitą pustkę. Jej klatka piersiowa nie unosiła się ku górze; nie oddychała. Lekarz siedzący na jej łóżku mimo złamanych żeber wciąż ją reanimował. Pielęgniarki wokół trzymały mnóstwo kabli, do których była podłączona dziewczyna. Przełknąłem ohromną gule w gardle, a moje oczy zalały się łzami. Bez słowa odwróciłem się na pięcię i skierowałem w stronę wyjścia.
— Ty do tego doprowadziłeś ! — Usłyszałem za sobą głos YoonGi'ego. — Nie pokazuj sie tutaj więcej ! Inaczej nie ręcze za siebie ! — Dodał w dalszym ciągu krzycząc. Nie musi się martwić więcej nie przyjdę... nie mogę.

Pov. Yoongi

Siedzieliśmy przed blokiem operacyjmym czekając, aż ktokolwiek do nas wyjdzie i cokolwiek na temat YoonSoo na powie. Ale tak sie nie stało przez następne 2 godziny. Czy ten idiota naprawdę musiał tu przychodzić ? Naprawdę ma jeszcze czelność chcieć ją zobaczyć ? Na jego miejscu usunął bym się w cień i zniknął raz na zawsze z jej życia. Zrobił już wystarczająco dużo, więcej nie jest już potrzebne.
— Nie chce więcej żadnych awantur, już raz ci to mówiłem. — Zaczął tata siadając obok mnie na krześle. — Nie dostrzegasz w jakim stanie jest mama ? Czy chcesz aby i jej się coś stało ? Daj się na wstrzymanie wszyscy mamy wystarczająco dużo nerwów, nie dokładaj ich nam więcej. — Westchnąl wyraźnie rozczarowany.
— Tato ja... przepraszam. — Westchnąłem zrezygnowanym kolejną próbą próbowania wytłumaczenia mu kto jest winny temu wszystkiemu i kto doprowadził YoonSoo do tego wszystkiego.
— Kim SeoJun. — Nagle odezwał się nieznajomy mężczyzna. — Jestem adwokatem YoonSoo, pielęgniarka powiedziała mi, że tu was znajdę. — Zaczał i przywitał się z naszą trójką.
— Czy coś już wiadomo ? — Zapytał tata.
— Tak, niech Pan się nie martwi. Dopilnowałem wszystkiego na ostatni guzik. Policja namierzyła wszystkich podejrzanych i zebrali wystarczająco dowodów w sprawie. — Odpowiedział i zaczął szukać czegoś w swojej teczce. — Do aktu oskarżenia potrzebuje tylko podpisu, z racji tego, że YoonSoo nie może go złożyć byłbym wdzięczny aby zrobiło to którejś z Państwa. — Dodał podając papiery mojemu ojcu. Ten bez mrugnięcia okiem podpisał je i wręczyl spowrotem prawnikowmi.
— Co będzię dalej ? — Zapytałem.
— Wniosek zawiera akt oskarżenia o usiłowanie zabójstwa IV stopnia, ten dzień był zaplanowany, a YoonSoo była śledzona na kilka dni przed. Zabezpieczyliśmy telefony podejrzanych; pisali tam o wszystkim; kiedy, gdzie i jak. — Powiedział spoglądając na dokumenty. — Grupa nastolatków od 17 do 18 lat, jeszcze uczniowie. — Dodał chowając wszystko do teczki. — Proszę mi wieżyć, zrobię co w mojej mocy aby kary były jak najsurowsze. Wkrótce odbędzie się rozprawa w sądzie. Miejmy tylko nadzieję, że sprawcy jak najszybciej trafią za kratki. To tyle z mojej strony, tu jest mój numer, w razie pytań proszę dzwonić. — Mężczyzna wręczył nam swoją wizytówkę. — Życzę dużo zdrowia i do zobaczenia wkrótce. — Ukłonił się i skierował w stronę wyjścia.
— Usiłowanie zabójstwa... — Mruknął pod nosem nie dowierzając tata. — To nie mieści mi się w głowie. — Westchnął przecierając zmęczoną twarz dłonią.
— Matki tych dzieci wychowały potwory. — Wtrąciła mama wtulając sie w swojego męża.
— Bedzie dobrze. Zobaczycie. — Dodał tata obejmując nas ramieniem i tuląc do siebie. — To nasza YoonSoo, ona nigdy sie nie poddaje...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz