Rozdział 29

1.2K 59 10
                                    

Pov. SunMi

- dlaczego oni tak długo nie wracają ? - mruknęłam do siebie. Po tym jak YoonSoo i Mark wyszli Sehun poszedł do toalety. Cała trójka nie wraca już od dobrych 20 minut. Ehh. Wstałam z miejsca i wyszłam z restauracji. Rozejrzałam się dookoła, ale na ulicach nie było żadnej żywej duszy. Przeszłam się kawałek w jedną i drugą stronę. Moją uwagę przyciągał jakaś osoba, która leżała na tyłach restauracji. Zmarszczyłam brwi i podeszłam bliżej. Moje oczy powiększyły się do granic możliwości, a do oczu nazbierały się łzy
- YoonSoo ! Wstawaj ! - szturchałam dziewczynę w ramie, ale nie było żadnego znaku życia - błagam obudź się ! Proszę cię wstawaj ! Błagam ! - krzyczałam dławiący się łzami. Sam jej widok był porodem płaczu. Podarte ubrania i cal zakrwawiona - POMOCY ! - krzyczałam wokół siebie - błagam !
- co się dzieje ?! - z restauracji wybiegła jedna z kelnerek - o Boże - zakryła usta ręką kiedy zobaczyła nie przytomną dziewczynę. Podbiegł do nas - oddycha ?! - zapytała. Oddech YoonSoo był słaby i nie regularny. Wzięłam jej dłoń i sprawdziłam tętno. Po ciele przeszły mnie nie przyjemne ciarki.
- dzwon na pogotowie ! Nie czuje jej tętna ! - krzyknęłam do dziewczyny, a ta jak poparzona wyjęła telefon i zadzwoniła po karetkę - Soo błagam obudź się ! Słyszysz mnie, proszę cię nie rób mi tego. Wstawaj, proszę wracajmy do domu - cały czas szturchałam dziewczynę z nadzieją, że się obudzi, ale tak się nie stało. Po kilku minutach przyjechała karetka. Delikatnie położyli YoonSoo na nosze i wsiedli do karetki - gdzie ją zabieracie ? - zapytała kelnerka. Odeszłam na bok i usiadłam na zimnych chodniku. Dlaczego to musiało się stać ? To moja wina. Powinnam jej pilnować. Zawiodłam.
- będzie w szpitalu Jalan Lagoon Selatan - powiedziała po angielsku i podała mi kartkę z nazwą szpitala. Ocierałam łzy kiedy zjawiła się policja.
- dobry wieczór - powiedział funkcjonariusz policji po koreańsku. Wstałam i ukłoniłam się delikatnie - musi złożyć Pani zeznania - wyjął notes i spojrzał na mnie - co się wydarzyło ?
- n-nie wiem - wyjąkałam - w pewnym momencie źle się poczuła i wyszła na zewnątrz - załkałam
- co było powodem jej złego samopoczucia ? - zapytał.
- n-nie wiem - próbowałam sobie wszytko przypomnieć - n-najpierw zjadła, ale.. potem wypiła sok i wtedy źle się poczuła - rozpłakałam się.
- niech się Pani uspokoi - uśmiechnął się - czy oprócz waszej dwójki był z wami ktoś jeszcze ?
- t-tak n-nasi koledzy, ale.. ale nie ma ich - rozejrzałam się dookoła - kiedy YoonSoo wyszła na zewnątrz za nią poszedł Mark, a ten drugi Sehun poszedł do toalety. Po jakiś 20 minutach zaczęłam się martwić i poszłam sprawdzić co się dzieje - załkałam.
- Mark i Sehun, tak ? - zapytał notując coś w notesie - znasz ich nazwiska ? - pokiwałam przecząco głową - sprawdzimy monitoring i przesłuchany personel, proszę być dobre myśli - powiedział i wszedł do restauracji. Westchnęłam i otarłam zaschnięte łzy. Wzięłam wszystkie nasze rzecz i włożyłam do samochodu. Skierowałam się w stronę szpitala.

Wbiegłam do budynku i zdyszana podeszłam do recepcji.
- gdzie leży Min YoonSoo ? - zapytałam.
- a Pani to kto ? - zapytała lekceważąco.
- jestem jej przyjaciółką - powiedziałam już zdenerwowana.
- niestety tylko rodzina może wejść - prychnęła pod nosem.
- a wypchaj się głupia babo, sama się dowiem - warknęłam w jej stronę i wbiegłam na korytarz. Rozglądałam się za lekarzem, albo kimś kto mi pomoże - przepraszam ! - krzyknęłam w stronę lekarki, która wychodziła z jakiejś sali
- tak ? - odwróciła się w moją stronę - w czym mogę pomoc ?
- przywieźli tutaj moją przyjaciółkę Min YoonSoo
- a tak, właśnie od niej wychodziłam
- co z nią ? - zapytałam zmartwiona.
- stan jest stabilny. Badanie krwi wykryło z jej organizmie silne stężenie GHB
- GHB ?
- pigułka gwałtu - powiedziała smutno, a z moich oczu popłynęły łzy
- c-czy o-ona...
- nie na szczęście nie, nie została zgwałcona - czułam jak kamień spada mi z serca
- co z nią teraz ?
- niestety musimy przeprowadzić płukanie żołądka, ale będzie dobrze, proszę się nie martwić - poklepała mnie po ramieniu
- m-mogę do niej wejść ?
- naturalnie. Przygotujemy wszytko na zabieg potem wystarczy, że zostanie 1 dzień do obserwacji - uśmiechnęła się i poszła. Usiadłam na krzesełka pod salą i westchnęłam. To.. to im robota. Dlaczego ja byłam taka głupia. To wszystko moja wina. Tak mi przykro. Nagle telefon YoonSoo zaczął dzwonić, a na wyswietlaczu było napisane „Yoongi". Od jakiegoś czasu próbował się dżdżownic. Przełknęłam gule w gardle i niepewnie odebrałam.
- h-halo ? - powiedziałam roztrzęsiona.
- SunMi ? Gdzie YoonSoo ? Cały czas próbuje się do niej dodzwonić. Gdzie wy jesteście ?
- j-jesteśmy.. w szpitalu
- co ?! Co się stało ?!
- YoonSoo... ona... podali jej... pigułkę gwałtu - rozpłakałam się.
- c-co ? - głos mu się łamał.
- była nie przytomna. Lekarz wykluczył gwałt, ale muszą zrobić jej płukanie żołądka - westchnęłam trochę się uspokajając.
- co z nią ? Jak się czuje ?
- jeszcze nie wiem, właśnie wchodzę na sale gdzie leży - westchnęłam - zadzwoni do ciebie kiedy będzie po wszystkim w porządku ?
- informuj mnie na bieżąco gdyby było coś z nią nie tak - pożegnałam się z chłopakiem i rozłączyłam się.

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz