Sprawiedliwość jest bronią. Może prowadzić do czyjejś szkody, ale nie może też chronić i ocalić innych.
Siedziałam pod pięknym drzewem kwiatu wiśni. Delikatne podmuchy wiatru poruszały kwiatami na łące. Nie było ani jednej chmury na niebie. Jest tutaj tak pięknie i przyjemnie. Podniosłam się z ziemi i rozejrzałam dookoła. Tutaj nie było bólu, nie było smutku.
— To nie jest takie łatwe. — W mojej głowie odbija się echo porażki. Kto zauważy. Kto zdoła pomóc. Bo ja już sama niemalże tonę, licząc, że wkrótce sama się obronie.— Nie wiem co mam robić, mam straszny mętlik w głowie, nie mogę zebracć myśli. — Mruknęłam przecierając dłonią zmęczoną twarz.
— SunMi.. musimy coś wymyśleć, zacząć działać. — Powiedział SunWoo spoglądając na mnie poważnie.
— Problem w tym, że nie wiem co. — Westchnęłam. Sytuacja jest zbyt trudna, aby zdołać ją opanować. Jestem jednym wielkim głębkiem nerwów. Nic sensownego nie przychodzi mi do głowy.
— Może pójdźmy na policje ? — Zaproponował. — Zajmijmy się teraz tymi małolatami...mam nadzieję, że ich złapali, a potem skontaktujemy sie z prawnikiem. — Przytaknęłam i wstałam na równe nogi. Wyszliśmy z firmy Soo i wsiedliśmy do samochodu kierując sie w strone komisariatu policji. Mam ogromną nadzieję, że złapali tych małolatów i wreszcie będą mogli zapłacić za to co zrobili YoonSoo.Weszliśmy na komisariat policji odrazu zauważając zaznajomionego nam już mężczyznę, który prowadził sprawę YoonSoo.
— Dobrze, że was widzę. — Powiedział funkcjonariusz i gestem ręki zaprosil nas do swojego biura. — Zatrzymaliśmy nastolatków odpowiedzialnych za całe zdarzenie. — Odetchnęłam z ulgą.
— Zawiadomimy naszego prawnika. — Powiedział SunWoo, a ja przytaknęłam.
— Do czasu wyjaśnienia będą przebywali w areszcie. Zawiadomiliśmy już ich rodziców; są nieletni. — Powiedział spoglądając na dokumenty.
— Więc ? Nie będziemy tracić czasu odrazu pojedziemy do prawnika. — Powiedziałam ruszając w kierunku wyjścia.
— Przekażcie te akta dowodowe prawnikowi. — Pokiwałam głową i wzięłam teczkę w dłonie. Wyjęłam telefon i napisałam krótką wiadomość do adwokata, że spotkamy się za 15 minut w firmie.— Będe potrzebował jeszcze obdukcji lekarskiej ze szpitala. — Powiedzial SeoJun; Adwokat. — Dostarczcie ją jeszcze dziś. — Dodał.
— Zadzwonię do jej rodziców i powiem żeby poprosili o nią lekarza. — SunWoo wziął telefon i wyszedł zadzwonić.
— Co my mamy robić wogóle ? — Zapytałam bezradna To wszystko co sie dzieje, nie dociera do mnie.
— Zajmijmy sie ukaraniem sprawców jak najszybciej, to w tej chwili nasze zadanie. — SeoJun uśmiechnął sie pocieszającą. — Sporządzę i wyślę dziś do sądu akt oskarżenia..
— Co dalej ? — Wtrąciłam.
— Sąd wezwie oskarżonych na przesłuchanie, potem wokanda i wyrok ostateczny. — Powiedział zagłebiając cie w dokumenty. — Raport policyjny mówi, że była to próba zabójstwa, więc.. tak... akt oskarżenia będzie na podstawie tego.. — Westchnął, a ja spuściłam głowe w dół. No dalej YoonSoo obudź sie, nie zostawiaj mnie z tym wszyatkim samą. Gdybyś była na moim miejscu wiedziałabyś co robić... zawsze wiedziałaś co robić.
— O boże.. — mruknęłam. — Nie wiem, naprawde nie mam pojęcia.. — Westchnęłam płaczliwie.
— Dziś wieczorem dostaniemy obdukcję. — Wtrącił SunWoo wchodząc do środka.
— Świetnie, resztę zostawcie mi. Chociaż tak mogę odjąc wam zmartwień. — SeoJun zabrał tęczke i żegnając sie opuścił pomieszczenie.
— Uspokuj się, damy radę zobaczysz wszystko się ułoży. — Powiedział pocieszająco SunWoo klepiąc mnie po ramieniu.
— Chciałabym, ale... bez YoonSoo czuje sie bezradna, ona zawsze wiedziała co robić, nie ważne jaki był problem ona odrazu miała rozwiązanie..
— To fakt nigdy nie będziesz tak inteligentna jak ona. — Zarartował, a ja usmiechnełam się niewidocznie pod nosem. — Sama wiesz, że Soo z tego wyjdzie. Wszyscy to wiedzą. — Uśmiechnął się.Pov. YoonGi
Siedziałem ze zwichniętą ręką przez tego idiote. Mogę mieć zwichniętą czy też połamaną każdą z kończyn, ale jemu nie pozwole się do niej zbliżyć chodźby na centymetr. Już nigdy więcej.
— Potrzebne ci to było ? — Westchnąl tata siadając obok mnie. — Matka dostanie zawału przez ciebie.
— Gdyby tu nie przychodził nie było by problemu, zdajesz sobie sprawę, że to wszystko jego wina ? — Warknąłem pretensjonalnie w jego stronę na co ten skarcił mnie spojrzeniem.
— Nie obchodzi mnie on. — Spojrzał na mnie poważnie. — Za to obchodzisz nas ty, nie dokładaj nam więcej zmartwień.. i bez tego mamy ich sporo. — Westchnął i spojrzał na mamę, która siedziała na krześle ze spuszczoną głową.
Nagle z sali, w której leży YoonSoo wybiegła pielęgniarka.
— Lekarza ! Lekarza ! — Krzyczała. Jak popażony wstałem na równe nogi.
— Co sie dzieję !? — Wykrzyczała przerażona rodzicielka zwracając się do biegnącego lekarza.
— Zatrzymanie akcji serca. — Powiedział szybko wchodząc do sali. Sekunde pózniej przybyło jeszcze dwóch lekarzy i zamknęli drzwi nie mówiąc ani słowa. Proszę wszystko tylko nie to. Nie, nie, nie... błagam..to nie może się tak skończyć. Osunąłem się bezsilnie po ścianie i schowałem twarz w dłoniach.Cholerne 30 minutr trwało dla mnie jak wieczność. Dokładnie tyle minęło odkąd do sali YoonSoo weszli lekarze. Na korytarzu panowała zupełna cisza, w której jedynym dźwiękiem było tykanie zegara. Wziąłem głeboki wdech i oparłem się o ścianę. Będzie dobrze, napewno. Musi być dobrze, prawda ?
Z sali Soo wyszedł lekarz wzdychając ciężko. Spojrzał na nas i powiedział.
— Przywróciliśmy funkcje życiowe.. — Spojrzał na nas badawczo i dodał. — Mimo to.. nie nastawiajcie się na nic dobrego.. jej stan jest krytyczny. — Wielka gula podeszła mi do gardła. — Najbliższe godziny będą decydujące. — Westchnął spoglądając na moją mamę, która zalała się łzami i bez słowa usiadła bezradnie na jedym z krzeseł. Tata spuścił głowe w dół spoglądając obojętnie ma swoje buty. — Robimy co tylko możemy aby przeżyła, ale jej organizm jest zbyt słaby i odrzuca podawane leki. — Spojrzał na drzwi sali YoonSoo, westchnął ciężko i oddalił sie bez słowa. Osunąłem się po ścianę chowając twarz w dłoniach.
— YoonGi.. — Zaczął tata. — Powinniśmy być dobrej myśli. — Dodał kładząc dłoń na moim ramieniu.
— Byłem okropnym bratem. — Wydukałem powstrzymując łzy.
— To wcale nie prawda, YoonSoo wcale tak nie myslała.. jestem tego pewien. — Podszedł do mamy i pomógł jej wstać. — Chodź kochanie napijesz sie ciepłej herbaty. — Kobieta pokiwała głową ocierając łzy chusteczką. — A ty. — Zwrócił się do mnie. — Przewietrz się, zapal.. zrób cokolwiek innego, tylko nie siedź tu i nie zadręczaj się, wszystko będzię dobrze. YoonSoo tak szybko sie nie poddaje. — Wykrzywił usta na wzór uśmiechu i razem z mamą odeszli w stronę kafejki.
Wstałem na równe nogi i zwróciłem się ku schodów, a następnie ku wyjściu ze szpitala. Usiadłem na jednej z ławek rozpalając papierosa. Chłodny wiatr powiewał na każdą stronę, a z chmur zaczął padać deszcz tym samym gaszcą co chwile mojego papierosa, ale to było moim najmniejszym zmartwieniem. Mam mętlik w głowie, nie potrafię zebrać myśli. Co mam teraz zrobić ?———————————————————————————
Witam z rozdziałem po tak długiej nieobecności.
Tak jak wena była tak szybko znikła, przepraszam za to bardzo !!
Postaram się wrócić z regularniejszymi rozdziałami. Chce dokończyć wszystkie swoje opowiadania, a potem odejść wiedząc, że nie zostawiłam was z niewiadomą o bohaterach naszych opowieści !!!
I przychodzę rownież z pytaniem. Z racji tego, że zbliżamy sie do końca pierwszej części, jak chcielibyście abym kontynuowała opowiadanie ? W tej samej czy w nowej książcę ?
Dziekuję i do zobaczenia wkrótce !
CZYTASZ
Siostra | Min Yoongi
Fanfiction[ZAKOŃCZENIE CZĘŚCI 1] Osiemnastoletnia YoonSoo, znana także pod pseudonimem Soo jest popularną youtoberką na skale światową. Uwielbia śpiewać i tańczyć, ale nie obnosi się z tym u ludzi. Kilka lat wcześniej pokłóciła się z bratem. Nie utrzymują ze...