Episode 87

770 71 5
                                    

Od kilku dni żywił się tylko tym co znalazł jadalnego w lesie. Wydawało mu się, że jego grupa poszukiwawcza przeniosła się na inny, odległy obszar.

- Oh... - sapnął niespodziewanie opierając się ręką o jedno z drzew. - Spokojnie - szepnął łapiąc się za brzuch przy czym dostrzegł niewielkie plamy czerwonej substancji, które pozostały po tamtym przedstawieniu. Uśmiechnął się na to wspomnienie, że tak łatwo udało mu się uciec, choć teraz wcale nie było mu łatwo.

- Kiedyś przecież ten las musi się gdzieś kończyć - powiedział sam do siebie, wzdychając cicho na myśl o konieczności przebycia następnych kilku kilometrów.
——————————————————
Pov. 2

- Czy jeśli Leo dostanie się na teren tamtej watahy... to tamta wataha go przyjmie? - zapytał nagle Tyler, oglądając widok z okna samochodu.

- Nie mam pojęcia, oni raczej nie lubią obcych. Mam tam dalekiego kuzyna, któremu udało się tam znaleźć schronienie. Próbowałem go przekonać żeby dołączył do nas, ale on uważa, że to zbyteczne i lepiej żebyśmy mieli wtyki w kilku stadach niż mieli się kłębić tylko w jednym.

- Chętnie go poznam jeśli będzie taka możliwość - odparł Tyler, dotykając czołem zimnej szyby i zatracając się na nowo w myślach o swojej omedze.

—————————————————

Przekroczył granicę z inną watahą i był tego w pełni świadomy, ale nie miał innego wyjścia. Był przygotowany na to, że może rozpocząć się za nim pościg. Tak naprawdę to była jedyna droga wyjścia.

Zapachy obcych wilków zaczęły docierać do niego jeszcze przed przekroczeniem granicy. Doskonale zdawał sobie sprawe z tego, że może zostać zaatakowany za wkroczenie na obcy teren bez zgody Alfy innego stada. Teraz jednak nie było czasu na wątpliwości.

- Zatrzymaj się! - usłyszał za sobą męski głos, a następnie szelest liści i łamiące się gałęzie. Przyspieszył więc swoje tempo, będąc i tak już zmęczonym.

- Nie uciekniesz nam daleko! - rozbrzmiał po chwili drugi głos.

Nagle dwa duże wilki zagrodziły mu drogę więc chcąc czy nie chcąc z ledwością się zatrzymał, prawie wpadając na jednego z nich.

- Chcę tylko wrócić do domu, nie mam złych zamiarów - odparł spokojnie, spoglądając uważnie to na jednego to na drugiego wilka. - Naprawdę - dodał cofając się powoli o kilka kroków, chcąc zachować dystans.

Jeden z wilków pokazał łbem, aby omega za nim podążała, natomiast drugi czekał aby iść za ciężarnym.

I tak oto otoczony dwoma wilkami - z przodu i z tyłu, nie mając możliwości ucieczki podążał za nimi, kolejny raz czując się jak jakiś więzień.
——————————
25.07.2021r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz