Episode 40

3.9K 435 54
                                    

W oddali dostrzegłem światło więc zacząłem iść w jego kierunku jednak nie przeszedłem za daleko gdyż poczułem mocne szarpnięcie w bok. Odrazu skierowałem swój wzrok w prawo i ujrzałem tam ostatnią osobę, której bym się spodziewał, że kiedykolwiek zobaczę.

- Mama?  - w moich oczach automatycznie pojawiły się łzy. - Czy to naprawdę ty? 

- Tak skarbie - uśmiechnęła się promiennie jak miała w zwyczaju robić za życia. Jej głos był melodyjny i przyjemny dla ucha, no i przede wszystkim był dokładnie taki jaki zapamiętałem.

- Mamo co się tutaj dzieje?  Gdzie ja w ogóle jestem? 

- Jesteś na pograniczu, znaczy się nie ma cię tak właściwie ani na drugiej stronie ani na ziemi więc jesteś gdzieś jakby pomiędzy. Nie wiem jak to dokładnie wyjaśnić, ale nie to jest teraz najważniejsze - jej rysy twarzy, jej sposób poruszania...  Ile lat upłynęło od jej cholernej śmierci?  Czy nie mogliśmy oboje przeżyć tamtego dnia?

- Tęskniłem - oznajmiłem po czym przytuliłem się do matki, czując jej ciepło i tak dobrze znany mi zapach.

- Wiem skarbie ja też, ale nie mamy wiele czasu musisz mnie teraz uważnie posłuchać - mama wtuliła mnie w siebie, jednak po chwili spojrzała mi w oczy i kontynuowała ze śmiertelną powagą wymalowaną na twarzy.
Twarzy, którą ostatni raz widziałem zakrwawioną, z której uchodziło powoli życie bym ja mógł przeżyć i żyć do teraz. - Wiele przeszedłeś, jednak twoje ciało umiera, musisz wytrzymać tą truciznę, którą wstrzykuje ci Anna, ona nie wie co czyni, jest zaślepiona złością i smutkiem. Proszę przebacz jej gdy będziesz gotów... 

- Mamo, ale ja już nie potrafię walczyć. Straciłem moją omegę!  Ona zniknęła!  - zaszlochałem nie czując żadnej więzi między mną, a moim wewnętrznym wilkiem, który wydawał się nigdy tak naprawdę nie istnieć.

- Musisz wytrzymać dla Tylera, on będzie cię potrzebował

- Mamo on mnie nie chce!  Wykorzysta mnie!  Teraz gdy nie ma we mnie więzi to potrafię to dostrzec

- Chyba nie mówisz poważnie!  Przecież kochasz Tylera wiesz to!  Miłość, która raz się zrodziła, zawsze będzie trwała w ciele, choć będziesz starał się ją ukryć to ona i tak będzie w końcu odnaleziona czy ci się to podoba czy nie

- Mamo, a jeśli tego nie przeżyję... Czy Tyler będzie cierpiał?

- Będzie przeżywał straszne katusze, a jego wilk będzie umierał z tęsknoty. To potrwa latami, nawet minie kilka wieków, aż wilk Tylera znajdzie innego partnera

- Nie chcę by Alfa cierpiał

- Bo ci na nim zależy, a on pomoże ci odzyskać twoje wilcze ja z powrotem

- Mam nadzieję, że się uda.
A i mamo!  Właściwie to gdzie jest tata?  Myślałem, że będzie tutaj razem  z tobą - zacząłem się rozglądać, lecz nigdzie nie dostrzegłem tego kogo szukałem.

- Kochanie ojca tutaj nie ma. Mam na myśli, że nie ma go też w niebie, ani w piekle

- Czyli to znaczy, że...

- Tak, tak sądzę!  Odszukaj go!  I przetrwaj to też dla mnie skarbie!  - po tych słowach wszystko się rozmazało - ból, cierpienie, ale też i po części radość.

- Kochanie - usłyszałem tuż przy moim uchu więc otworzyłem powoli prawe oko.  - Moje najdroższe skarby - poczułem jak wilk wkłada nos w moją szyję. - Zabiorę cię do domu i postaram się naprawić wszystko co zepsułem. Jesteś moim życiem Leo
———————————————————————————————
Już dość katuszy Anny 🤣
Cieszycie się?  😂❤ Może będzie jakieś love czy coś XD

25.06.2018r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz