Episode 82

583 60 2
                                    

Leżał na materacu ze związanymi rękami co go mocno irytowało. Miał ochotę zagryźć każdego w tym miejscu za to, że każą mu tutaj zostać, że przetrzymują go tutaj bez alfy.

Powili wszystko co widział zaczynało go denerwować, nawet odpryski farby na ścianie czy minimalne szczeliny w podłodze.

Wszyscy obchodzili się z nim jak z jajkiem, nawet karmili go jakby sam nie miał zdolności w rękach.

- Długo zamierzacie mnie tu trzymać? - zapytał ciężarny krótkowłosą omegę, która starała się go nakarmić.

- Alfa powiedział, że do czasu porodu, a później jeszcze chwilę żebyś ponownie zaciążył. - odpowiedziała, a jej głos wydawał się wyprawy z wszelakich emocji. - Nie patrz tak na mnie, wiem jak to brzmi, nie jestem głucha - dodała przewracając oczami. - W naturze tak jest, albo ty albo my

- Omegi powinny trzymać się razem - splunął ciężarny jedzeniem, które przed chwilą było w jego ustach. Teraz spoczywało na twarzy omegi.

Krótkowłosa omega chwilę zastygła z zamkniętymi oczami jakby powstrzymywała się od rzucenia się z pazurami na ciężarnego.

- Posłuchaj mnie teraz uważnie, nie obchodzi mnie co sobie ubzdurałeś w tej swojej małej główce, ale tutaj panują inne zasady. Robimy co możemy by przetrwać i jesteśmy w tym razem. - gdyby wzrok mógł zabijać w tej chwili to Leo leżałby już martwy. - Taki był plan, mnie tez się on nie podoba, ale nie ja tutaj rządzę. Albo ty albo my byłybyśmy zmuszone do ciąży. - dodała omega odsuwając się i kierując w stronę drzwi.

- I tak będziecie - parsknął Leo, a tymi słowami zainteresował drugą osobę w pomieszczeniu.

- Co masz na myśli? - zapytała, obracając się niemalże z prędkością światła.

- Mnie może i weźmie na początek, ale naprawdę jesteś tak głupia żeby myśleć, iż nie zrobi tego samego z wami? Śmieszna jesteś - omega ponownie parsknęła i odwróciła głowę w kierunku niewielkiego okna przez które dostawały się promienie słońca.

- Jest nas ponad dwadzieścia, damy sobie rade z tymi namiastkami alf - odparła pewna siebie z kpiącym uśmieszkiem.

- Gdyby tak było to już dawno nie trzymalibyście się razem. Nie mówiąc już o tym, że gdybyście były takie potężne jak mówisz to nie musiałybyście mnie porywać. Jesteście w chuj przerażone i bezbronne posuwając się do wydania jednej z omeg dla swojej wygody

- Twoje tandetne hasełka o ratowaniu omeg do tej pory nam nie pomogły. Obudź się omego, to jest prawdziwe życie - machnęła ręką na całe pomieszczenie. - Tutaj nikt nie będzie żałował dobra jednostki dla dobra ogółu. Pogódź się z tym, bo nie zmienisz tego. - powiedziała po czym obróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia trzaskając drzwiami.
————————————
04.07.2021r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz